nie jestem pewien

9 3 0
                                    

Michael pov;
Po tym co usłyszałem, zrobiło mi się słabo. Nawet nie wiem kiedy mnie odcięło i leżałem na podłodze w gabinecie. Ostatkiem sił wyciągnąłem jakiś sznur i wyrwałem się z domu na ogród pod drzewo biorąc ze sobą drabinkę. Płakałem, ale nie widziałem już innego wyjścia. Przyszłość widziałem tylko z nią. stanąłem na drabince, zawiązałem sznur na drzewie po czym na swojej szyi. Zdążyłem zrobić tylko zdjęcie i wysłać jej potem już się dusiłem i wisiałem. Po jakiś 5 minutach straciłem przytomność.
- wróci do nas?! błagam
- nie jestem pewien Pani Jackson
- proszę pana błagam
- powoli go mamy
- znów padł, defibrylator ! szybko!
I urwał mi się film po raz kolejny..
Czulem się jakby już tamten świat mnie wzywał, a ja salem do nieba, które zamieniało sie w piekło.
Widziałem twarz Kamili która na mnie wrzeszczy i naszego dziecka.. i diabeł...
Poddałem się, nie współpracowałem z lekarzami.
- cóż, Pani syn..poddał sie i nie współpracował ale udało się go uratować pomimo braku zaangażowania pacjenta.
Kamila pov;
Po tym telefonie dosłownie się rozryczalam a ten wysłał mi zdjęcie jak się wiesza. Nie rozumiem tego człowieka. Powiedziałam sobie, że nigdy więcej nie zajdę w ciąże przed ślubem i tak samo ze stosunkiem. Koniec, nie chce przezywać tego ponownie. Mam nadzieje, że moje urodziny wypalą.
Położyłam się spać.
*kolejny dzień*
Z samego rana ktoś się dobijał. Byłam niemal pewna, że to Jackson. A jednak się myliłam.
- Tak, słucham?
- Kamila...pokłóciliście się z Michaelem i się prawie zabił. Lekarze odratowali.
- Ja....wysyłał mi wczoraj zdjęcie jak się wiesza, ale nie myślałam, że to zrobi. - musiałam tak mówić przy jego matce.
- Załamał się po wczorajszym naskoku na niego, czemu nie dałaś mu szansy?
- Mam kogoś innego, lepszego.
- Ale jak to?
- Tak to, nie będę z kimś, kto ma mnie w dupie i dla kogo ważniejsza jest kariera niż kobieta w ciąży i własne dziecko.
- Dziecko drogie..on był w pracy, on miał z tego utrzymanie wasze. A ty tak go potraktowałaś...będziesz w szpitalu go odwiedzić?
- Nie wiem, raczej nie. Nie chce ciągać dziecka, poza tym ona nie chce mieć z Wami kontaktu.
- Jak nie chce..nawet nas nie zna..
- I nie pozna.
- Ale to jej ojciec!
- I co z tego?! Taki ojciec, że od narodzin miał ją w dupie! Takiego ojca sama bym się wstydziła!
- Twój nie był lepszy!
I tym prostym zdaniem przegięła i trafiła w czuły punkt.
- NO JA PRZEPRASZAM, ALE OJCA NIE BĘDZIESZ MI KURWA OBRAŻAĆ! ZARABIAŁ JAK ZARABIAŁ, ALE ZAWSZE KIEDY MÓGŁ ZABIERAŁ MNIE NA WYCIECZKI, NIE ŻAŁOWAŁ MI NICZEGO, JAK WYJECHAŁ TO CODZIENNIE PO 3 RAZY DZIENNIE DZWONIŁ, A TEN TWÓJ MAMISYNEK NIC! KOMPLETNIE KURWA NIC! MAŁA KIEDYŚ POZNA PRAWDĘ! 
Rozłączyłam się.
cdn...

*****************************************************************

hello! tu autorka z przyszłości, ta część była pisana w 22 roku. Teraz mamy 23 i zmieniam troszkę fabułę historii! 

Powiedz toOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz