obudziła się!

13 2 0
                                    


Sara jest u mnie już 2 tygodnie. Jej mama zapadła w śpiączkę. Codziennie jesteśmy w domu Genzie. Bałem się jak nigdy. To że zerwaliśmy nie oznaczało że mi na niej nie zależy. Wciąż ją kocham. Kacper był jaki był i próbował poświęcać jej czas ale ważniejsza jest dla niego kariera. Nie wiem jaka była ich relacja przed „wypadkiem" Kamili ale chciałem być przy niej cały czas. Jako wierny przyjaciel.
Dziś postanowiłem zadzwonić do jej mamy i zapytać czy nie zajmie się Sarą przez jakiś czas.

B: Matylda słuchaj mam prośbę..
M: cześć Bartuś.. pewnie mam się zająć Sarą
B: właściwie to masz racje, ale nie dla moich korzyści..chce spędzać czas przy Kamili..nagrywki mamy wstrzymane przez Natalie dlatego każdą wolną chwile chce poświęcać twojej córce
M: rozumiem Bartek..tylko proszę abyś nie robił głupich rzeczy
B: postaram się
M: masz gdzieś Natalie przy sobie?
B: jest w kuchni, już podaje

B: Natalka, mama Lamelki do ciebie
N: halo? dzień dobry pani Matyldo
M: cześć Natalka, słuchaj pilnuj Bartka przez ten czas dobrze?
N: ale dlaczego?
M: kiedy była przy nim moja córka i wnuczka był bardzo szczęśliwy, potem moja córka wylądowała w szpitalu gdzie w tym czasie mieszkała z nim Sara i nie mógł zrobić sobie krzywdy. Teraz ja zabieram wnuczkę na 3 dni i boje się że coś głupiego zrobi..proszę przypilnuj go
N: jasne rozumiem. Zrobię co w mojej mocy
M: dziękuje ci
N: nie ma problemu

N: Bartek trzymaj telefon
B: dzięki. Zawożę zaraz małą do babci, jedziesz z nami?
N: chciałabym ale mam dużo roboty Bartuś
B: rozumiem. Do zobaczenia za pare dni

**

Jesteśmy pod domem Matyldy. Bardzo było mi jej szkoda bo w końcu to matka. Sara czuła się podobnie bo w każdym momencie mogła stracić najbliższą jej osobę. Odkąd Kamila jest z Kacprem strasznie schudła. I nie w pozytywnym znaczeniu. Mówiłem jej to wiele razy. Uważała że to nic takiego i lekceważyła to.

M: cześć dzieci, chodźcie
B: cześć
S: hej babciu, wiesz co jest z mamusią? Bartek nie chce mi nic powiedzieć!
B: mamusia wyzdrowieje
M: kochanie...to zbyt skomplikowane..chodź babcia zrobi herbatkę
S: jasne
B: z chęcią

Weszliśmy do salonu. Mała podreptała do „swojego" pokoiku. Matylda przyszła z dwoma kubkami herbaty.

M: wiadomo co z nią?
B: cóż..Kacper mówi że wciąż się nie wybudziła..a nie zauważyłaś zmian w niej?
M: wiesz, to wyglądało jakby on jej zabraniał wychodzić z domu. Była w ciągu tego czasu może ze dwa razy. Strasznie wychudzona jak byłam w szpitalu
B: o to właśnie chodzi, strasznie wygląda. Skóra i kości
M: masz racje. W ogóle myśle że ten Kacper ma na nią zły wpływ. Kiedy była z tobą przynajmniej jakoś wyglądała i pewnie jadła więcej. Była szczęśliwa
B: ja nie mogę oceniać. Nie ułożyło nam się ale ja wciąż ją kocham
K: zobaczycie że do siebie wrócicie. Tylko Bartek obiecaj mi jedną bardzo ważną rzecz
B: jaką?
M: że nic sobie nie zrobisz bez obecności Sary
B: nie mogę tego obiecać. Przepraszam
M: Bartek proszę. Zrób to dla Sary, dla Kamili
B: ...
M: ona nie ma nikogo poza mną, Kamilą i tobą. Ona ufa tylko Tobie jako facetowi jej matki. Kacpra wręcz nienawidzi
B: postaram się
M: dasz rade
B: dziękuje. Będę jechał do niej..
M: jasne
B: narazie mała!
S: już jedziesz?

Przykucnąłem przy niej

B: muszę myszko
S: ale wrócisz?
B: za kilka dni
S: ale nie zostawisz mnie i mamusi?
B: choćby nie wiem co się działo. Nigdy was nie zostawię

Rozłożyłem ręce na znak by mała się wtuliła. Nie musiałem długo czekać aż mocno się przytuliła.

S: kocham cie Bartek

Rozłożyło mi to serce. Nie mogę jej zawieść.

B: ja ciebie tez kochanie

Bardzo długo mnie przytulała. Podobnie jak jej mama..na zewnątrz twarda ale w środku bardzo wrażliwa. Te same charaktery.

Powiedz toOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz