Rozdział trzynasty - wspomnienia

11 1 0
                                    

Pov:rdzawy pazur

Kocur wymknął się późna nocą z obozu . Zmierzch jeszcze nie nastał ale zbliżał się wielkimi krokami . Rdzawy pazur wymknął się kuweta - miejscem gdzie koty się załatwiały. Wdrapał się na cierniste zbocze i przecisnął się przez cierniste krzaki . Wyskoczył z nich i ostrzasnal się z cierni . Na jego szczęście żaden z cierni nie przeciął mu skóry , wtedy musiałby wrócić do obozu . Rozejrzał się w poszukiwaniu oznak patrolu , bądź kota który wyszedł na nocny spacer , a może nawet intruza. Rozejrzał się za strażnikiem nocnym . Przed wejściem do obozu siedział orzechowy was - brązowy mocarny kocur o bursztynowych oczach . W głowie rdzawego pazura z nikąd pojawiło się pytanie czemu kocur pomimo starszego wieku nie miał jeszcze kociąt ani partnerki . Pokręcił głową aby wyrzucić z głowy te bezsensowne rozmyślania . Pobiegł przez bagna , które stopniowo ustępowały zimnej i twardej ziemi . Kocur dobiegł z zadyszka do drogi grzmotu . Rozejrzał się . Wiedział że o tej porze potworów dwunoznych jest mniej , jak czasem ich nie ma wogole. Gdy nie zauważył żadnego potwora , bez fatygowania się przez podziemny tunel przebiegł przez drogę grzmotu . Skoczył na trawę , czując jeszcze za sobą wiatr od pędzącego potwora . Rozejrzał się za krzakami w których zniknęła jego siostra - księżniczka - poprzezniego dnia . Zaniuchał . Patrol klanu pioruna był tu . Ale zapach był zwietrzały. " Wieczorny patrol " pomyślał . Wskoczył w krzaki a jego zmysły się wysotrzyly. Postawil wysoko uszy aby usłyszeć najdrobniejszy szelest . Rozejrzał się ale nikogo nie widział. Najciszej jak mógł pobiegł przed siebie . Przebiegł obok wielkiego jaworu przy którym wyczuł wiele zapachów wiewiórek . Przez chwilę przeszło mu przez myśl aby na jedną zapolować i przynieść ja klanowi cienia . Odrazu wyrzucił ten pomysł z głowy . Wystarczy że jest na terenie obcego klanu . Chooociaz? Może zapoluje w drodze powrotnej.
Nagle z nikad wybiegła wiewiórka . Rozproszyła go przez co rdzawy pazur przewrocil się o wystający korzeń drzewa. Upadł na ziemię i Zaorał o ziemię pysk i łape . Upadł z hukiem . Przez chwilę widział jeszcze uciekające rude zwierzę . Przełknął pod nosem i wstał . Z nikąd usłyszał szepty

- co to było ?

- może lis?

- nie... To kot ! Intruz !

Trójka nieznanych kotów zaczęła biec w jego stronę

- szlag by to

Zaklnal na głos . Odrazu rzucił się pędem przez poszycie leśne

- stój!

Zawołał jakiś kocur. Przeskakiwał krzaki , czując trudność przez zadrapana przednia łape .  Przebiegł z trudem przez cierniste krzaki , i wbiegl omijając wielkie sosny .

- otoczyć go!

Warknal a z przed kocura wyskoczył pstrokaty kocur . Rdzawy pazur wyminął go i pobiegł przed siebie . Sosny ustępowały chwilowo domostwom . Rdzawy pazur spojrzał za siebie . Za nim biegł biała burza i nieznany mu pstrokaty kot jak i krucza łapa.  Gdy natknął się na płot zakręcił nagle . Dwójka wojowników sprawnie go wymineli za to mały czarny uczeń uderzył z hukiem w płot . Rdzawy pazur uśmiechnął się ale nie na długo kiedy przed nim wyrosły kolejne płoty . Okazało się że wbiegł w ślepy zaułek. Dwójka wojowników zaczynała go doganiać . Kocur spojrzał nad siebie . Spiął mięśnie i przeskoczył przez płot . Wylądował z hukiem po drugiej stronie . Usłyszał jeszcze warknięcie białej burzy

- i nie wracaj , zapchlony pieszczochu!

Po chwili usłyszał radosne śmiechy i odgłosy łap . Rdzawy pazur zirytował się . Dałby radę dwóm kotom . Poprostu nie chciał być złapany . Podniósł się i westchnął zmęczony biegiem . Rozejrzał się i stanął jak wryty . To był ogródek... Ogródek łatka ! Mimo że jego ogródek był kilka podwórek dalej , znał go doskonale . Zrobił kilka kroków dalej rozglądając się . Zmieniło się tu sporo - stwierdził. Nie było krzaków lawendy . Ani krzaków kocimiętki , które tak bardzo lubił z łatkiem podjadać . Nie było również pnia drzewa na którym ostrzyli pazury . Ani poukładanych w rządku zabawek łatka . Kocur zaśmiał się cicho . Łatek był zawsze perfekcjonista - stwierdził.  Przechadzając się tak po ogródku łatka , do głowy rdzawego pazura co róż wlatywały nowe wspomnienia . To jak pomimo swojej nie chęci , po zabawie pomagał latkowi uporządkować zabawki . Albo jak podzielił się z nim swoją karma kiedy jego pani wróciła później , a on był głodny. A najważniejsze z tych wspomnień było to jak się poznali .
Były to księżyce temu . Rdzawy pazur - wtedy jeszcze rdzawy - przybył zabrany od swojej matki . Siedział przerażony w małej klatce w ogródku aby się " oswoić " z nowym otoczeniem . Z nikąd przybył łatek , ciut starszy od Rdzawego . Rdzawy pazur do dzisiejszego dnia nie wie jak łatek otworzył jego klatkę . Po przekonaniu go , rdzawy wyszedł z klatki . Łatek odrazu przedtwil się . Rdzawy uśmiechnął się , pierwszy raz szczerze od kiedy opuścił swoją rodzinę .  Tak oto i zaczęła się ich przyjaźń. Która miała trwać wiecznie .  Tak.. miała .
Rdzawemu pazurowi zrobilo się mu przykro. Zostawił łatka samego . Nawet go nie odwiedził podczas tych księżyców. Przechodząc obok posłania łatka coś drgnelo w krzakach malin . Rdzawy pazur nie zdarzył się odwrócić kiedy coś na niego skoczyło i przyszpililo do ziemi. Rdzawy pazur odepchnął napastnika tylnimi łapami . Zepchnął go i przyszpilil przednimi łapami do ziemi . Nagle poczuł coś . Coś na nosie . Jego przecinik liznął go po nosie . Kocur przyjrzał się napastnikowi i zastygł

- trochę się poduczyłem, co?

- łatek !?

Miałknal zszokowany rdzawy pazur . Zszedł z przyjaciela a łatek podniósł się . Rdzawy pazur odrazu przytulił się do starego przyjaciela . Łatek liznął rdzawego ( pazura ) po głowie

- jak tam? Czemu mnie nie odwiedziłes?

Kocur poczuł na swoich barkach ciężar wyrzutów sumienia

- łatku ja .. ja nie mieszkam w tym lesie . Mieszkam w lesie sosnowym po drugiej stronie drogi grzmotu

Przyznał . Łatek wyglądał na niewzruszonego

-Aaaa! No tak wiem rdzawy PAZURZE . Ostatnio była tu twoja siostra . Luna? Nie ! Księżniczka!   Opowiadała o tym jak żyjesz w klanie yyy.. mroku ? I jaki jesteś silny! Dlatego tak na ciebie skoczyłem aby ci pokazać że kot domowy nie jest taki słaby !

Rdzawy pazur uśmiechnął się , wiedząc że łatek nie jest zły , a jego siostra bezpiecznie totarla to swojego domu .

-klanie cienia

Poprawił go

- cieszę się że się szybko nauczyłeś ataku z ukrycia . Jak tam z royal'em? Albo z yuki?

Kocur zaczął wypytywać o swoich dawnym przyjacioł

- royal ma się dobrze . Ostatnio jego domownicy przygarnęli psa... Ale już go oddali . A co do yuki, to się okocila! Ostatnio ją widziałem z dwójką jej kociąt . Są urocze ! Ruda koteczka to yumeko a biało srebrna koteczka to Szarka .

Rdzawego nagle olsniło . Zapomniał że jego własna siostra spodziewa się kociąt , a miał ją odwiedzić

- będę musiał je zobaczyć . Royal jest ojcem prawda ? A wiesz co z księżniczka? Ona też spodziewa się kociąt

- właśnie nie... Okazało się że Hunter jest ojcem . Ale to nie ważne.. co do księżniczki słyszałem plotki od Atlasa że wczoraj się okocila

- naprawdę ?!

Miałknal z niedowierzaniem rdzawy pazur

- tak ! Zaprowadzić cię do jej domostwa ?

Rdzawy pazur położył uszy na sobie

- tak.. szczerze nie pamiętam dokładnie gdzie mieszkała..

Przyznał niechętnie . Na to łatek jedynie się zaśmiał .

- chodź za nim swój ogon zgubisz .

Mialknal i wskoczył na płot , a za nim rdzawy pazur . Kocur czuł się jak wtedy kiedy był jeszcze pieszczochem i razem oglądali wschody słońca . Po chwili oddał się cały wspomnieniom i zapachu jak i obecności starego partnera

_______________________________________
PS. imiona pieszczochów nie licząc royal'a są imionami ( ksywami ) moich znajomych . Więc jeżeli któryś z nich to czyta ( na 100% żaden ) to pozdrawiam !

Wojownicy - przekleństwo wojownika [Zawieszone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz