4

162 6 6
                                    

Teraźniejszość
Annika pov's

Wracanie do normalności. To było zdecydowanie najgorsze podczas tego wszystkiego. Tak jakby ktoś wylał na mnie kubeł zimnej wody. Uświadamianie sobie, że wszystko było tak naprawdę nie potrzebne. Zrozumienie, że najlepiej by było jakbym z nim zerwała. Jednak problem jest we mnie, za bardzo się boje.

W Monako spędziłam nie całe cztery dni, wróciłam wczoraj wieczorem, a już dziś wracam do szkoły. Miałam co do niej dziwny stosunek. Raz nienawidziłam się tam pojawiać, a innym razem kochałam. Zazwyczaj nie chciałam tam chodzić po moich próbach oderwania się od wszystkich. Mimo świadomości, że większość dziewczyn w szkole dla rozrywki ucieka do innych państw na zakupy, dalej czuje się z tym brudno.

Nałożyłam granatową krótką spódniczkę, która bardzo przypomina tę od tenisa, oraz biały sweterek z logiem szkoły. We włosy wczepiłam kokardę dopasowującą się do koloru dolnej części garderoby.

Wyszłam z pokoju przechodząc poprzez długi korytarz. Większość ścian zdobią obrazy związane z moją mamą. Niektóre przedstawiają tylko oczy, inne samą figurę, a kolejne całą twarz. Naprawdę była jedyną kobietą, którą mój tata kochał, i dalek kocha, tak mocno. Melody Vitale potrafiła czarować. Hipnotyzujące spojrzenie widać nawet na obrazach. Gdy na nie patrzysz odrazu myślisz „Tak, weź ode mnie wszystko czego chcesz, a nawet sama Ci to oddam".

Jak zwykle taty nie było w domu. Traktowaliśmy ten apartament jako główny, albo tak zwany rodzinny. Mimo wszystko Mikkel, i tak spędzał większość czasu w firmie. Jasne pojawia się w mieszkaniu i wtedy jest najlepszym ojcem na świecie, ale czasem chciałabym żeby był tutaj rano i zamienił ze mną te kilka głupich słów.

Nowa wiadomość do: Valeska
Wsiadaj do windy, widzimy się na dole.

Przyjaźnie się z nią odkąd pamietam. Poznałam ją w Moskwie gdzie mieszkałam razem z tatą i jakąś starszą parą. Mówili, że mogę mówić do nich babciu i dziadku, jednak mieli wtedy na oko czterdzieści sześć lat. Do stanów przeprowadziłam się mając trzynaście lat.
Z Valeską poznałyśmy się poprzez naszych ojców i ich wspólne interesy.

Wysiadłam z windy i usiadłam na jedynym z foteli w recepcji czekając na przyjaciółkę. Byłam naprawdę wdzięczna, że mieszkamy w jednym wieżowcu i możemy chodzić razem do szkoły. Jest dla mnie jak siostra i mimo, że mamy jeszcze grupkę znajomych, to zawsze wybiorę ją.

–Wstawiaj i biegiem do szkoły! -krzyknęła biegnąc z windy w moim kierunku. 

–Kogo moje oczy widzą! -zaśmiałam się przytulając brunetkę.

Ubrana tak samo jak ja dziewczyna z niebieskimi oczami wygląda jak barbie. Jest ode mnie kilka centymetrów niższa i zawsze pachnie czereśniami.

–A tak serio wszystko okej? -zapytała. –Może chcesz zostać jeszcze w domu? Albo pójdziemy na jakieś wagary? -mówiła dalej. –Wiesz, że zrobię dla ciebie wszystko.

–Tak, dziękuje. -odpowiedziałam. –Chodźmy, bo się spóźnimy.

–Dla ciebie to i tak mała różnica, patrząc na ten tydzień.

Całą drogę dziewczyna opowiadała mi o tym jak bardzo nienawidzi mojego chłopaka i, że powinnam w końcu z nim zerwać. Valeska wie o wszystkim. No prawie. Gdy pierwszy raz podniósł na mnie rękę uciekałam do jej mieszkania w samej bieliźnie, błagając żeby nikomu o tym nie mówiła. Na samym początku wahałam się czy jej o tym mówić jednak później czułam silną potrzebę wygadania się komuś. Drugi raz skrzywdził mnie w łazience pewnego klubu. Był pijany i naćpany, a ja poprosiłam żebyśmy wrócili do domu. Początkowo się zgodził, ale w drodze do wyjścia wciągnął mnie do damskiej ubikacji i zaczął dusić. Nie miałam jak się bronić. O trzecim razie nikt nie wie. Miało to miejsce w Hampton podczas jednego z naszych co weekendowych wyjazdów. Valeska o tym nie wie, ponieważ oprócz pobicia dopuścił się jeszcze czegoś gorszego. Był tak pijany, że odmówiłam mu uprawiania seksu, jednak Michael nie przyjął odmowy. Zaprowadził mnie wtedy na łódź zacumowaną przy posesji, a następnie związał. Do dziś pamiętam jak głośno płakałam gdy mój chłopak zabawiał się w najlepsze traktując mnie jak zwykłą szmacianą laleczkę. Nawet nie porcelanową, bo z nią każdy obchodzi się ostrożnie. Niestety Michael przez ani chwilę nie obchodził się ze mną ostrożnie.

All the mask you wear Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz