5

152 4 2
                                    


Teraźniejszość
Annika pov's

–Musimy wyjść. -powiedziała Valeska nakładając szpilki od Saint Laurent. –Masz.

Wręczyła w moje dłonie dokładnie taką samą pare obuwia jaką nałożyła przed chwilą na swoje stopy. Wygląda jak najprawdziwszy aniołek Victorii Secret. Biała krótka sukienka, która idealnie opina jej ciało, nieskazitelny makijaż i długie brązowe fale spływające po jej plecach kaskadą.

–Możemy też iść na sushi! -krzyknęłam przez śmiech.

Stanęłam przed lustrem, gdzie skanowałam swój wygląd wzrokiem. Blond włosy pozostawiłam rozpuszczone, a moim makijażem zajęła się Valeska. Pomalowała moją dolną linie wodną białą kredką. Twierdzi, że dzięki temu moje niebieski oczy będą wyglądały jeszcze lepiej. Do mojego ciała przylega krótka czarna sukienka, a na ramiona mam zarzucą w tym samym kolorze marynarkę.

–Bomba! -krzyknęła moja przyjaciółka patrząc na mnie. –I jakie sushi dziewczyno? Musimy Cię trochę upić, a może wtedy zerwiesz z tym draniem!

–Valeska. -mruknęłam patrząc na przyjaciółkę.

Pół godziny później zaparkowałyśmy pod klubem. Valeska nie oszczędzała swojego maserati podczas drogi. Z racji na godzinę dotarłyśmy tu szybko. Podczas drogi przekonała mnie jeszcze bardziej do przyjścia tu. Obiecała również, że w miarę szybko wyjdziemy i wypijemy najwyżej dwa drinki.

Obeszłyśmy całą kolejkę, a następnie pokazałyśmy dokumenty informujące o tym, że jesteśmy kimś więcej niż tylko zwykłymi dzieciakami, które chcą się schlać i naćpać.
Odrazu przy wejściu poczułam mocny zapach alkoholu wymieszany z dymem papierosów. Weszłyśmy po schodach do naszej loży gdzie czekają tam już nasi znajomy. Michael też tam jest. Na tę myśl moje mięśnie się bardziej spięły, a warga zatrzęsła.

Nagle poczułam jak ktoś wpycha się pomiędzy mnie, a przyjaciółkę. Długie dość ciężkie ramiona nas objęły.  Gdy tylko miałam coś powiedzieć, chłopak mnie wyprzedził.

–Kogo moje oczy tutaj widzą! - krzyknął szczęśliwe. –Annika i Valeska! Mój ulubiony duet największych suk w mieście!

–Lorenzo, nie przesadzaj. -śmiała się brunetka.

Chłopak jest kuzynem Valeski i najśmieszniejszą osobą jaką znam. Pierwszy raz widziałam go gdy miałam dziesięć lat i przyleciał z mamą do Moskwy. Już wtedy był śmieszny, jednak gdy przeprowadziłam się do Stanów i spotkaliśmy ponownie, wtedy przekroczył wszystkie granice w byciu śmiesznym. To on nas wciągnął w towarzystwo i takim o to sposobem poznałam Michaela.

***

Minęło już trzy godziny odkąd tu przybyłyśmy. Jednak grono było znacznie większe niż zazwyczaj. Tiana, nasza koleżanka,  przyprowadziła ze sobą swoje dwie inne znajome, a Lorenzo co jakiś czas kogoś poznawał i przyprowadzał do nas.

Podniosłam się z kanapy, a następnie poszłam w kierunku łazienki. Po drinkach mój pęcherz był znacznie mniej wytrzymały. Może alkohol mi nie służy? Chociaż nie czuje się pijana. Jednak moje myśli o pełnym pęcherzu przerwał mój chłopak, który przyciska Tiane do ściany.

–Michael! -krzyknęłam na co odskoczył od dziewczyny.

Od czasu do czasu dochodziły do mnie plotki o rzekomych zdradach jednak odpychałam te myśli od siebie. Krzywda jaką mi robił była wystarczająco wyniszczająca, a ja nie chciałam dodatkowo zamęczać głowy. Jednak gdy teraz przyłapałam go na gorącym uczynku, nie mogę pozwolić sobie na takie traktowanie. Koniec z tym.

–Annika, to nie.... -zaczął się tłumaczyć jednak przerwał mu krzyk Valeski i Lorenzo.

–Oprócz wartości majątkowej miał wartość sentymentalną, dupku!

All the mask you wear Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz