Nina, po długiej batalii słownej z Draco, mogła wreszcie zająć się pielęgnacją i zmianą opatrunków. Wilgotną chustą powoli przecierała jego ramię, próbując zachować spokój, widząc jego rany.
- Potter i Granger teleportowali się z tobą? - spytał Draco, kiedy Nina wzięła w dłonie maść na siniaki i podskórne krwotoki.
Chłopak czuł się głupio, gdy Antonina robiła to zamiast pielęgniarki, jednak nie miał jak się sprzeciwić dziewczynie. Od kiedy wyciągnęła go z kwatery ojca, czuł jej ciągły niepokój, wyrzuty sumienia i w jakiej rozsypce emocjonalnej się znajdowała. Nie chciał się z nią kłócić, choć wiedział, że widok jego ran będzie pogarszał jej samopoczucie.
- Nie, trafili do lasu z intencją Hermiony - odparła i zajęła się delikatnym wmasowywaniem wyciągu z magicznych roślin w skórę Malfoya.
- Trzy teleportacje na raz? Dobrze, że nikomu nic się nie stało - westchnął, wiedząc, jakie to czasem przynosi skutki.
- Tak, dobrze, że nikomu nic nie jest - chciała się uśmiechnąć, ale na jej twarzy pojawił się tylko lekki grymas.
Kiedy Malfoy spał, Antonina szła zjeść, spotkać się z resztą domowników, rodziną i przyjaciółmi. Dokładnie opowiedziała Syriuszowi i Lucjuszowi, co się stało i jak przebiegała ich nieobecność. Wiedziała, że Harry i Hermiona szukają kolejnego horkruksa i próbują zniszczyć ten, który zdobyli. Jednak dopóki Draco nie wróci do całkowitego zdrowia, Nina również nie może do nich dołączyć. Poza tym nikt nie wiedział, gdzie się znajdują, aby w razie porażki nie zdradzić miejsca pobytu pary.
- Co się stało? - westchnął, czując jej nagłe zakłopotanie.
- A czy to teraz ma jakiekolwiek znaczenie? - odparła zbyt szybko i gwałtownie.
- Tak, Nina, ma znaczenie. Muszę wiedzieć, co poszło nie tak, jeśli mam nadal uczestniczyć w akcji niszczenia horkruksów tego skurwiela - jego wypowiedź również była zbyt gwałtowna, a Antonina nosem wciągnęła powietrze i zaprzestała wykonywania jakiejkolwiek czynności.
- Tym na razie nie musisz się martwić...
- Po prostu to powiedz - warknął, przerywając jej i powodując nieprzyjemne dreszcze.
Longbottom puściła jego dłoń i wyprostowała się, zaskoczona zachowaniem Draco. Chłopak od razu zauważył, że zareagował zbyt gwałtownie, jednak widział, że nie zaskoczy go, jeśli reszta ucierpiała.
- Rozszczepiłam się na ramieniu - powiedziała, zabierając szybko srebrną misę z wodą, odwróciła się do niego tyłem, a Malfoy zamarł, słysząc jej wypowiedź i szybko łącząc fakty.
- Kiedy wczoraj mnie tu teleportowałaś, minęło tylko sześć dni od wypadku - powiedział chłodno, jednak Nina nie zaprzestała drogi do łazienki.
- Wiem - rzuciła i szybko zniknęła za progiem.
Odłożyła naczynie koło wanny i oparła się o umywalkę. Po jej policzkach zaczęły lecieć łzy, a dłonie trzęsły się. Doświadczała ataku paniki, zdarzenia z wczoraj odbiły się hukiem na jej psychikę. Sama wiedziała, jak i Zakon zdążył już uświadomić jej jakie mogły być konsekwencje. Ponowne rozszczepienie tylko gorsze, na przykład dożywotnia utrata ręki z całym ramieniem lub śmierć.
Odkręciła zimną wodę i zaczęła przemywać twarz, tłumiąc w ten sposób swój płacz. Była tylko nastolatką, a zdarzenia, których już doświadczyła, i wielkie brzemię, które na niej spoczywało, przygniotłoby swoją wagą dorosłego czarodzieja.
- Mogłaś stracić kończynę albo umrzeć - usłyszała za sobą i zarwała się do pionu, zerkając za siebie.
Draco stał oparty o ścianę koło drzwi, a pod jego pachami znajdowały się kule pozwalające mu poruszać się bez użycia prawej nogi.
CZYTASZ
Rytuał Połączenia / D.M / ✔️
ФанфикNina wraz z zakonem Feniksa prowadzi intensywną walkę przeciwko Czarnemu Panu. Zaczynają pojawiać się nowe więzi między bohaterami. Próby i niebezpieczeństwa, z którymi muszą się zmierzyć, sprawiają, że zależą od siebie nawzajem bardziej niż kiedyko...