Rozdział 10

16 4 0
                                    

Przyjaciele siedzieli, rozmawiając o błahostkach, chociaż to dawało im namiastkę spędzania czasu jak zwykli nastolatkowie. Po chwili krzaki obok gwałtownie się poruszyły, a rozjuszona Hermiona zaczęła gnać w ich stronę.

- Miona, zaczekaj! - w tle usłyszeli przestraszonego Harrego.

Granger po trzech sekundach stanęła naprzeciwko Niny, a ta podniosła się z konaru drzewa, na którym siedziała, i zauważyła zapłakaną twarz przyjaciółki.

- Jak mogłaś?! - krzyknęła przez szloch i popchnęła Antoninę.

Longbottom, zaskoczona zachowaniem dziewczyny, mocniej wciągnęła powietrze nosem i szybko odnalazła równowagę.

- Uspokój się - powiedział bardzo zimnym, pozbawionym emocji głosem Draco i lekko zmrużył oczy na zachowanie dziewczyny.

Nina lekko wychyliła otwartą dłoń do chłopaka, pokazując aby zostawił sprawę w jej rękach. Zrobiła krok do przodu i znów stanęła bardzo blisko rozjuszonej Granger, która prychnęła z pogardą w jej stronę.

- Nie mogłam ci powiedzieć, bo pomimo wszystko jesteś... - jego miłością i na odwrót, a Harry mi zabronił. Chciała dokończyć, jednak uderzenie Miny prosto w twarz przeszkodziło jej.

Longbottom zastygła, czując pieczenie na policzku. Malfoy w sekundę doskoczył do niej, Harry natomiast do Hermiony, a Ron wstrzymał powietrze, obawiając się dalszych zdarzeń.

- Nigdy więcej tego nie rób - głos Niny był tak poważny i pozbawiony wszelkich emocji, że każdego przeszły nieprzyjemne dreszcze. Harry głośno przełknął, widząc jak oczy Niny zmieniły kolor na bardzo ciemny niebieski, wpadający w granat. Jej oddech był głośny, ale wolny i spokojny.

Miona uderzając Antoninę przekroczyła granice jej tolerancji. Nina zawsze wybaczała wiele rzeczy, jednak cios w twarz był dla niej czymś szczególnym - gestem, który odbiera szacunek atakowanej osoby.

Hermiona zrobiła to bo była kompletnie załamana. Wiedza o tym, że miłość jej życia prawdopodobnie będzie musiała poświęcić istnienie, aby pokonać Voldemorta, złamała ją jak nic innego w życiu. Słysząc, że jej jedyna przyjaciółka wiedziała o wszystkim i milczała jak zaklęta, rozerwało jej serce. Straciła rok poszukiwań, jak zniszczyć horkruksa w Harrym, nie uśmiercając go przy tym, ponieważ Nina nie miała odwagi powiedzieć jej tego.

- I co zrobisz? Zabijesz mnie? - prychnęła i odwróciła się na pięcie.

W oczach Longbottom mimowolnie zbierały się łzy. Nie mogła uwierzyć, że dziewczyna właśnie to powiedziała. Ponownie czuła, jak spada w mrok i nic nie może zrobić.

- Hermiona! - uniósł się Harry.

- Zamknij się, szlamo - warknął Malfoy.

- Miona, to cios poniżej pasa - fuknął Ron.

Wszyscy wypowiedzieli to w jednym momencie, bardzo zniesmaczeni i zaskoczeni zachowaniem Hermiony. Potter, pomimo wszystko, rzucił wściekłe spojrzenie na Draco za wyzwisko, którego użył, jednak chłopak nawet na niego nie zerknął. Jego wzrok był wlepiony prosto w Gryfonkę, gdyby umiał zabijać wzrokiem, dziewczyna leżałaby teraz trupem.

Nina nie zwróciła uwagi na słowa chłopaków. W jej głowie toczyła się walka, co powinna teraz zrobić. Nie czekając ani chwili, w mgnieniu oka dogoniła Hermionę, złapała ją za ramię i po sekundzie zniknęły z głośnym trzaśnięciem.

Wylądowały w Malfoy Manor, w pokoju Karoliny. Dziewczyna pisnęła głośno, słysząc hałas, a po chwili głośno zaklęła, usiłując zapalić oliwną lampę.

Rytuał Połączenia / D.M / ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz