W posiadłości "Oasis del dragon" rozniosło się głośne trzaśnięcie teleportacji. Nina z przyjaciółmi i Pansy pojawiła się w salonie. Mateusz, jak zawsze, zrobił się blady i odszedł lekko na bok, aby uspokoić swój żołądek. Nie przywykł do tej formy podróży.
- Macie tu wszystko, czego potrzebujecie. Co trzy dni wpadnie do was skrzat z głównej posiadłości z jedzeniem i resztą potrzebnych rzeczy. Pod żadnym pozorem nie opuszczajcie murów tego dworu - wytłumaczyła, a Karolina skinęła głową, że rozumie.
- Kto wie, gdzie jesteśmy? - spytała zmartwionym głosem Pansy.
Obawiała się zostać sama z mugolami. Nawet jeśli nie okazali się być tak głupi i prymitywni, jak zakładała, że są, zanim ich poznała, to nadal pozostawali bezbronni. Jeśli ktoś ich zaatakuje, nie będą mieli żadnych szans. Tylko ona mogła walczyć, bo posiadała w swoim ciele magię.
- Ja z Draco, Ron, no i skrzat, ale mniejsza o to. Przyjdziemy po was, jak sytuacja się uspokoi. Dwór jest ukryty pod zaklęciem Fideliusa, więc jest niewidoczny i niemożliwy do zlokalizowania - odparła i zdjęła z ramienia małą torbę, a następnie podała ją Parkinson.
- Macie tam przeróżne eliksiry i wiele innych potrzebnych rzeczy, jeżeli coś pójdzie nie tak. I błagam was, zróbcie wszystko, aby nie było takich sytuacji - wytłumaczyła i spojrzała na Mateusza, który do nich podszedł.
- Nina, uważaj na siebie - powiedział przejęty, widząc, jak bardzo przyjaciółka jest zestresowana.
Wiedział, że na jej i Harrego ramionach spoczywa wielkie niebezpieczeństwo oraz presja ze strony reszty zakonu. Mieli zaledwie po siedemnaście lat, a toczyli walkę z przywódcą drugiej strony. Nie mógł wyobrazić sobie, że w świecie mugoli ktoś pozwoliłby na coś takiego.
- Dobrze - lekko się uśmiechnęła, widząc ich zmartwione miny.
Nina wiedziała, że cała trójka nie jest głupia i doskonale dostrzega, z jak wielkim zagrożeniem miała do czynienia. Walczyła ze śmiercią, swoją i wielu innych. Każde potknięcie młodej Malfoy bądź kogoś z Zakonu przechylało szalę zwycięstwa na korzyść Voldemorta.
- Muszę wracać, ale widzimy się za niedługo - po chwili zmąciła nieprzyjemną ciszę, która między nimi powstała.
Karolina odetchnęła głęboko, podeszła do przyjaciółki i mocno ją do siebie przytuliła. Była zdruzgotana wszystkim, co działo się dookoła, i w żadnym stopniu nie mogła pomóc Antoninie, bo była tylko mugolem. Wielokrotnie rozmawiała z Ronem na temat Niny, a nowe wieści przerażały ją coraz bardziej. Razem z chłopakiem byli pod wrażeniem umiejętności Niny do uciekania z przed łap śmierci, jednak coraz bardziej martwili się, że któregoś razu Nina nie da rady i przegra.
- Obiecaj, że wrócisz - powiedziała i lekko się odsunęła, patrząc prosto w jej oczy.
- Obiecuje - odparła Nina i lekko westchnęła - A teraz naprawdę muszę już wracać - dodała i omiotła spojrzeniem resztę.
Osunęła się od Karoliny, lekko uśmiechnęła na pożegnanie i zniknęła z głośnym trzaśnięciem, pozostawiając całą trójkę z wielkim niepokojem. Nawet Parkinson zaczęła martwić się, czy Nina da radę. Kochała Teo, jednak zmieniła stronę po wczorajszej rozmowie z nią. Chciała urodzić i wychować dziecko w bezpieczeństwie, niestety Nott nie mógł jej tego dać, dlatego podjęła decyzję o całkowitym odwróceniu się od rodziny, chłopaka i Czarnego Pana.
Nina uderzyła stopami o posadzkę w salonie i głośno westchnęła. Obiecała Karolinie, że wróci, jednak nie miała na to żadnej gwarancji. Zagrożenie ze strony jej ojca rosło z chwili na chwilę coraz bardziej. Czarny Pan sprzymierzał się z coraz większą ilością osób i istotami bytującymi w mroku. Zakon natomiast zaczynał powoli upadać, co pokazywały działania poprzedzające udanie się do Hogwartu.
CZYTASZ
Rytuał Połączenia / D.M / ✔️
FanficNina wraz z zakonem Feniksa prowadzi intensywną walkę przeciwko Czarnemu Panu. Zaczynają pojawiać się nowe więzi między bohaterami. Próby i niebezpieczeństwa, z którymi muszą się zmierzyć, sprawiają, że zależą od siebie nawzajem bardziej niż kiedyko...