Zapowiadał się mroźny poniedziałek. W takie dni Emily miała jeszcze większe opory do podniesienia się z łóżka niż zwykle.
Otworzyła oczy i od razu przypomniała sobie wczorajszy dzień. Od razu weselsza, rozciągnęła się i uśmiechnięta wstała. Jej motywacją było zobaczenie swojego wspaniałego chłopaka.
Przebrała się, przyszykowała do wyjścia na światło dzienne i zeszła do kuchni.
Nie zastała tam wujka, który pewnie musiał wcześniej wyjść do pracy. Trudno mu się dziwić. W taką pogodę nawet ze sprawnym samochodem mógłby mieć opóźnienia.
O 7:38 wyruszyła z domu, wiedząc, że przeprawianie się przez te zaspy trochę jej zajmie.
Była tak skupiona na trasie, że nawet nie zauważyła braku Peter'a podczas jej pokonywania.
Dopiero w szkole do niej dotarło, że nie spotkała go po drodze. Stwierdziła, że musiał jakoś szybciej i sprawniej poradzić sobie z tą drogą.
Od razu udała się do sali chemicznej, zajmując miejsce obok Sophie.
Podczas lekcji udało jej się utrzymać język za zębami i o wczorajszej randce z Peter'em powiedziała przyjaciółce dopiero na przerwie.
Tak jak się spodziewała, dziewczyna o mało nie pękła z podekscytowania.
- Stara musimy kiedyś zrobić podwójną randkę! - stwierdziła stanowczo Sophie.
- Super pomysł! - ucieszyła się Emily.
~
Wychodząc z ostatniej lekcji dziewczyna napotkała wzrokiem Peter'a. Od razu się uśmiechnęła i do niego podeszła.
- A ty nie skończyłeś przypadkiem wcześniej lekcji? - zapytała.
- Skończyłem - odparł. - dlatego mogłem na ciebie zaczekać.
Dziewczyna uśmiechnęła się szeroko i dała mu buziaka w policzek, po czym chwyciła go za rękę i razem poszli po kurtki.
Emily była tak zapatrzona w charakter i sposób bycia Peter'a, że całkowicie wyleciała jej z głowy jego druga tożsamość.
Wrócili razem, spędzając popołudnie w domu dziewczyny.
W okolicach 17 chłopak musiał wracać do siebie, bo miał kilka swoich spraw.
Kiedy chłopak poszedł, nastolatka zdała sobie sprawę jak dawno nie była w swojej pracowni.
Niemal jak poparzona wstała i udała się do swojego warsztatu. Kiedy tylko tam weszła poczuła, że jest tam gdzie powinna być.
Przygotowała swój projekt reaktora łukowego i już miała zasiadać do pracy, kiedy coś jej się przypomniało.
Narzędzia od Tony'ego!
Kiedy już miała przygotowane całe stanowisko i przyrządy jej potrzebne, zasiadła przy blacie i pełna entuzjazmu zajęła się budową.
Była tak pochłonięta tym majsterkowaniem, że pukanie wujka zarejestrowała dopiero za drugim razem.
- Może wystarczy na dziś, co? - zapytał Henry, wchodząc do pomieszczenia.
- A która godzina?
- Zaraz 23.
- O - zdziwiła się dziewczyna. - no to może rzeczywiście - zaśmiała się.
Wstała i spojrzała na swoje stanowisko pracy, kiwając głową. Przeniosła wzrok na wujka, który tylko się uśmiechał.
CZYTASZ
Córka Tony'ego Stark'a
FanficEmily Jones to 16-letnia dziewczyna. Niedawno straciła mamę i zamieszkała z wujkiem Henry'm, gdyż ojca nigdy nie poznała. Wujek przed śmiercią siostry dostał od niej zakaz mówienia Emily kim jest jej ojciec, a dziewczyna cały czas wierzyła, że wied...