25. Poważna rozmowa

539 25 19
                                    

Emily nie nastawiała żadnego budzika, bo nikt jej nie mówił, że powinna. Tak więc spała sobie smacznie, do momentu kiedy ktoś zabrał jej kołdrę.

Natychmiast się zerwała i ujrzała Natashę.

- Co jest kur...

- Ej, ej - nie dała jej dokończyć. - Oszczędzaj się lepiej na później.

- Jak na później? O co ci chodzi? - zapytała nie do końca jeszcze przytomna.

- Powiem ci tylko tyle, że będzie się działo. Wstawaj.

Po tych słowach kobieta opuściła jej pokój, zostawiając ją ze zmarszczonymi brwiami, nie wiedzącą o co chodzi.

Po chwili kiedy jej mózg już się przebudził, wstała i poszła do łazienki, żeby się ogarnąć.

Po 15 minutach była gotowa i zeszła do kuchni gdzie sądziła, że wszyscy powinni być. Tak jak sądziła, tak też było i zastała całą ekipę siedzącą przy stole.

Przywitała się ze wszystkimi i usiadła między Peter'em, a Natashą. Nałożyła sobie jajecznicę i zaczęła jeść.

Zauważyła, że są tu również Bruce i Thor. O kurwa. Nie wiedziała kiedy się zjawili, bo cały wczorajszy dzień przeżywała załamanie w swoim pokoju. Nie miała nawet pojęcia, że z Banner'em tu przyjechała.

Kiedy już przyswoiła ich obecność, wróciła do jedzenia. Wyczuwała dość napiętą atmosferę. Nie miała pojęcia co się działo zanim przyszła. Albo co się dopiero będzie działo... Zaczęła zastanawiać się co miała na myśli Natasha kiedy ją rano budziła.

Wszyscy swobodnie rozmawiali z wyjątkiem Tony'ego i Fury'ego. Fury ją niespecjalnie obchodził, ale zachowanie Tony'ego ją zaniepokoiło. Zazwyczaj nie da mu się zamknąć tej jadaczki, a teraz nagle całe śniadanie siedzi i się nie odzywa? Coś jest nie tak...

Dokończyła śniadanie i wróciła do swojego pokoju. Zanim zdążyła w ogóle pomyśleć o tym co będzie dalej robić odezwała się sztuczna inteligencja:

- Panno Jones, pan Stark wzywa do siebie.

Dziewczyna bardzo się zdziwiła, lecz po chwili zaczęła rozumieć o co może chodzić. „Mamy sobie jeszcze do porozmawiania o poprzedniej nocy"...

Przełknęła ślinę i otworzyła swoje drzwi, od razu napotykając wzrokiem drzwi Tony'ego. Zauważyła, że Peter też wychodzi z pokoju, co może znaczyć tylko jedno. Ale będzie opierdol...

Nie odzywając się do siebie, zapukali do jego drzwi i kiedy usłyszeli pozwolenie na wejście, otworzyli drzwi.

- Siadajcie - oznajmił kiedy oboje weszli do środka.

Nastolatkowie posłusznie usiedli na specjalnie dla nich postawionych krzesłach i czekali.

- Wytłumaczcie mi proszę... - zaczął zdecydowanie za miło. - co wam do łbów strzeliło, żeby upijać się w noc przed wyjazdem, hm?

Peter i Emily popatrzyli po sobie nie wiedząc kto ma się pierwszy odezwać, więc zaczęła dziewczyna. 

- Wcześniej nie mieliśmy czasu więc... no.

Peter zamknął oczy załamany, nie chcąc żeby rozmowa potoczyła się w ten sposób.

- Nie, po prostu, wie pan, jesteśmy młodzi, czasami ma się głupie pomysły - sprostował chłopak.

- Czasami nawet nie trzeba być młodym... - mruknęła pod nosem, na co została kopnięta w kostkę przez przyjaciela.

Przewróciła oczami i oboje czekali na jakąś reakcję ze strony miliardera.

Córka Tony'ego Stark'aOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz