Rozdział 2

258 28 5
                                    

-Cześć kochanie - powiedział jakby nigdy nic.

-"Cześć kochanie"?! - zbulwersowałam się.

-O co ci chodzi? - zdziwił się na mój wybuch.

-To ja się zastanawiam jak ze mną wytrzymujesz, podziwiam cię za wytrwałość, a tobą po prostu zajęła się ta wywłoka!

-Nie mów tak o Violet! My tylko rozmawiamy ze sobą.

-Co? Ona cię regularnie podrywa! Jesteś ślepy, że tego nie widzisz? - mówię machając przy tym chaotycznie rękoma.

-Nie prawda!

-Jesteś nią tak oczarowany, że bardziej wierzysz jej nie mi! Wiem co mówię Harry.

-Jakoś nie chce mi się w to wierzyć...

-To uwierz! - próbuję przekonać własnego chłopaka o mojej racji. Śmieszne nieprawdaż?

-Dobrze. Będę ograniczał nasze spotkania, ale nie bądź dla niej taka ostra. Jest na prawdę spoko.

-Bronisz jej - stwierdziłam - Jak dawno się z nią znasz?

-Od tygodnia - westchnęłam ciężko na jego słowa.

-Jak?

-Co jak? - zmarszczył brwi na moje pytanie.

-Jak się poznaliście?

-Tak ja ty z Wenem - odgryzł się - robiłem coś na tarasie i ona wyszła z tego trzeciego mieszkania na naszym piętrze.

-Będziesz teraz mi wspominał ze Wen do mnie za gadał?

-Czyli uważasz, że to on zaczął?

-Oczywiście - prychnęłam.

-Myślałem, że...

-To źle myślałeś! Chciałeś się odegrać dlatego do niej zagadałeś?!

-Mniej więcej - podrapał się po karku.

-Dupek - przewróciłam oczami i wyszłam z mieszkania, trzaskając przy tym drzwiami. Wyciągnęłam telefon i wybrałam numer Chase'a.

-Wow! Ktoś nam wrócił do żywych!

-Możemy się spotkać? - chlipnęłam.

-Co się stało? - momentalnie spoważniał.

-Powiem ci potem.

-Za dziesięć minut pod parkiem.

-Okej - pogiągnęłam nosem i rozłączyłam rozmowę.

Może Harry o tym nie wie, ale mnie zranił. Jestem mega wrażliwą osobą, a on tym bezpodstawnym czynem wywołał u mnie łzy co obiecał nie robić.

Cóż, złamał obietnicę.

***

Teraz tak wam supi idzie, że 5 komentarzy i zaczynam pisać nexta, bo nie wyrabiam z tymi rozdziałami

Forever and always || h.s [3/3] ✏️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz