Rano obudziłam się w objęciach Harry'ego, który postanowił do mnie dołączyć wczoraj w nocy. Przetarłam oczy i obudziłam go pocałunkiem prosto w kącik ust.
-Dzień dobry - zamruczał do mojego ucha.
-Ah ta twoja poranna chrypka - zachichotałam.
Nie chciałam niszyć tego a miarę cudownego poranka, ale musiałam go spytać o to. Tak nie mogło być, nie może ciągle wszystkiego ukrywać.
-Gdzie byłeś cały wczorajszy dzień?
-Szukałem pracy, a potem spotkałem się z kolegą w barze.
Dziwne. Już znalazł sobie bliskiego kolegę, z którym chadza sobie na piwo? Znam Hazzę za dobrze przecież. Nie jest łatwo wierny i nie ufa ludziom. Wrażenie, że mnie okłamuje nie odstąpywało mnie na krok. Obawa, że moja miłość mnie zdradza rozrywała mi serce i krążyła po mojej głowie jak pszczoła wokół ula. Miałam wrażenie, że mu się najzwyczajniej znudziłam, a przez te wszystkie lata był jedynie zauroczony. On nie wiedział co to miłość zanim mnie poznał, a może nadal nie wie? Jedyna jaką obdarza ludzi to do siostry i matki, które mają ogromne szczęście, że mają takiego dobrego chłopka do pomocy.
Mama miała rację kiedy tłumaczyła mi dlaczego wychodzi ponownie za mąż - za Charlie'go. Wiem, że kochała mojego ojca i po tym tragicznym wypadku długo rozpaczała, ale nie była szczęśliwa w tym związku. Mój biologiczny tata był jej pierwszą miłością i na początku była święcie przekonana, że to ten jedyny. Z czasem jednak zrozumiała, że się wypaliła, jednak na świecie byłam już ja - jako mały bąbel, który potrzebował szczęśliwej i pełnej rodziny. Dlatego nie odeszła.
"Te pierwsze prawdziwe miłości nigdy nie są dobrym materiałem na całe życie" - jej słowa wciąż ostatnio mnie dopadały. Wtedy tego nie rozumiałam, byłam zbyt dziecinna żeby to pojąć.
Wstałam bez słowa i poszłam do łazienki. Nie powiedziałam mu jeszcze o tym co mi się wczoraj przytrafiło - mowa o studiach. Zrobiłam siusiu, wzięłam szybki prysznic, umyłam zęby i nałożyłam lekki makijaż.
Po porannej toalecie zeszłam na dół z zamiarem zrobienia sobie śniadania. Przygotowałam płatki z mlekiem i usiadłam na przeciwko Hazzy.
-Jak było wczoraj? Załatwiłaś?
-Okazało się, że to wszystko to pomyłka. Dostałam się i wybrałam przy okazji chemię jako przedmiot dodatkowy, ścisły.
-Oh - tylko tyle wydusił.
-Dostałeś się do jakieś pracy? - spytałam z ciekawości.
-Roznisłem dziesięć CV teraz czekam, aż ktoś zadzwoni.
-Zaraz idę na spacer chcesz dołączyć? - włożyłam miskę do zlewu.
-Mam kilka rzeczy do zrobienia w domu. Zdzwonimi się potem.
-Twoja strata - wzięłam koszulę, pennyboard'a, ubrałam trampki i wyszłam z domu.
Poszłam do parku gdzie była w miarę równy chodnik, a po drodzę wykręciłam numer do Dylan'a, który miał być moim nauczycielem.
-Halo? - odezwał się zaspnym głosem.
-Obudziłam cię?
-Kto mówi? - spytał zdezorientowany.
-Ruby. Z wczoraj.
-Aaa! Hej! - od razu stał się bardziej żywy.
-Czekam w parku na mojego nauczyciela - zachichotałam.
-Będę za piętnaście minut - powiedział szybko i się rozłączył.
Między czasie sama próbowałam ustać na desce i na niej jeździć. Nie wiele zrobiłam przez ten kwadrans, ale zawsze coś.
-Hej! - powiedział poprawiajac swoje włosy.
-Cześć - zeszłam z deski i przywitałam się z nim.
Po jakiś trzech godzinach nauki oboje mieliśmy dość, więc poszliśmy na lody.
-Opowiedź mi coś o sobie.
-Nie ma zbyt wiele do opowiadania - zmierzaliśmy w stronę ulicy z domkami jednorodzinnymi.
-Skąd pochodzisz?
-Przyjechałam tutaj z Anglii. Mieszkałam tam całe życie. Przeprowadzałam się kilka razy, ale nigdy poza obszar kontynentu.
-A o twojej rodzinie?
-Nie za bardzo chce o tym gadać - skrzywiłam się.
-Przepraszam.
-Nie jest ok. Po prostu to jest drażliwy temat.
-Dobrze. W takim razie powiedz coś o szkole.
-Gdzie my wogóle zmierzamy? - zachichotałam.
-Idąc tą ulicą dotrzemy do centrum.
-W takim razie chodźmy.
Skręciliśmy w lewo i szliśmy w ustalonym kierunku.
5 kom i 15 gwiazdek = next
To jest tak, że wy myślicie, że skomentuje ktoś za was. Nie. Wy musicie wziąć to w swoje ręcę. Powodzenia z komentowaniem.
CZYTASZ
Forever and always || h.s [3/3] ✏️
FanfictionTrzecia część przygód Harry'ego i Rue. Tym razem głównym problemem z jakim muszą walczyć jest czas, a raczej jego brak. Fakt, że dzielą mieszkanie i pokój nie zmieni rzeczywistości. Szkoła, praca, studio taneczne gdzie spędzają większość swojego cza...