Rozdział 11 - źródło problemów

4 0 0
                                    

Panna Drill wróciła do akademii po długim spacerze, którzy jej samej pomógł odetchnąć. Pomaszerowała do pokoju nauczycielskiego, natomiast niespokojne myśli nadal kłębiły się w jej głowie. W chwili, gdy zatrzasnęła sobą drzwi, wrzuciła z siebie to, co najbardziej jej ciążyło.

- Dlaczego nie umiemy sobie bez niej poradzić? Czemu to zawsze ona sprawia, że każdy czuje się w jej obecności bezpiecznie? Dlaczego zawsze osłania nas własną piersią, jakby była najmniej warta? Nie chcę, by ryzykowała dla nas życiem. Nie znowu. Chcę jej pomóc i walczyć przy niej. Bez względu na to co przeszła, Broomhead osiągnęła szczyt podłości. Znowu ją skrzywdzi. Sprawia jej tyle bólu za każdym razem, a Constance,... Constance nie jest maszyną i nie możemy pozwolić jej tak się zachowywać. Musi wiedzieć ile dla nas znaczy. Nawet dziewczęta się z tym zgadzają. To ona potrzebuje naszego wsparcia. Nie mogę uwierzyć, że musiałam ją przekonywać o tym. Musimy być przy niej! - powiedziała z pasją Imogen, czym zaskoczyła obie czarownice siedzące dotąd spokojnie przy stole z ciastkami.

Odetchnęła zaraz potem głęboko, patrząc na trzymany w dłoni panny Cackle list. Amelia natomiast. spojrzała na nią z bólem w siwych oczach otoczonych teraz pajęczyną zmarszczek.

- O Boże.. -szepnęła nauczycielka wuefu, wyczuwając napięcie w pokoju.

- Przykro mi, że muszę to oznajmić, ale nasza sytuacja nie poprawi się tak szybko. Zwłaszcza nie dla Constance. Gildia Czarownic wysłała nowego nauczyciela eliksirów, aby prowadził część zajęć i odciążył Constance przez następny tydzień. Myślą, że dzięki temu nasza HB znajdzie więcej czasu na rekonwalescencję. Jako dowód wdzięczności przesyłają nauczycielkę, która niedawno przeszła na emeryturę. Przyjeżdża do nas Hecate Broomhead - powiedziała martwo dyrektorka, a jej głos głucho odbił się od kamiennych ścian.

- CO?! Musisz żartować. To nie może być prawda! Z pewnością nie przyszłaby tu po tym, co zrobiła. To jakieś popieprzone draństwo! - wrzasnęła Imogen we wzburzeniu.

- Według listu ta kobieta już jest w drodze. Z pewnością nie wie, że Melisa Hogweed ją wydała. Nie wiem, co możemy z tym zrobić - odparła panna Cackle, pogrążając się w rozpaczy.

- Znam Radę. Oni nigdy nie będą podejrzewać Broomhead. Nie uwierzą w przypisane przez nas zbrodnie. Ma zbyt wielu ludzi pod swoim wpływem, często piastują wysokie stanowiska. Jesteśmy zdane na siebie - wyszeptała zaskakująco przytomnie panna Bat, zbyt przerażona, by wypowiedzieć te słowa głośnej, jakby uważała je za urągające rozmówcom.

- Ale Constance... Nie będzie w stanie się nią zajmować. Nie wiemy nawet dlaczego ta wiedźma ma na nią tak niszczycielski wpływ. Nie możemy pozwolić jej tu przyjść, Amelio. Możemy napisać list zwrotny, którym zapewnimy, że z panną Hardbroom jest wszystko dobrze i że potrzebuje powrotu do normalności, podobnie, jak uczennice - wydusiła z siebie blondynka - to przez nią Hogweed była tak potężna, to ona ją nasłała - przypomniała z wyrzutem.

- Wiem Imogen, ale ona już tu zmierza. W liście jest napisane, że będzie jutro - odparła przygnębiona Cackle, na co trzy kobiety spojrzały na siebie z bezbrzeżnym załamaniem.

- Co powiemy Constance? Jak? To takie niesprawiedliwe - syknęła Drill.

W tym momencie Constance Hardbroom otworzyła drzwi z rozmachem i ostrożnie weszła do środka, wysłuchawszy tyle, ile musiała, by mieć pełne pojęcie o sprawie. Nauczycielki spojrzały na nią zdumione, wiedząc już, że wszystko doszło do jej uszu.

- Rozmawiałam z Mildred. Będzie z nią dobrze. Zamierzam pełnić dyżur na stołówce dziś wieczór, aby moja obecność w szkole przesłała być obiektem zainteresowania i dyskusji. Przepraszam, że się zdystansowałam. Imogen, miałaś rację, przywracając mnie do rzeczywistości. W odpowiedzi na waszą troskę: wiem już, że są ludzie, którzy mnie cenią i to daje mi teraz cel. Gdybym nie potrafiła chronić ludzi, na których mi zależy, nie byłabym całkowitym przeciwieństwem kobiety, która jutro u nas zagości - powiewała drżącym od wzruszenia głosem - Nie komentując tego, co ma tu zajść, wystarczy, że powiem, że musimy zachowywać się tak normalnie, jak to tylko możliwe. Będę uważnie obserwowała wszystkie lekcje tej kobiety i upewnię się, że jej wizyta będzie tak krótka, jak to tylko możliwe.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Dec 06, 2023 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Pod ostrzałem - org. „Under attack" by HB's LegacyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz