Prolog

60 3 2
                                    

Życie jest beznadziejne, mam siedemnaście lat ( prawie osiemnaście ) a siedze na dachu i płacze jak małe dziecko. Właśnie dziś mija 13 lat od śmierci moich rodziców. Zgineli w wypadku samochodowym. Jakiś pijany facet wjechał w nich na skrzyżowaniu. Więc teraz mieszkam razem z dziadkami w domu. Nie jest on wielki ale mam własny pokój. Na dachu mam swoje miejsce gdzie przychodze pomyśleć albo prostu popatrzeć na migoczące gwiazdy. Zazwyczaj wtedy przypominają mi się wspólne chwile z rodzicami. Nie mówie, że źle mi z dziadkami, jednak tęsknie za mamą i tatą. Gdy tak rozmyślałam, zabrzęczał mi telefon. Dzwoniła Sam. Moja najlepsza przyjaciółka od piaskownicy. Wiem, że chce mnie wspierać w tej chwili, jednak nie mam ochoty z kimkolwiek rozmawiać. Odrzuciłam połączenie. Wiem jak Sam zareaguje na to, że nieodebrałam. Ale nie mam siły. Znowu zadzwonił mi telefon westchnełam z rozdrażnieniem i przeczytałam wiadmość od Sam. " Kochana martwie się o ciebie. Chce żebyś pamiętała , że zawsze możesz na mnie liczyć . Jak coś to dzwoń " .
Samoistnie pojawił mi się uśmiech na twarzy. Mam kochaną przyjaciółke. Odpisałam szybkie " Dzięki " i poszłam pod prysznic. Ciepła woda rozluźniła moje ciało. Gdy byłam już umyta i ubrana wgramoliłam się pod kołdre i zasnełam.

Druga szansaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz