- Przepraszam. Nie chciałam Cię uderzyć to było niechcący- wydukałam do Jacka mając nadzieje, że nie będzie za bardzo zły.
- Spoko cukiereczku, nie denerwuj się tak - odpowiedział.
Coo jak go uderzam drzwiamy od damskiego kibla, a on jeszcze przezywa mnie od cukierków. Czy nim jest coś nie tak?!
- Po pierwsze nie nazywaj mnie tak. Po drugie przepraszam, a po trzecie powinieneś mieć rozwalony nos! - to ostatnie prawie wykrzyczałam. Nie wiem dlaczego ale byłam na niego zła z wielką chęcią trzepłabym go jeszcze razem tymi drzwiami.
- No dobrze kwiatuszku, już nie będe -powiedział Jack, nie wiem dlaczego ale czułam, że się rumienie - poza tym nie uderzyłaś mnie tak mocno, ty nie umiesz się bić - dodał po czym uśmiechnoł się tym swoim.głupkowatym uśmieszkiem. Kocham ten uśmiech. Stop co ja właśnie pomyślałam kocham jego uśmiech nie to nie tak.
- Nic o mnie nie wiesz - powidziałam kąśliwie. Nie chciałam dać mu wygrać. On jednak tylko podszedł do mnie, pochylił sie nad moim uchem i szepnął
- Wiem o tobie wszystko, aniele.
Zdębiałam. Przeszedł mnie dreszcz. Wie o mnie wszystko. Co? Jak? Gdzie? Dlaczego? Te pytania cisneły mi się na język. Jednak kiedy chciałam coś powiedzieć jego już nie było. Byłam zdębiała nie mogłam się ruszyć. O co mu chodzi. Aniele , tak mnie nazwał. Ja uwielbiam anioły, bardzo dużo o nich czytam. Becca Fitzpatrick jest moją ulubioną autorką. Ubustwiam jej sage " Szeptem ". Aniele.. to na pewno przypadek.
- Przesuń się grubasku bo nie moge przejść - powiedziała Martha. Ona jest moim wrogiem numer jeden. Od małego sie nienawidziłyśmy. Jednak nie wiem dlaczego. To ona zazyczyna mnie przezywa i dokucza . A ja nie pozostaje jej dłużna.
- Kto tu jest grubasem?! Spójrz w lustro kochana, a poza tym chyba Ci pryszcz wyskoczył na twarzy - odpowiedziała kąśliwie .
- Oj oj, nie denerwuj sie tak, ja Ci daje tylko dobrą rade - nadal Martha drążyła temat. Ale Ona mi działa na nerwy.
- Posłuchaj Martha, jak chcesz komu podokuczać to podokuczaj swojemy chłopakowi. A no tak zerwał z tobą zapomniałam. - powiedziałam słodkim głosikiem, zrobiłam mine zbitego paauje i odeszłam. Wiem, że to było okrutne z mojej strony. Nigdy nikomu nie dokuczam ale Martha to wyjątek. Słyszałam , że wyzywa mnie jeszcze za brzydkie kaczątko i grubasy, ale udałam, że tego nie słysze i odeszłam pod swóją sale. Gdzie zaraz będe miała lekcje język polskiego. W głowie miałam mętlik. Próbowałam zrozumieć, co sie przed chwil stało. Wziełam kilka oddechów. Zawsze tak robiłam jak byłam zdenerwowana. Teraz miałam ochote iść do domu i posiedzieć na dachu. Jednak miałam jeszcze kilka lekcji.Po lekcjach nie miałam siły. Wychodząc że szkoły miałam ochote wejść podpytał ciepłą pościel i zasnąć. Było pare minut po piątej. Tak mam tak długo lekcje w poniedziałki. Chodze na lekcje śpiewu. I skromnie mówiąc nie jestem asz taka zła.Gdy szłam do auta wiatr wiał nie samowicie mocno. Wsiadając do mojego auta od razu włączyłam klimatyzacje. Postanowiłam zadzwonić do Sam, chyba już skończyła swój trening. Należy do cheeliderek. Nie jest pustą blandyną w krótkiej spódnicy. Sam naprawde jest dobra w tym co robi. Więc ją w tym wspieram. Po trzech sygnałach odezwał sie jej głos.
- Hej Lena, co tam?
- Chciałam się zapytać czy zabierasz sie ze mną do domu - spytałam
- Nie, przepraszam nie moge. Mam jeszcze trening z jakieś 30 minut. A potem musimy jeszcze omówić nasz piątkowy występ. - odpowiedziała Sam.
- Ok, rozumiem to na razie - powiedziałam
- Ok. PaW piątek nasza drużyna koszykówki gra ważne mecz. Więc dziewczyny muszą sie przygotować . Ruszyłam z parkingu dla uczniów i wyruszyłam do domu. W czasie drogi nuciłam piosenke " see you again " . Uwielbiam tą piosenke. Jechałam powoli, ponieważ na ulicy byłam straszna mgła. O dziwo były pustki na drodze. Zatrzymałam sie na czerwonym świetle. Chciałam wyjąć sobie gume do żucia ale budełeczko wypadło mi z ręki. Zaklnełam podpytał nosem i schyliłam sie po gumy. Gdy się wyprostowałam było zielone światło. Ruszyłam ale nagle coś we mnie uderzyło. Jakiś samochód we mnie wjechał. Nie stety Nie zdąrzyłan się przypatrzeć ponieważ zemdlałam. Ostatnie co zobaczyłam to twarz Jacka, który coś do mnie mówił próbując mnie wyciągnąć. Jednak jego słowa były odległe. A potem zapadła ciemość
Hej mam nadzieje, że się podoba... przepraszam za błędy :-)