pov Will
Z jednej strony pogodziłem się z moim największym wrogiem.
Lecz z drugiej strony pokłóciłem się z moim chłopakiem, i już cały tydzień się do siebie nie odzywamy.
Muszę przyznać że nasz związek się powoli rozpada, nie poświęcam mu już tyle czasu.
Czułem się za to winny, bo wiedziałem, że jak dalej tak pójdzie to to się skończy.Moje użalanie się nad sobą, i moim życiem, przerwał telefon.
-Halo?- Powiedział Mike.
-Mike? Hej- Odpowiedziałem zdziwiony tym, że dzwoni.
-Chcesz może przyjść do mnie? Bo robię lody- Zaproponował chłopak.
-To jakaś zboczona propozycja?- Spytałem śmiejąc się przy tym.
-Ochyda
-No to jak?- Spytał chłopak.
-Zaraz będę- Odpowiedziałem, i odrazu sie rozłączyłem.Ruszyłem do łazienki umyć zęby.
Jedna rzecz mnie zastanawia, dlaczego odkąd pogodziłem się z Mike'm traktuję mnie jak przyjaciela.
Nie powiem, że narzekam bo sam nikogo oprócz Max i Lucasa nie mam, ale jednak wydaję mi się to dziwne.***
Zadzwoniłem dzwonkiem do drzwi, które po niedługiej chwili czekania, Mike mi otworzył.
-O cześć- chłopak uchylił mi drzwi.
-Hej- Wszedłem do domu rozglądając się dookoła.
-Masz niezły dom- Powiedziałem, wciąż się rozglądając.
-Dzięki, zapomniałem że nigdy tu nie byłeś- Powiedział idąc do kuchni, a ja podążałem za nim.
-Nie miałem okazji- Odpowiedziałem.
-Dobra więc lody będą truskawkowe, może być?- Spytał.
-Tak, pewnie- Uśmiechnąłem się.
-No to dobra, śmietana, truskawki..- Chłopak zaczął wymieniać.
-Chyba wszystko mamy- Uśmiechnął się sięgając po nożyczki.Mike wsypał truskawki do maszyny.
-Chcesz zmiksować?- Spytał.
Kiwnąłem głową, lecz Mike chyba tego nie zauważył, i położyliśmy ręce na blenderze w tym samym czasie, a przy tym dotknęliśmy się rekami.-No to ja miksuję, czy ty?- Spytałem uśmiechając się przy tym.
-Nie mówiłeś, że chcesz- Odpowiedział biorąc ręce z blendera.
-Dramatyzujesz- Zaśmiałem się, klikając guzik a truskawki zaczęły się miksować.***
-Bierz miske, i chodź pokażę ci coś.- Powiedział chłopak.
Zrobiłem tak jak kazał i ruszyłem za nim.Wziąłem łyżkę do buzi.
-Na prawdę dobre wyszły te lody, ci powiem- Powiedziałem.
-Wiem- Powiedział i uśmiechnął się, schodząc po schodach prowadzących do piwnicy.-I tu mój drogi odbywają się wszystkie spotkania, i nocowania- Powiedział pokazując mi piwnice.
-I ona cała jest twoja?!- Spytałem niedowierzając.-Dokładnie tak, jak chcesz możemy się tu kiedyś spotkać na noc- Zaproponował.
-Oczywiście, że możemy- Uśmiechnąłem się.Pogodziłem się z Mike'm tydzień temu, a mimo tego spędzając z nim czas, czuje się jak z najlepszym przyjacielem.
Mam wrażenie że już niedługo nasza relacja wejdzie na wyższy poziom przyjaźni.-To kiedy byś chciał?- Spytał chłopak.
-Nie wiem.. ja ciągle mam czas- Odpowiedziałem.
-To możemy dzisiaj- Zaproponował.
-No dobra, ale chce wiedzieć jedno- Powiedziałem, a chłopak spojrzał na mnie czekając na pytanie.
-Dlaczego teraz tak nagle chcesz się spotykać?- Zapytałem.
-Bo ja nie mam z kim innym się spotykać, a z tobą mi się miło spędza czas, i wiesz..- Tłumaczył chłopak.
-Okej rozumiem, to o której się widzimy?- Spytałem, powoli kierując się w stronę schodów.
-17.30 pasuje?- Zapytał Mike.
-Pewnie- Uśmiechnąłem się, i poszedłem schodami, na parter.Tak bardzo się cieszę, że w końcu mam osobę z którą mogę spędzać czas, wcześniej samotnie siedziałem w pokoju, a teraz moge robić coś fajnego, tak długo na to czekałem.
CZYTASZ
Your enemy ~ byler ~
RomantikWill zawsze był gnębiony przez swoją orientację gdy poszedł do szkoły średniej, mało co się zmieniło. Starsi koledzy mu dokuczali, lecz jeden z nich okazał się być inny