Późnym wtorkowym wieczorem, jak zawsze leżałem na łóżku, słuchałem muzyki, i rozmyślałem nad życiem.
Wszystko przerwał mi dźwięk powiadomienia.
Sięgnąłem po telefon, i ujrzałem wiadomość od Ethana.
-Siema, może spotkamy się po szkole?- Napisał chłopak z propozycją.
-Jasne, ja bardzo chętnie:) -Odpisałem chłopakowi.
-Mam pytanie- Napisał, a ja znowu sięgnąłem po telefon.
-Śmiało, pytaj- Odpisałem.
-Jedziesz na tą wycieczkę do Paryża?- Spytał.
-Hmm.. no chyba jadę- Odpisałem.
-Ja też! Nie mogę się doczekać..- Pisał chłopak.
-Hah, ja też- Odpisałem, i odłożyłem telefon.
Zamknąłem oczy próbując zasnąć, lecz z niepowodzeniem ponieważ ciągle nękała mnie myśl o Mike'u. Jest takim dupkiem a ja nie mogę go wyrzucić z głowy...
Nie rozumiałem dlaczego, ani czy coś do niego czułem, ale wiedziałem, że muszę szybko pozbyć się myśli o nim.*RANEK*
Budzik nieustannie dzwonił, a ja nie reagowałem na to i smacznie spałem.
W końcu moja mama weszła do pokoju, spytać czy ma mnie podwieźć.
-Will potrzebujesz pod...- Urwała zdanie.
-Ty jeszcze w łóżku?!- Krzyknęła ściągając ze mnie kołdrę.
Zacząłem coś mamrotać, chcąc jedynie wrócić do łóżka.
-Wstawaj natychmiast, masz 5 minut!- Krzyknęła i zatrzasnęła za sobą drzwi.Nieświadomie podniosłem się, i zerknąłem na godzinę.
Moje serce zaczęło bić szybciej, gdy zobaczyłem 7:34.
-Kurw.. zaspalem!- Krzyknąłem i zacząłem się ubierać.*W DRODZE DO SZKOŁY*
-Już nigdy nie idziesz tak późno spać, zrozumiano?- Powiedziała do mnie mama, parkując pod szkołą.
-Mhm- Odparłem.
-Już, idź i przeproś za spóźnienie!- Powiedziała a ja uchyliłem drzwi.
-Jasne, pa- Szybkim tempem ruszyłem do szkoły.Stanąłem przed drzwiami do klasy, i szybko poprawiłem włosy oraz ubrania.
-Dzień dobry, przepraszam za spóźnienie- Powiedziałem cicho.
-Panie Byers, nie będziemy tolerować takich spóźnień. Ja rozumiem 5 min, ale 30?
- Przykro mi, ale jestem zmuszony kazać ci zostać po lekcjach- Mówił profesor, a na mojej twarzy pojawił się smutek.
-Siadaj- Powiedział, i wrócił do lekcji.-Cześć..- Powiedziałem, siadając obok Ethana.
-Chyba nici z naszych planów..- Odparł zawiedziony Ethan.
-Przykro mi- Odpowiedziałem, i zacząłem skupiać się na lekcji.Moje myśli, jednak mi w tym przeszkodziły.
Twarz Mike'a, błądziła po mojej głowie.
Skierowałem wzrok na chłopaka, i kontynuowałem rozmyślanie, oraz zastanawianie się czy dobrze postąpiłem.Nagle chłopak odwrócił się do mnie, i lekko się uśmiechnął machając.
Ja szybko wróciłem na ziemię, i skierowałem wzrok na tablicę.
Czułem się upokorzony, bo właśnie wpatrywałem się w Mike'a jakieś kilka dobrych minut.-Dobrze klaso, zostało 10min do końca lekcji więc porozmawiamy o wycieczce szkolnej- Ogłosił nauczyciel.
Ja i Ethan spojrzeliśmy się na siebie, i rzuciliśmy sobie wzrok ekscytacji.
-Jeśli ktoś z was się zgłosił, a nadal nie opłacił wycieczki, to macie czas do piątku- Przypomniał nauczyciel.
Zestresowałem się trochę, bo szczerze nie miałem pojęcia czy moja mama opłaciła wycieczkę więc do niej napisałem.
-Zapłaciłaś za wycieczkę mamo?- Napisałem niecierpliwie czekając na odpowiedź.
-Dziś to zrobię- Odpisała a ja schowałem telefon.
Zadzwonił dzwonek na lekcje, a ja razem z Ethan'em wstaliśmy z miejsca ruszając do drzwi.
-Pójdę szybko do toalety- Powiedział Ethan a ja kiwnąłem głową, i otworzyłem szafkę.Gdy wziąłem już to czego potrzebowałem, zamknąłem szafkę, i ujrzałem twarz którą najmniej chciałem teraz widzieć.
-Fajnie się tak patrzyło?- Uśmiechnął się.
-Zostaw mnie- Odwróciłem wzrok i chciałem już odejść, ale chłopak złapał mnie za rękaw.
-Will, daj mi szansę- Nalegał Mike.
-Już się wypowiedziałem na ten temat- Próbowałem zachować spokój.
-Proszę..- Chłopak kurczowo trzymał mnie, abym nie uciekł.
-Przestań się pojawiać w moim życiu, i daj mi o tobie zapomnieć!- Krzyknąłem do niego wyrywając się.Odszedłem szybkim krokiem w stronę łazienki.
-Will co się stało?- Spytał Ethan.
-On mi nie daje spokoju..- Próbowałem powstrzymać łzy, kiedy chłopak patrzył mi w oczy.
-Chodź tu- Powiedział przytulając mnie.
-Dzięki- Powiedziałem odsuwając się od chłopaka.*15:39*
Zadzwonił dzwonek, który oznaczał koniec lekcji.
Ethan pożegnał się ze mną, a ja czekałem na nauczyciela który poprowadzi mnie do sali.
Sama myśl o tym, że będę musiał przesiedzieć sam na sam z nauczycielem, przyprawiała mnie o dreszcze.
Gdybym sie tylko nie spóźnił, nie musiałbym zostawać po lekcjach.
-Will Byers- Skierowałem wzrok na nauczyciela, kiedy tylko powiedział moje imię.
-Za mną
-Dobrze- Odpowiedziałem podążając za nim.
-Będzie ci towarzyszył Mike Wheeler- Powiedział, a uśmiech z mojej twarzy szybko zniknął.
-A co takiego zrobił?- Spytałem z ciekawości.
-Pobił się z Troy'em Walsh'em w toalecie- Odparł nauczyciel uchylając mi drzwi do klasy, w której czekał już na nas Mike.-Siadaj, możesz zrobić lekcje albo się pouczyć- Powiedział siadając za biurkiem.
Ja wyjąłem słuchawki z plecaka i włączyłem swoją playlistę.
Wsłuchiwanie się w muzykę, przerwał mi dźwięk powiadomienia, podniosłem ostrożnie telefon, sprawdziłem co robi nauczyciel, i przeczytałem wiadomość od nieznanego numeru.-Siema- Napisał użytkownik.
-Kto to?- Odpisałem
-Mike- Odpisał dość szybko, przeczytałem wiadomość,.i spojrzałem na niego.
Chłopak podniósł głowę a ja zmarszczyłem brwi.
-Czemu nie piszesz z głównego konta?- Spytałem.
-Bo tam mnie zablokowałeś- Odpisał.
-To przestaniesz do mnie pisać, czy mam tu zrobić to samo?
-Weź.
-??
-Chociaż mnie nie blokuj.
-Jeśli mi powiesz o co się pokłóciłeś z Troy'em.
-Nie uwierzysz.
-W takim razie, papa.
-No dobra powiem.
-Słucham.
-Tak jakby, o ciebie.
-Nie wiedziałem, że kiedyś to przyznam ale miałeś rację, nie wierze.
-Co w tym tak mało wiarygodnego?
-Wszystko, wszystko Mike.
-Może byłoby bardziej wiarygodne gdybyś mnie wysłuchał.
-Jak mam ci w coś uwierzyć, po tym co zrobiłeś?
-Ja wiem, że to nie było fajne, ale wszystko się zmieniło.
-Fajnie, że chociaż wiesz.
-Na prawdę cię polubiłem Will.Odczytałem wiadomość, i wyłączyłem telefon.
Szczerze chciałbym wierzyć w to co mówi ale co jeśli to jest jedynie kontynuacja zakładu, a on nie chce po prostu przegrać.
CZYTASZ
Your enemy ~ byler ~
RomanceWill zawsze był gnębiony przez swoją orientację gdy poszedł do szkoły średniej, mało co się zmieniło. Starsi koledzy mu dokuczali, lecz jeden z nich okazał się być inny