-Mamo! Idę do Mike'a- Krzyknąłem biorąc do rąk torbę z rzeczami na nocowanie.
-Jasne! Baw się dobrze- Mama uśmiechnęła się do mnie, a ja wyszedłem z domu.
Wsiadłem na rower i ruszyłem do domu Mike'a, ze słuchawkami na uszach.
I will love you till the end of time
Nuciłem jedną z piosenek Lany Del Rey.***
-W końcu jesteś- Krzyknął do mnie Mike czekający na ganku.
Ściągnąłem słuchawki i zaparkowałem.
-Wybacz, że tak długo- Zaśmiałem się.
-Nie ma problemu! Wchodź- Chłopak zaprosił mnie do środka.
Zdałem buty, wziąłem swoje rzeczy i ruszyłem prosto za nim do piwnicy.
-To jak, gramy w coś? Oglądamy?- Podawał kilka propozycji.
-Może podglądamy, jestem wykończony- Westchnąłem.
-Pewnie- Zaśmiał się chłopak.
-Masz coś do jedzenia?- Spytałem.
-Nie.. ale możemy upiec ciasteczka- Zaproponował brunet.
-Jasne! Chodźmy- Wstałem i ruszyłem za Mike'm do kuchni, wykonać pożywienie na nasz cały wieczór.Wraz z prośbą Mike'a, włączyłem przepis na nasze ulubione ciasteczka z masłem orzechowym, a telefon z przepisem położyłem na półce żeby łatwo nam było zaglądać.
-Przygotuje wszystkie składniki- Powiedział chłopak sięgając po pierwsze rzeczy.Gdy wszystko było przygotowane, wzięliśmy się za robienie ciastek.
-Rozpuścić 50g masła- Mike sięgnął po kostkę masła i odpowiednią ilość włożył do garnuszka.
-200g mąki..- Sięgnąłem po pudełko z mąką by wsypać ją do miski, lecz nagle poczułem dotyk na mojej dłoni.
Popatrzyłem w stronę Mike'a, łapiąc z nim kontakt wzrokowy. Chwile patrzyliśmy na siebie gdy nagle dotarło do mnie co się właśnie dzieję.
-Sory..- Oderwałem rękę od pudełka, na co Mike zrobił to samo.
-Spoko, ty wsyp- Niezręcznie się zaśmiał.
Odmierzyłem mąkę, i wsypałem ja dość szybko przez co cały skończyłem w mące.
-Co ty zrobiłeś?- Mike zaczął się śmiać.
-Pomóż mi, nic nie widzę- Śmiałem sie razem z nim.
-Już ci pomagam- Chłopak śmiejąc się sięgnął po chusteczkę i przetarł mi oczy.
-Ah dzięki- Zacząłem wpatrywać się w oczy bruneta, gdy ten zmywał ze mnie mąkę.
Motylki wariowały w moim brzuchu, gdy ten także zaczął się na mnie patrzeć, i się uśmiechnął.
Zaśmiałem się, zrywając kontakt wzrokowy po czym postanowiliśmy wrócić do pieczenia ciastek.
-Gotowe! Teraz jedynie do piekarnika i czekamy- Powiedział Mike, wkładając blachę z ciastkami.
-Chodźmy na dół- Powiedział a ja ruszyłem za nim.Siedzieliśmy na dole, i bardzo sie nudziliśmy siedząc w ciszy, więc postanowiłem sięgnąć po pilota i poszukać czegoś do oglądania.
Przeglądając wszystkie filmy netflixa, nagle usłyszeliśmy dzwonek do drzwi.-Zaczekaj tu, otworzę- Powiedział Mike i ruszył szybko na górę do drzwi.
Oczywiście go nie posłuchałem, i jako osoba ciekawska wyszedłem na schody i podsłuchiwałem całą rozmowę.
Pov Mike
Otworzyłem drzwi, a osoba którą za nimi zobaczyłem odebrała mi słowa.
-Mike musimy pogadać- Powiedział Troy.
-Nie teraz, Will siedzi na dole, co jeśli usłyszy?- Powiedziałem, na co chłopak westchnął.
-W takim razie powiem ci tutaj- Powiedział.Rozglądnąłem się, by sprawdzić czy nie ma Willa.
-Słucham- Powiedziałem.
-Ten zakład trwa juz za długo, ile mamy czekać aż będziecie razem?- Powiedział niecierpliwie.
-Już niedługo, obiecuje..- Niechętnie odpowiedziałem czując się źle z tym co robię.
-Lepiej żebyś miał rację Wheeler.. Do zobaczenia- Troy odwrócił się i odszedł od drzwi.
Zamknąłem drzwi, i chciałem ruszyć w stronę schodów w dół, lecz zatrzymał mnie widok zapłakanego Willa.Pov Will
-Co się stało?- Mike podbiegł do mnie, próbując mnie pocieszyć.
-Zostaw mnie!- Krzyknąłem.
-Nie wierzę, na prawdę nie wierze, że to wszystko to jakiś głupi zakład!- Wciąż krzyczałem na chłopaka.-Will to nie jest tak..- Próbował mnie namówić.
Zignorowałem słowa chłopaka, i szybko pobiegłem do piwnicy po swoje rzeczy.
Mike próbował iść za mną, lecz mnie to nie powstrzymało i wymieniałem go opuszczając budynek.-Daj mi do cholery wytłumaczyć!- Krzyknął do mnie Mike stojąc w drzwiach.
-Nie chce już nic od ciebie słyszeć Mike! Lubiłem cię i to bardzo, nawet myślałem że z wzajemnością.. lecz jednak się myliłem..- Odwróciłem się, zabrałem rower i ruszyłem do domu.
Chłopak pobiegł za mną próbując mnie zatrzymać.
-Zaczekaj proszę!- Krzyczał do mnie.Po wielu prośbach chłopaka zatrzymałem się i odwróciłem w jego stronę.
-Na prawdę cię lubię, i nawet trochę mi się spodobałeś, daj mi szansę proszę- Błagał chłopak.
-Jak mam ci uwierzyć?- Odwróciłem się, wsiadłem na rower i odjechałem od chłopaka.Wszystkiego się spodziewałem, ale nie tego że mój najlepszy przyjaciel, okaże się być największym dupkiem świata.
CZYTASZ
Your enemy ~ byler ~
RomanceWill zawsze był gnębiony przez swoją orientację gdy poszedł do szkoły średniej, mało co się zmieniło. Starsi koledzy mu dokuczali, lecz jeden z nich okazał się być inny