Zwiedzanie

114 13 103
                                    

*19:28*

Był to wieczór, Ethan sie ciągle do mnie nie odzywał a ja nie wiedziałem co zrobić.
Wydarłem się na Mike'a, a on chyba wziął to do siebie bo też się do mnie nie odzywa.
Czułem się strasznie jak najgorszy przyjaciel świata.

Jednak przeszłość mnie nauczyła, tego że nic do mnie samo nie przyjdzie i sam muszę działać.
Tak też postanowiłem zrobić. Korzystając z okazji, że Ethan jest w toalecie zdecydowałem że do niego napiszę, i umówię się na spotkanie.
Tak też zrobiłem, napisałem i udałem się na miejsce docelowe.

-Hej Ethan, proszę spotkajmy się w pobliskim parku obok hotelu, chce pogadać- Napisałem czekając na odpowiedź.

*15MIN PÓŹNIEJ*

Mijało, już 15 minut odkąd przybyłem do parku, i czekałem na Ethana. Postanowiłem poczekać jeszcze chwilę, lecz nic się nie zmieniło, a moja wiadomość do Ethana została tylko odczytana.

Kiedy miałem już wracać, nagle ujrzałem sylwetkę mężczyzny. Zakładając, że to Ethan pomachałem do niego, jednak niestety bez odpowiedzi. Myślałem już, że pomachałem do obcego człowieka lecz osobnik z każdym krokiem wydawał się być coraz bardziej znajomy.
-Mike?..- Powiedziałem do przechodniego, na co ten słysząc swoje imię zatrzymał się.
-Will.. co tu robisz?- Spytał powoli odwracając się w moim kierunku.
-Mogę cię spytać o to samo- Powiedziałem.
-Chciałem się przejść, a ty co tu robisz?- Spytał.
-Czekam na Ethan'a, chciałem z nim porozmawiać.
-Rozumiem... no to powodzenia- Chłopak zarzucił kaptur na głowę, pomachał no pożegnanie i odszedł.
-Mike!- Krzyknąłem, aby się zatrzymał.
-Hm?- Odwrócił się.
-Ethan się jakoś zbierał?- Spytałem dość głośno mówiąc.
-No ubierał buty, więc chyba tak- Odpowiedział na pytanie.
-Dzięki- Krzyknąłem, i wróciłem wzrokiem na hotel.

Odwróciłem się w kierunku chłopaka na chwilę, po czym wróciłem do dalszego czekania na Ethana.

Nie zajęło wiele czasu, a zaledwie kilka minut żeby kolejna sylwetka, pojawiła się.
Ponowie zmierzała w moim kierunku, więc pomachałem, znów bez odpowiedzi.
Bałem się, że to jakiś obcy człowiek jednak kilka sekund później widziałem twarz Ethan'a. Dość niezadowoloną twarz Ethan'a..
-Hej, super że jesteś- Uśmiechnąłem się.
-Czego chcesz?- Spytał nie miło.
-A czemu tak nie miło, co ja zrobiłem?
-Willy, mów co masz powiedzieć i miejmy to za sobą- Mówił chłopak, i nieustannie mnie pospieszał.

Patrzyłem na niego przez chwilę, ze smutkiem na twarzy zastanawiając się do czego to doszło, że mój jedyny aktualnie przyjaciel tak się do mnie zwraca.

-Chciałem wiedzieć, czemu się tak zachowywałeś- Zacząłem mówić.
Chłopak westchnął.
-Nie chcesz wiedzieć- Odparł.
-A właśnie, że chcę Ethan! Nie byłoby nas tu jakbym nie chciał znać prawdy.
-Will ja nie mogę powiedzieć..
-Dlaczego?
-To by..
-To by?- Spytałem, czekając na odpowiedź.
-To by zrujnowało naszą przyjaźń- Dokończył.
-Nie rozumiem, a to niby dlaczego?
-Bo..
Pozwoliłem mu dokończyć, ponieważ widziałem, że ma problem z wyrzuceniem tego z siebie.
-Bo ty mi się podobasz, okej?- Krzyknął wpadając mi w ramiona, a mnie zamurowało.
-I wiem, że gdybyś sie pogodził z Mike'm to mnie miałbyś gdzieś i byś się jedynie spotykał z nim..- Mówił coraz mocniej mnie przytulając.

-Ethan ja..- Zacząłem mówić.
-Ja wiem, ty mnie nie lubisz w taki sposób- Przerwał mi.
-Ale jeśli nadal będziesz chciał być moim przyjacielem, to obiecuje że zrobię dla ciebie wszystko.
-Oczywiście, że chce nim być- Uśmiechnąłem się odwzajemniając uścisk.
-Wracajmy już może- Zaproponowałem.
Chłopak przytaknął, a my ruszyliśmy z powrotem do hotelu.

Your enemy ~ byler ~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz