Kolejne dni nie były o wiele lepsze, chociaż odzyskałam rezon i po poniedziałkowym zmęczeniu nie było już śladu. W ciągu tego tygodnia nasza relacja z Noah stała się swobodniejsza i poza treningami, na których zachowywaliśmy profesjonalizm, rozmawialiśmy po przyjacielsku.
Tak dotrwałam do soboty.
Po porannym treningu, zamierzałam spędzić dzień z Rosalie, z którą wieczorem zaplanowałyśmy wyjście na domówkę do naszego kolegi ze szkoły, Adama. Nie darzyłyśmy go wielką sympatią, ale nie chciałyśmy przegapić okazji do imprezowania.
- Co dziś robisz? - zagadnął Jackson, gdy wspólnie wsiedliśmy do BMW. Stało się już tradycją, że chłopak podwoził mnie do domu, a czasem, jak był w okolicy mojego domu, przywoził mnie również na salę.
- Spotykam się z przyjaciółką i idziemy na imprezę. - odpowiedziałam, zerkając na telefon.
- Na imprezę? - uniósł brwi z zaskoczeniem.
- Ojej. - starannie ułożyłam twarz w wyrazie współczucia. - Nie wiesz co to znaczy? Imprezowanie polega na tym, że znajomi spotykają się w jednym miejscu, razem słuchają muzyki, spożywają alkohol i dobrze się bawią. To dość popularna forma spędzania czasu wśród nastolatków. - oznajmiłam dyplomatycznie, dostrzegając kpiący uśmieszek na jego twarzy.
- Niestety nastolatkiem byłem tak dawno, że już zapomniałem.
- Możesz sobie przypomnieć. Nie wyglądasz aż tak staro, powinni cię wpuścić. - puściłam do niego oczko, wpisując w SMS adres Adama.
Po dotarciu do domu, rozłożyłam się na łóżku i przeglądałam Instagram w oczekiwaniu na Rosę. Dziewczyna przyszła niecałe dwadzieścia minut później i wparowała do pokoju z pełną torbą ubrań i kosmetyków.
- Ubłagałam tatę, żebym została dziś u ciebie na noc! - krzyknęła triumfalnie i ułożyła się obok mnie. Odrzuciłam telefon, biorąc ją w objęcia.
- Co tam? - spytałam, wyczuwając, że za jej entuzjastyczną postawą kryje się coś jeszcze.
- Słyszałam, że dzisiaj u Adama będzie Juliette. - pisnęła z radością, na co przewróciłam oczami.
Juliette Evans. Dziewczyna z naszej szkoły. Długowłosa blondynka z błękitnymi oczami, talią osy i nieskazitelną urodą. Zawsze była też urocza, pełna wdzięku i radosna. Idealnie pasowała do Rosalie, która była w niej na zabój zakochana. Problem polegał na tym, że Juliette o tym nie wiedziała. Dziewczyny przyjaźnią się od gimnazjum i jestem przekonana, że gdyby tylko wiedziała, już dawno poszłyby na randkę i może wyszłoby z tego coś więcej. Uważam, że nie ma sensu ukrywać zainteresowania romantycznego, bo wtedy nie wiadomo na czym się stoi, a traci się tylko czas i nerwy. Rosa tego nie rozumie i jest zbyt wstydliwa, by wyznać dziewczynie swoje uczucia. Dlatego zawsze korzysta z imprez, żeby się do niej zbliżyć, a później nic z tym nie zrobić. Tym razem nie zamierzam jej na to pozwolić.
- Jeśli ty z nią nie pogadasz, ja to zrobię. - powiedziałam stanowczo.
W odpowiedzi, przyjaciółka uśmiechnęła się, pokazując swoje idealnie białe i równe zęby. Na coś przydał się aparat, który nosiła przez trzy lata. Mogła teraz bez kompleksów szeroko się uśmiechać.
- Oj nie martw się. - oznajmiła pewnie. - Zamierzam z nią porozmawiać i wykorzystać swój język też w innych celach. - jej uśmiech jeszcze bardziej się powiększył.
Zmrużyłam podejrzliwie oczy. Bijąca z niej pewność siebie, była wręcz niepokojąca.
- Brałaś coś? A może masz gorączkę? - dopytywałam, przykładając rękę do jej czoła. Jednak szybko ją odtrąciła.
CZYTASZ
Will be better
Novela JuvenilAurora to przeciętna 17 - latka, uczy się, spędza czas z przyjaciółmi i czerpie z życia pełnymi garściami. Przygotowuje się też do najważniejszego egzaminu w jej życiu. Od niego zależy czy dostanie się do szkoły tanecznej Teatru Wielkiego. Aby bezbł...