Hałas zderzających się mieczy był tym ,co można było usłyszeć w otoczeniu .I w przeciwieństwie do tego było zwykle w tym pokoju ,Anastazja ciężko trenowała .
Strużka potu spłynęła po jej skroni ,a spojrzenie dziewczyny skierowane na Duncana powiedziało jej ,ze nie żartuje i cóż ,on też nie .
Wykorzystując wiedzę zdobytą podczas edukacji i to ,co przekazał jej brat ,Anastazja walczyła niestrudzenie ,dopóki miecz w jego dłoni nie znalazł się w jej dłoni ,a ostrza wycelowały w ważne punkty strażnika .
Wygrała .
-Jesteś dobra .Doskonały wojownik .
-Nauczono mnie ,aby się bronić ,a nie polegać na innych ,aby całkowicie mnie uratowali .
-A to ,czego cię nauczono ,jest absurdalnie prawdziwe .Głównie w środowisku ,w którym mieszkasz ty i Paul ,to imperium jest czymś zdradzieckim ze wszystkich stron .
-Wyobrażam sobie -uśmiechnęła się zamknięta i usłyszała ,jak drzwi się otwierają ,widząc ,ze to Paul ubrany na zajęcia ,tak jak ona -Cześć .
-Hej ,trenujesz?
-Tak ,chyba skończyłam -Anastazja spojrzała na Duncana ,który wbrew temu ,co myślała dziewczyna ,zaprzeczył .
-Dlaczego nie trenujecie razem ? Zaatakujcie mnie .
-Ale jest nas dwóch ,a ty jesteś jeden -zauważyli .
-W bitwie mogą potrzebować uzupełniać się nawzajem ,być siłą nawzajem i myślę ,ze w tym celu powinni razem trenować .
Anastazja spojrzała na Paula i dopiero po spojrzeniu na niego zrozumiała ,co musi zrobić .
Szybko aktywując tarczę i rzucając mieczem w powietrze ,wiedząc ,ze Duncan go złapie ,Anastazja kopnęła pierś wojownika do tego stopnia ,ze zatoczył się ze strachu ,a także z powodu braku powietrza ,ponieważ trafiła go w płuco .
Ten akt sprawił ,ze Paul przygotował się do ataku ,nie dając Duncanowi czasu na dostrzeżenia lub odzyskanie sił .
I to spowodowało upadek mężczyzny .
-Cholera ,ty nie żartujesz -zażartował ,wstając i aktywując osłony -Dobrze wiedzieć ,ze nie muszę się wylutowywać .
Duncan szybko doszedł do siebie ,atakując dwójkę ,która zaczęła się bronić jak tylko mogła .
W równowadze ta dwójka się uzupełniała .Co Anastazja zaczęła ,Paul skończył i vice versa jako uzupełnienie .
Dopóki Duncan nie znalazł się w pułapce ,z mieczem Anastazja na karku ,tak jak miecz Paula był przy jego gardle .
Idealna synchronizacja .
-Słuchajcie ,naprawdę zabijecie każdego -zażartował Duncan -Naprawdę będziecie umieli dowodzić .
Anastazja uśmiechnęła się lekko i zostawiła miecz na stole w kącie .Gdy zdejmowała strój ochronny ,słyszała ,jak Paul i Duncan coś mamroczą dopóki Paul nie zatrzymał się obok niej .
-Chcesz iść ,,,no ,,, na spacer ?
-Jasne ,spotkamy się za godzinę ?Przed moim pokojem ?
-Tak .W godzinę .
Oboje uśmiechali się podekscytowani nową czynnością ,którą mieli wykonać ,a będąc po drugiej stronie Duncan wiedział jak uśmiechać się z dumą tylko wtedy ,gdy zobaczył ,ze razem będą silniejsi ,niż myśleli .
CZYTASZ
Dawno, dawno temu Paul Atryda
ActionPaul Atreides próbował zrozumieć swoje sny, zwłaszcza gdy dotyczyły one ciemnowłosej dziewczyny z mórz Kaladanu. Spadkobierca rodu Atrydów i mający do spełnienia obowiązki jako syn księcia, nadchodzi chwila, w której Paweł musi wypełnić jeden ze swo...