-Witaj ponownie.
-Kto to powiedział? -Zapytał przestraszony nastolatek.
-Nikt. Nic.
-Nie rozumiem...
-Nikt nie zrozumie wszystkiego.
Śmierć nie ma określenia, po prostu jestem.
-Śmierć, nie żyję?!
Odezwała się cisza.
-Nie żyję. -Stwierdził żałośnie.A więc przeżyłem by umrzeć.
-Filozoficznie, lecz nie.
-Nie? A co mi pozostało.
-Masz dwie ścieżki wyboru.Zwrócisz się za mną lub odejdziesz na wieki-
-Czyli?
-Słuchaj, niecierpliwy.
Ty, jako Nowy Żywy.
Zostałeś wybrany przez gwiazdy,
Gdy w roku wydania, wysunięty przez widzącą
Usłyszał to człowiek niegodny, a obiecany wytaił,
Zbrodniarz zaniechał, a niewłaściwy odszedł.
Ja oto byt nieznany, nieżywy, a jedynie prawdziwy,
Nadaję ci miano Człowieka największego
I właściwego Pana Czarnego,
Który nad śmiercią zarządzi i mylnych po życiach osądzi.
-Namyśl się nad tym, i zawołaj kiedy decyzji podejmiesz.
A teraz żegnaj.
-Czekaj!
Lecz nikt nie odpowiedział. Wokół Harry'ego zalegała niosąca się echem cisza. Znajdował się on w zamkniętym pokoju o szarawych ścianach. Jedynymi przedmiotami w pomieszczeniu był fotel widocznie z innej epoki oraz stolik, na którym leżał pod żółkły papirus, na którym wypisane były wcześniejsze słowa kostuchy.
Nie wiedział, ile minęło czasu, gdy jak mantrę czytał tekst, ale zdawał się dłużyć. Powoli nadchodziła ciemność, która tuliła go ramionami Morfeusza. Chłopiec zasnął.
<o>
-Ach∼ -Ziewnął przeciągle. -Ron, wstałeś już? -och, no tak, zapomniałem...
W tym świecie nastał nowy dzień, a przynajmniej młodzieniec mógł tak przypuszczać. Wczorajszego dnia dowiedział się, że umarł. Śmieszne, mam rację? Tylko nie dla niego, nie wiedział co się dzieję po drugiej stronie ścian pokoju. Może już go chowali? Może to tylko sen. A może minęło parę lat i Cho tracąc nadzieję wyszła za innego? Chociaż ona kochała Cedrika, jego nigdy nikt nie pokocha. Zaśmiał się do siebie.
-Prędzej oszaleję niż stąd wyjdę. Śmierci? Jesteś tu?
-Zawsze. Podjąłeś decyzję?
-Nie, ale chciałem porozmawiać.
![](https://img.wattpad.com/cover/347459766-288-k102541.jpg)
CZYTASZ
Białe róże [SNARRY]
FanfictionRok 1995, Harry umiera. Żartuje. To nie możliwe, żeby wielki Harry Potter umarł. Największy zbawiciel czarodziejskiego świata musi żyć. Nie tylko po to by wybawić innych ale także by wykonać zadanie polecone od jednej istoty. Dopiero w tedy może um...