2.Chwile szczęścia

5.5K 103 55
                                    

(9.08.2023r) ( data wstawienia tego rozdziału przed poprawkami) 

Otworzyłam oczy i od razu zapragnęłam je zamknąć i udawać, że ostatnie dwa dni były tylko koszmarem. Zamiast tego wstałam po cichu, żeby nie obudzić Hailie. Poszłam do kuchni, by zrobić kawę, rozmyślając o tym czego się wczoraj dowiedziałyśmy. 

- Podsumowując mamy pięciu, starszych braci na dodatek mieszkających w  Stanach. Tylko czemu dowiadujemy się o tym dopiero po 14 latach życia? Halo mamo czemu to przed nami ukrywałaś? Plus taki, że mówi się w tym samym języku, bo gdybym teraz jeszcze musiała uczyć się nowego języka to bym ocipiała i tyle. No i dopiero co zaczął się rok szkolny w liceum więc nie powinno być tak źle, prawda? Z resztą teraz trzeba się skupić na innych rzeczach, po pierwsze dzisiaj pakowanie, jutro mamy ostatni dzień tutaj bo w poniedziałek pogrzeb, a we wtorek z rana wylot.  - gadałam sama do siebie jak zawsze, gdy byłam sama. Nagle usłyszałam dzwonek do drzwi - No nie znowu ta babka z opieki społecznej co wczoraj zrzuciła na nas kolejną bombę. Ludzie błagam ja już serio nie mam na to siły, fajnie, że nam ona pomaga ale dałaby choć chwilę czasu dla siebie- mamrotałam pod nosem idąc do drzwi. Gdy tylko je otworzyłam to coś za nimi otoczyło mnie i przytuliło. No dobrze może nie coś, a ktoś, mówiąc dokładniej były to moje przyjaciółki. 

Vera, Diana, Gabby, Bianca i Mery.  

- Jak się trzymasz ?- Spytała Diana 

- Jeszcze żyje jak widzicie, a więc mogę powiedzieć, że nie najgorzej- Uśmiechnęłam się smutno.

- Nawet nam z tym nie wyskakuj - powiedziała Vera, a ja tylko wzruszyłam ramionami, po czym wszystkie poszłyśmy do salonu i usiadłyśmy w kółeczku.

- Możesz powiedzieć co dokładnie się stało ?- zaczęła Diana

- Tak , ale skąd wy w ogóle wiecie, że był wypadek.

- Serio? Laska zapomniałaś gdzie my żyjemy, halo przez nasze małe miasto jechała karetka.- zaczęła Bianca eh no tak największe wydarzenie tego miesiąca, kocham zadupia 

- Tak w zasadzie to każdy już chyba wie, o tym wypadku, to sensacja miesiąca - dodała Gabby 

- No tak, jak ja kocham zadupia, dobra no to słuchajcie- zaczęłam po czym opowiedziałam im w skrócie o wypadku, jednak przemilczałam część z przebudzeniem w aucie. -Wczoraj to ta babka z opieki społecznej do nas przyszła i wszystko wyjaśniła. To co zaraz wam powiem, to dopiero sensacja - dodałam po chwili i opowiedziałam o tym, że mamy braci, o przeprowadzce do nich.

- O japierdole - jako pierwsza odezwała się Bianca tak to była również i moja reakcja 

- Kuźwa to brzmi jak wyjęte z książki - dodała Diana

- No nic mi nie mów, a  za to chcę wiedzieć czemu mama ukrywała ten fakt przed nami.

- To wszystko wydaje się dziwne - stwierdziła Vera

- O hej Hailie - rzuciła Mery, która jako pierwsza zauważyła moją siostrę wyłaniającą się z pokoju. Ta odmachała jej i poszła do łazienki. 

- Słuchajcie zaraz powinna przyjść tu ta babka z opieki, by pomóc nam z pakowaniem, więc ...

- Zostaniemy i wam pomożemy - wtrąciła się Vera, a reszta jej przytaknęła 

 - No dobra, to lepiej już zacznijmy.

I tak oto przez cały dzień zmagałyśmy się z upchnięciem całego życia mojego i Hailie do dwóch walizek. A pani z opieki pomagała nam opróżniać inne części domu, która nam na pewną nie będą potrzebne, również pomagała Hailie, bo ta myślami była daleko. Z resztą nie dziwię się jej, j ja też całą noc chyba przepłakałam, ale jedyne co teraz mnie trzyma przy rzeczywistości to bycie osobą zadaniową, i póki mam się na czym skupić, emocje odkładamy na bok. Choć jestem pewna, że wieczorem znowu przeryczę całą noc

Rodzina Monet- NocOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz