Szansa na...?

1.4K 69 73
                                    

Witajcie znowu tego dnia, no i rozdział specjalny. Wszystkiego najlepszego z okazji jutrzejszych urodzin ( nie wiem których xd)     

@ag4te_    Mam nadzieję, że rozdział się spodoba.

- I GOT WHAT I WANT 'CAUSE I GOT WHAT I NEED- śpiewałam, odhaczając ostatnie punkty z mojej listy rzeczy do spakowania. - No i idealnie wszystko mamy, najlepsza rzecz przed podróżą czyli everthing shower ( sorry jeśli, źle napisałam, ale mój mózg już się przegrzał) również zrobiłam, no i jest już 22 więc chyba warto byłoby pójść spać w końcu trzeba dość wcześnie wstać, z resztą wywalone mam za dużo energii i pewnie skończy się na 4h snu i spaniu najwyżej w samolocie. - i kiedy tak gadałam sama do siebie a w tle leciał Bon Jovi na zmianę z Queen, usłyszałam pukanie do drzwi. Dziwne, bo bliźniacy to już się tak panoszą, że nigdy nie pukają i w sumie Dylan też to ma gdzieś, czyli albo ochrzan za muzykę od najstarszych albo Hailie. 

- No hej ?- spytałam gdy zobaczyłam siostrę za drzwiami 

- Mogę ?- spytała wskazując na pokój, a ja przepuściłam ją w drzwiach po czym je za nią zamknęłam, na wszelki wypadek zakluczając nas, bo pewne jest jedno ta rozmowa powinna być na osobności bez żadnych zakłóceń. 

- No to słucham, o co chodzi- dosiadłam się naprzeciwko niej na łóżku

- Chyba, powinnyśmy porozmawiać, o tej całej dramie no i skończyć w końcu tą rozmowę jeszcze ze szpitala - zaczęła starając się mówić pewnie

- Zapewne powinnyśmy, ale nie wiem jak 

- Ja też. Ale wiem, że chcę cię przeprosić no za to co powiedziałam, wiem, że miałaś rację jeśli chodzi o traktowanie nas przez braci, gadałam potem też z Vincentem i w sumie powiedział to samo co ty na ten temat i.. i wybacz, że to wszystko powiedziałam. Miałam - miałaś wtedy zły dzień więc wyżyłaś się na nas wszystkich - wtedy jakiś dziwny dzień i byłam wściekła na Vincenta, a potem przy kolacji jeszcze zaczęłam to wszystko przemyślać i jeszcze bardziej wkurzyłam się na braci no i jak to się skończyło to sama wiesz. Ale przede wszystkim przepraszam, za to co mówiłam później o tobie i przeszłości i mamie - skończyła swój monolog i patrzyła się na mnie z nadzieją 

- Słuchaj ja też wcale nie byłam lepsza i też posunęłam się za daleko. I przepraszam cię za to. Natomiast ty musisz w końcu zrozumieć, że to, że nie chwalę ciebie cały czas czy nie spędzam z tobą czasu 24h na dobę nie oznacza, że mam cię gdzieś czy cię ignoruję. Akurat mama serio była stosunku do ciebie bardzo opiekuńcza, ale ja nią nie jestem i nie mam zamiaru być, jesteśmy w tym samym wieku i nie chcę cię niańczyć a czasami tak to wygląda. 

- Ja po prostu nie wiem jak to inaczej wygląda, tak zawsze okazywała mi miłość mama i ja chyba nie umiem o tym zapomnieć

- I nikt nie mówi, że masz o tym zapomnieć, po prostu teraz musisz się nauczyć od nowa innego traktowania i ja ci pomogę, ale nie możesz się na mnie i na braci wydzierać za każdym razem gdy ktoś zrobi coś nie tak, a przede wszystkim po prostu tyle nie płacz bo to irytuje

- No sorry, ale ja tego nie kontroluje, a tak w ogóle serio nie ignorowałaś mnie przez dwa tygodnie przed tą kłótnią- westchnęłam na te słowa

- Ignorowałam to za dużo powiedziane, ale unikałam, a bardziej unikałam rozmowy z tobą, bo się jej po prostu bałam i nie wiedziałam jak ona by miała wyglądać, więc cały czas mówiłam sobie, że później pogadamy no, ale to później nie nastąpiło. Nawet Vela mnie wręcz gnębiła o to żebym  w końcu z tobą pogadała, no i patrząc po tej dramie to coś mi się wydaje, że powinnam jej posłuchać.

- W sumie ja też jakoś bardzo nie starałam się wrócić do rozmowy, no ale naprawdę nie chce spędzić teraz całych ferii i to w takich genialnym miejscu, skłócone

- Ja też, tym bardziej, że oni coś ukrywają

- No właśnie ! - Podekscytowała się Hailie-Czyli to oznacza, że między nami jest w porządku ?-spytała w nadziei nie mam pojęcia stara 

- Nie wiem, nie chcę się wybielać, ale ty powiedziałaś o wiele za mocnych słów i to znowu i już wtedy ci przebaczyłam i nie wiem ile razy jeszcze tak to będzie wyglądać. Co prawda jak mówiłam wcale nie byłam lepsza i na pewno prędzej czy później będziemy musiały jeszcze porozmawiać na spokojnie o tym wszystkim i w końcu nauczyć się na nowo rozumieć.

- To prawda i wiem, że popłynęłam za daleko i to kolejny raz, ale ja po prostu nie umiem kontrolować emocji i kiedy wybucham to lecę po całości choć wiem, że to żadne wytłumaczenie.

- Słuchaj nie wiem do czego w końcu dojdziemy w przyszłości, ale mogę spróbować dać ci kolejną szansę, jeśli i ty mi dasz drugą szansę, i choć póki co zaufania do ciebie po tym wszystkim nie mam to unikanie siebie nawzajem nic nam nie da. Lepiej korzystać razem z wakacji i zobaczyć w którą stronę to wszystko pójdzie.

- Jestem za, no to ja lecę, bo chcę się wyspać. I oczywiście, że dam ci drugą szanse byłabym hipokrytką gdybym jej nie dała. I mam nadzieję, że w końcu dojdziemy do porozumienia. - zakończyła swoją wypowiedź przytuleniem się do mnie. A ja go odwzajemniłam.

-Dobranoc - rzuciłam za nią gdy zamykała drzwi. A potem od razu przeniosłam się na balkon. 

-No księżycu.. o hej Nero... No to co, chyba może w końcu uda nam się dojść do jakiegoś porozumienia jak Hailie powiedziała. Mam nadzieję, bo męczy mnie to latanie wokół siebie i kończenie na kłótniach. No ale teraz przede wszystkim nie mogę się doczekać jutrzejszego wyjazdu, i jestem pewna, że coś ogromnego tam się będzie dziać, bo reszta jest strasznie tajemnicza co do wyjazdu. No dobrze dobranoc księżycu następnym razem widzimy się z Tajlandii. A co do ciebie Nero , to muszę się z tobą na jakiś czas pożegnać kochany, ale spokojnie wcale nie na tak długo. No to papa - powiedziałam i wróciłam do pokoju, by po chwili odpłynąć w objęciach morfeusza. 

I choć jeszcze nie miałam pojęcia jak ogromna niespodzianka czeka nas w Tajlandii i ile się tam dowiemy...




Hejka wszystkim mówiłam, że to rozdział specjalny co nie? A no właśnie co do tego jest to rozdział specjalny, ponieważ ostatni tej części.

Oficjalnie z dumą mogę powiedzieć, że po 50 częściach doszliśmy do końca tej części i jestem ogromnie dumna z siebie, że mi się to udało zrobić. A całe to opowiadanie towarzyszyło mi przez moją pierwszą klasę liceum. Widzę też progres jaki zrobiłam  porównując pierwszą część do tych najnowszych. I to jak również otwierała się Mellody na świat, tak jak i ja. 

Przede wszystkim chciałabym podziękować wam wszystkim którzy towarzyszyli mi w tej przygodzie i to dzięki waszym komentarzom miała motywację by pisać to dalej, nie miałam pojęcia, że uzbieram wręcz 100tys wyświetleń, a część z was rozpoznaje przez komentarze. I to jest zajebiste uczucie gdy widzisz tą społeczność która się tworzy w komentarzach. 

Więc jeszcze raz ogromnie wam dziękuję i wielkie brawa dla was jeśli dotrwaliście do końca

A co do następnych części, póki co chce zrobić sobie przerwę no i  też muszę wszystko tym razem lepiej zaplanować. No więc powiedzmy, że robię sobie mniej więcej miesiąc przerwy i planuję wrócić do was gdzieś na początku sierpnia jednak nie powiem, że mam 100% pewności, że mi się to uda, ale na pewno jeszcze w sierpniu zaczniemy przygodę z drugim tomem.

No a teraz mam nadzieję, że i ten rozdział się podobał, a ja się z wami Żegnam.( na dłuższy czas i mam nadzieję, że wrócicie do drugiego tomu)

Boże, aż dziwnie mi to wszystko zostawić, no ale musze więc po raz ostatni papa i życzę udanych wakacji. 

Rodzina Monet- NocOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz