Random

1.2K 63 18
                                    

Uwaga rozdział będzie krótki i będą tu po prostu opisane randomowe scenki, które dzieją się na przestrzeni dwóch tygodni do momentu, aż Hailie wraca do szkoły. Planowałam zrobić dłuższy, ale już się z nim nie wyrobię, a chcesz zrobić do końca maraton.

Minęły dwa tygodnie od wypadku i właśnie zaczynał się mój drugi tydzień w szkole bez Hailie, która póki co nadal musiała siedzieć w domu. I tak szczerze jedyne co trzyma mnie przy życiu to dzisiejsze zajęcia teatralne. 

- No witaj - zawołała Vela na przywitanie gdy podeszłam do zbierającej się naszej paczki pod szkołą 

- Żyjesz?

- Ledwo- odparłam, tak w zasadzie to ostatnie noce spędzałam głównie na czytaniu albo gadaniu z Shanem na balkonie więc moja średnia snu wynosiła może co najwyżej 4h choć w sumie to i tak nie najgorszy wynik. 

- A umiesz na angielski ?- dopytała Ellie

- Inna grupa, my nic już nie mamy 

- Jaki angielski ?!- wykrzyknęli równo Alex i Charlie przysięgam jeśli kiedyś nastanie dzień gdzie ta dwójka będzie pamiętała o jakiejkolwiek pracy to przypierdolę babie od matmy jajkiem po twarzy, w sumie to chyba może i liczę jednak, że taki dzień kiedyś nastąpi

- Sprawdzian, dzisiaj, na pierwszej lekcji 

- A ty wiedziałaś Avery?- Alex zapytał, zdecydowanie mając nadzieję, że jego siostra też nic nie wiedziała

- Tak, ale to proste to po co się uczyć

- I nic nie powiedziałaś 

- Trzeba było pamiętać

- Tak tylko przypominam, że sama nie wiedziałabyś, gdybym do ciebie nie napisała - wtrąciła Ellie 

- Dobra tam, szczegół

- Mhm

- Hej, przynajmniej to  wasz ostatni sprawdzian i też będziecie wolni- przypomniała Vela 

- Ta jedyny plus- Zgodziła się Avery 

- Oni próbowali nas w zeszłym tygodniu zabić ilością tych sprawdzianów. 

- I od razu słychać naszą królowe dramatu, Charliego - dołączył do nas Ethan - Ale popieram tego było za dużo.

-  Ta wy przynajmniej już nic nie piszecie, my zaraz mamy jeszcze sprawdzian 

- No to lećcie, bo macie minutę- powiedziałam patrząc na zegarek po czym się rozdzieliliśmy 

- Marshall będzie?- spytała Vela gdy zostaliśmy we trójkę 

- Chyba nie, idę jeszcze do szafki - odparł Ethan i rozdzieliliśmy się

- No dobra, skoro zostałyśmy same, powiedz udało ci się w końcu skończyć tą rozmowę z Hailie 

- Nooo, nie 

- Mela! 

- No nie było kiedy - broniłam się 

- Było, dziewczyno miałaś na to cały tydzień 

- No tak, ale ostatnio wracałam późno, a jak wracałam to nawalałam do tych sprawdzianów i jakoś tak wyszło. 

- To kiedy z nią pogadasz ?- Vela dalej nie dawała za wygraną, ale na szczęście uratował mnie tym razem dzwonek. 

Ja wiem, że muszę z nią pogadać, tylko że to nie takie łatwe. Bo jak w ogóle zacząć tą rozmowę i w sumie to nie mam już sama pojęcia jakie tematy chciałabym poruszyć, a jakie lepiej zostawić. Z resztą ustaliłyśmy, że pogadamy jak wszystko wróci do normy, a póki Tony jest jeszcze w szpitalu to zdecydowanie wszystko jeszcze nie wróciło do normy. No i ..

- Mellody - nagle do rzeczywistości przywrócił mnie głos nauczycielki o kurwa- jak z takim zapałem wpatrujesz się w czytankę, to proszę cię dokończyć czytać - no i dupa, ja nawet nie wiem co robimy. Całe szczęście, że gdy spojrzałam w tekst, miejsce od którego miałam czytać było wskazywane długopisem. Kocham cię Vela - pomyślałam i zaczęłam czytać.

                                                                  ********

- Pogadałaś z nią w końcu? - Vela znowu wróciła do tego tematu, zresztą wracała do niego za każdym razem gdy zostawałyśmy same bądź tylko  z Charlim jak i tym razem. Nawet nie wiedziałam, kiedy zeszliśmy na ten temat. Był piątek wieczór i właśnie skończyliśmy projekt do szkoły. Ale i tak musiała na niego zejść. 

- No miałyśmy pogadać jak wszystko wróci do normalności, a..

- .. A mówiłaś, że będzie to wtedy gdy Tony wróci ze szpitala. I wrócił. Wczoraj !- przypomniała 

- No dobra słuchaj, Hailie wybłagała, by wrócić do szkoły od poniedziałku wtedy z nią pogadam.

- Zrób to w weekend - wtrącił się Charlie - nie patrz się tak na mnie. W końcu będziecie musiała pogadać, a to najwyższy czas

- No dobra, może przez weekend to zrobię

- Zrób to jeszcze dzisiaj

- Możecie przestać tak na to naciskać !

- Nie, póki tego nie zrobisz

- Tylko, że to nie takie łatwe Vela 

- Nie powiedziałam, że to łatwe, ale i tak musisz to zrobić 

- Dobra, zobaczymy, a teraz muszę lecieć, Dylan mnie odbiera - rzuciłam i zaczęłam się zbierać 

- Do poniedziałku - powiedziała Vela i przytuliła mnie na pożegnanie - I powodzenia 

- W razie czego pisz !- rzucił jeszcze Charlie, gdy schodziłam po schodach. 

No dobra jakoś to będzie tak? Albo zrobię to w poniedziałek po lekcjach, tak, tak będzie najlepiej. Wrócimy razem ze szkoły i wtedy poproszę ją na rozmowę. A przez weekend powiem, że muszę się uczyć i tak zaszyje się w pokoju, zresztą ona i tak pewnie teraz ma sporo roboty z nadrabianiem. No dobra to mamy jakiś plan. Chyba 

No i witam, tak jak mówiłam krótszy rozdział, ale dzisiaj jestem dumna, że w ogóle zdążyłam coś napisać. Cieszę, się, że chociaż udało mi się skończyć nasz mały maraton. No i mam nadzieję, że się podobało.

No dobra to ja lecę robić rekwizyty, a my widzimy się za tydzień

3/3

Rodzina Monet- NocOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz