Annika
Chyba w życiu nie czułam się tak wyspana. Przeciągnęłam się na niewiarygodnie miękkim łóżku, zrzucając na podłogę jeszcze więcej kolorowych poduszek. Pierwszy raz od tygodni nie czułam tępego bólu pulsującego mi w głowie, z uśmiechem otworzyłam oczy. Chyba miałam zawał. Moje serce stanęło, kiedy szybko mrugałam, chcąc pozbyć się niecodziennego widoku. To nie był sufit w moim pokoju. Ani w salonie, ani nawet u Soph czy Blair. Podniosłam się do pozycji siedzącej przecierając twarz. Nie, błagam. Rozejrzałam się ze swojego miejsca po pokoju. Yup, Anniko masz przesrane. Czym ja sobie na to zasłużyłam? Siedziałam na wygodnym materacu wśród spiętrzonych poduszek pod jebanym baldachimem. Nie pamiętam co takiego złego musiałam w swoim życiu zrobić, żeby ono teraz obracało się o sto osiemdziesiąt stopni. Chwyciłam za jedną z poduszek i przyłożyłam ją do twarzy, wydzierając się na całe gardło. Dlaczego ja? Miałam naprawdę zajebiste życie na Ziemi. Wspaniałych przyjaciół, Margarettę i Thomasa, dobre oceny w szkole i swoje ulubione miejscówki, to nie coś musiało się spierdolić. Spojrzałam na lewy nadgarstek, gdzie zawsze nosiłam swój smartband, ale jak wszystko w moim życiu on też musiała się zepsuć.
- Niespodzianka! - mruknęłam sama do siebie parodiując głos ciotki. - Jesteś Księżniczką pochodzącą z Magicznego Wymiaru i potrafisz czarować! Super, co nie? A i przy okazji twoi dziadkowie żyją i masz rodzinę, trochę większą niż tylko ja i Thomas. Ta da! Życie jest cudowne, możemy wrócić do domu oddalonego od tej planety o kilka lat świetlnych! - Jestem w dupie. Westchnęłam i powoli zwlokłam się z łóżka, chodź było tak ciepłe i wygodne, że najchętniej bym go nie opuszczała, przez resztę życia. Szybko znalazłam parę jeansów i jeden z moich ładniejszych swetrów w garderobie i jak oparzona uciekłam do łazienki. Zatkało mnie. Ta łazienka była wielkości mojego starego pokoju. Cała utrzymana w bieli, z marmurową podłogą i płytkami na ścianach, prezentowała się jak jedna z łazienek zrobionych specjalnie do katalogów. Było tam wszystko. Pod ścianą, była pojedyncza umywalka z długim blatem i ogromnym lustrem w złotej ramie połączona z toaletką, obok niej stał sporych rozmiarów prysznic, w kórym bez problemu zmieściłyby się dwie osoby, ale tym co najbardziej przykuwało uwagę była ogromna wanna stojąca niemal na środku pomieszczenia. Łał. Chyba jeszcze nigdy w życiu nie widziałam tak ogromnej wanny. Zmieściłyby się do niej spokojnie z trzy cztery osoby i każdy jeszcze miałby dla siebie miejsce. Dobra tego to chyba nawet ja się nie spodziewałam. Wzięłam szybki, gorący prysznic starając się rozluźnić. Za chwile poznam swoją rodzinę. Ilu ich może być? Czy mnie poznają? Czy mnie polubią? Uhh te myśli zdecydowanie nie polepszyło mojego nastroju. Szybko uciekłam spod prysznica i wytarłam się ekstremalnie miękkim ręcznikiem, starając się przy tym nie patrzeć w ogromne lustro. Wiem, że wyglądam jak duch. Nie muszę na siebie patrzeć, żeby o tym wiedzieć. Ubrałam się i uczesałam, wyszłam z powrotem do sypialni i mój wzrok padł na dzwonek obok dalej rozkopanego łóżka.
- Można By pomyśleć, że skoro jesteśmy w magicznym wymiarze, to sam powinieneś się pościelić - rzuciłam mierząc mebel wzrokiem, ale nic się nie stało. No cóż. A wydawać by się mogło, że w Magicznym Wymiarze łóżka ścielą się same. Westchnęłam i poszłam je pościelić. Było ogromne, więc zajęło mi to więcej czasu niż normalnie, ale w końcu zadowolona, gdy ostatnia poduszka trafiła na miejsce usiadłam na chwilę w fotelu. Słońce było dość wysoko na niebie, więc było wcześnie. Może mogłabym się jednak pomalować? Weszłam zpowrotem do łazienki i niechętnie przejrzałam się w lustrze. Zdecydowanie potrzebowałam korektora, bo cienie pod oczami mocno się odznaczały nawet na mojej lekko opalonej twarzy. Boże, naprawdę wyglądałam okropnie. Nie wiedziałam ile spałam, ale widocznie bardzo mało. Fuknęłam niezadowolona i zaczęłam grzebać po szafkach za jakimkolwiek śladem moich kosmetyków, bo wcześniej nie zauważyłam ich w garderobie. Gdy w końcu je znalazłam z przyzwyczajenia sięgnęłam do tylnej kieszeni spodni chcąc wyciągnąć telefon. Westchnęłam jeszcze raz zirytowana, że go tam nie było. Gdzie w takim razie mogłam go dać? Zegarek nie działa. Telefon jest nie wiadomo gdzie...
![](https://img.wattpad.com/cover/346326809-288-k955736.jpg)
CZYTASZ
Kroniki Magii. Annika
FantasyHistoria o dawnych tajemnicach, kłamstwach i magii głęboko ukrytej przed naszym światem. Annika zawsze sądziła, że jest zwyczajną dziewczyną, żyjącą na obrzeżach małego spokojnego miasteczka. Nigdy nie wierzyła w magię, ani w stare podania, do czasu...