Rozdział 1

6.5K 122 167
                                    

- Jedziemy do Los Angeles!

Podniosłam sie słysząc wrzask Lily, dziewczyna wparowała do mojego pokoju i odsłoniła zasłony, wpuszczając do mojego pokoju światło.

- Lily, kurwa! - krzyknęłam zasłaniając oczy kołdra.

Jednak to nie zatrzymało brunetki, która podeszła do mnie i ściągnęła ze mnie kołdrę rzucając ją gdzies na ziemie.

- Wstawaj za godzinę jedziemy! - Odparła niewzruszona moim zachowaniem dziewczyna.

- Już żałuję, że tu znowu mieszkam. - Warknełam zbierając sie z łóżka.

Tak, od jakiegoś tygodnia dużo się pozmieniało. Mówiąc dużo mam na myśli wszystko. Elliot zamieszkał z Sophia, z którą już oficjalnie jest razem. Gabby zamieszkała z Julia, ponieważ Lily wciąż była zła na rudowłosą, a pomiędzy Julia i Xandrem było nieciekawie. I wyszło na to, że znowu zamieszkaliśmy we trójkę razem.

Podeszłam do szafy z zamiarem wyciągnięcia ubrań, gdy nagle dotarł do mnie sens słów Lily.

- Czekaj kurwa jakie Los Angeles?! - Wydarłam sie, na co dziewczyna spojrzała na mnie z rozbawieniem.

- Xander dostał bilety, na dwutygodniowy rejs po Oceanie Spokojnym, w sensie blisko brzegu, ale i tak kurwa dwutygodniowy melanż na statku? I to za darmo? Ja wchodzę. I ty też. - Wyjaśniła spokojnie.

W międzyczasie wcisnęłam na siebie czarne jeansy, biały top i czerwoną bluze od Zaydena.

- Wszysycy jadą? - Zapytałam, lekko podekscytowana, bo Lily miala racje. Dwutygodniowy melanż?

Zadzieram kiece i lece.

- Elliot i Sophia chyba nie, Naya i Charlie jadą, ja, ty i Xander jedziemy, Gabby i Shawn chyba też. Jeszcze Raiden- lekko skrzywiła sie mówiąc o ostatniej dwójce - Julii nie ma, natomiast Zayden.... Jest niewiadomy.

Jaki kurwa niewidomy?

- Co to, kurwa znaczy „Niewiadomy” - Zapytałam, gdy wchodziłyśmy do kuchni.

Od razu usłyszałam krzyki Alexandra i Zaydena. Spojrzałam na tą dwójkę stojąca przy blacie. Zayden mial na sobie czarne jeansy i białą koszulkę.

Mamy matching.

- To znaczy właśnie to. - westchnęła brunetka.

- Nigdzie, kurwa, nie jadę. - Warknał wkurzony ciemnowłosy.

- Zayden, do chuja Davon jest na obozie, masz wolne w pracy i na studiach. Podaj mi jedem racjonalny powód, dlaczego nie chcesz jechać. - powiedział Xander.

- Bo... Nie zesraj sie. - odburknął Zayden na co ja i Lily parsknełysmy śmiechem, zwracając na siebie ich uwagę.

Moja krew. Jestem dumna.

- A ty co sądzisz Roso? - Zapytał mnie Zay.

Co ja sądzę? Sądzę ze do póki będzie alkohol to sie pisze.

- Ja jadę. - Stwierdziłam wzruszając ramionami - A ty ze mną.

Spojrzałam na niego, widząc jak powoli na jego twarzy pojawia się jeszcze większe wkurwienie. Zacisnął szczękę i zgiął rece w pięści.

- Jesteś kurwa normalna? Chcesz jechać na pierdolony rejs, majac astme? Czy ty w ogóle myślisz? A co jak kurwa dostaniesz atak, huh? Myślisz, że co, karetka magicznie sie teleportuje i cie uratuje? A jak ktos znowu poda ci przypadkiem truskawki, co? Chcesz kurwa zdechnąć?! - Krzyczał Zayden z kazdym kolejnym zdaniem podnosząc głos.

Students w Culver CityOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz