Rozdział 6

3K 64 85
                                    

- Gdzie do kurwy są moje kolczyki?! - Krzyknęła Lily szukając swoich ulubionych zlotych kolczyków.

Siedzieliśmy w Culver City dwa dni i dopiero teraz wychodziliśmy na miasto. Konkretnie do klubu. Naya wciąż była zła, że nie udało nam sie spotkać Nathaniela, ale chyba powoli jej przechodziło.

Miałam na sobie czarną obcisła marszczona sukenke z dlugimi szerokimi rekawami, ktore wykonane były z cienkiej siateczki. Włosy wyprostowała, wykonałam swój codzienny makijaż, tylko dodałam kreski eylinerem, a usta obrysowalam brązowa konturówka i pomalowałam blyszczykiem.

Rosanna Denise sie dzisiaj najebie.

Poszlam do pokoju Xandra, bo jako jedyna byłam gotowa, a nie chciałam niepotrzebnie krzątać się po pojoju i robic zamieszania.

W pokoju Xandra i Rivena, zastałam również shawna, co trochę mnie zdziwiło bo to musiało oznaczać ze Charlie jest z Zaydenem.

W calym pokoju roznosił sie smród zioła, wiec podeszłam do nich wystawiając reke w ich strone.

- Zayden pozwoli? - zapytał rozbawiony Raiden, gdy Xander podawal mi skręta.

ZADDY WRACA?
Stop.

- Raz, dwa, trzy, Zayden nie patrzy. - mruknęłam pod nosem zaciągając sie dymem.

Chłopaki zaśmiali sie i zaczęli rozmowe na jakis nieistotny temat, a ja w tym czasie rzucilam sie na łóżko.

- Jak nie wypierdola nas z tego hotelu za jaranie, to będzie cud. - Zaśmiał sie Shawn, na co reszta mu zawtorowala.

Znowu zaciągnęłam się skrętem, ale chyba źle wymierzylam czas, ponieważ akurat jak wypuszczałam dym to ktos wszedł do pokoju i na moje nieszczęście byl to Zayden.

- Ty jestes kurwa normalna?! - krzyknął podchodząc w moja strone i wyrywając mi blanta z ręki. - Masz pierdolona astmę, a palisz?

Spojrzałam na niego z rozbawieniem.

- Spoko, spoko stary, przeżyłam atak makaroniary. To tez przeżyje - Zasmiałam sie na co wszyscy w pomieszczeniu sie zaśmiali.

- Jeszcze raz, zobacze jak palisz a zabawa dla ciebie będzie dzisiaj skończona.

- Daj spokój Zaddy.

Chlopak znowu na mnie spojrzał, ale tym razem na jego wargach błąkała sie uśmiech.

- Wychodzimy. Chodźcie. - powiedział i wyszedł z pokoju.

Spojrzałam na Alexandra, ktory teatralnie starł pot z czoła.

- Uf... A juz myślałem ze będę miał wpierdol. - westchnął po czym wyszedł z pokoju.

Pol godziny później siedzieliśmy juz w swojej loży.

- Mozna tu palić? - spytał mnie Raiden, na co wzruszyłam ramionami.

Raiden siedział naodzeciwko mnie, jeszcze do niedawna trzymając Lily za dłoń. Ta dwójka wciaz nie przyznawała sie do tego, że są razem, ale na to wyglądało.

- Nie, nie można. - powiedzial dobitnie Zayden.

Popatrzyłam na reszte, shawn i gabby poszli tańczyć, charlie i naya poszli po shoty, a Lily poszla po Shawna i Gabby, więc w lozy byliśmy tylko ja, Zayden, Raiden i Alexander.

Po jakims czasie wszyscy zebraliśmy sie do wspólnej gry w butelkę.

- Ale gramy z listy, bo nie chce skończyć jak wtedy - Powiedział Zaydena, a ja zanotowałam sobie w glowie zeby zapytac co było „wtedy”

Students w Culver CityOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz