Zaczęłam rozglądać się za siostrą, ale nigdzie nie mogłam jej znaleźć, wiec postanowiłam po prostu stać w miejscu.
- Japierdole, Rosanna! - Krzyknął Zayden.
Spojrzałam na chłopaka, ktory szedł naprawdę wkurwiony. Miał na sobie czarne Jeansy i Szarą bluzę. Jebaniutki, kiedyś by ubrał garnitur.
- Kogo - Zapytałam ze śmiechem.
- Jak mnie nie przestaniesz wkurwiać, to na pewno nie ciebie - stwierdził mrużąc oczy - Wszyscy cię szukają. Miałaś odbierać telefon. Chodź.
Wyciągnęłam telefon z kieszeni i poszłam za chlopakiem. Spojrzałam w wyświetlacz i zobaczyłam 2 nieodebrane połączenia od Raidena, 3 od Charliego, 5 od Xandera, 7 od Lily i 25 od Zaydena.
Zaddy sie martwił.
Po chwili dołączyliśmy do reszty, która była raczej zadowolona, że żyje i nikt mnie nie porwał.
- Nathaniel Shey to chyba tutaj ktos w rodziaju mistrza - Stwierdził Raiden. - Nawet za Zaydenem nie chodzi tyle fanek.
- Ej, ale tak szczerze, to co moze dać komuś szlajanie sie z nim? - Zapytał zamyślony Xander - W sensie personalnie może byc zajebisty, ale tak dla korzyści jakiś? Bogaty to on raczej kurwa nie jest, Social mediów z tego co słyszałem tez nie ma.
Spojrzałam na chłopaka po czym przypomniała mi sie pewna impreza. Byla ona okóło pięć lat temu, ale doskonałe pamiętam jej przebieg.
- Rozpoznawalność. - Westchnęłam tłumacząc - Shey zapewne jest znany w mieście i jest wysoko postawony. Nikt nie wazy sie z nim zadrzeć, chyba, że ktos z góry. Jednak nikonu z góry nie opłaca sie nic mu robić, zapewne sam Nathaniel ma sojuszników u góry, albo juz jest wykupiony. - Wyjaśniałam spokojniem - Sądząc po jego rozglosie, zapewne jest bardzo dobry, czyli pewnie też wykupiony. Natomiast te bardziej naiwne dziewczynki pewnie liczą na walkę dedykowaną.
Spojrzałam na ring czując na sobie spojrzenia wszystkich.
- Na czym polega walka dedykowana? - zapytał ewidentnie zdziwiony Charlie.
- To zwykła walka, chociaż jest cięższa do wygrania, poniewaz zwykle sprowadzani sa do niej zaowdnicy wyższej kategorii.Te walki sa bardzo rzadkie. Zawodnik wygrywa dla jakiejs wybranej przez niego osoby walke, która gwarantuję tej osobie nietykalność. Co znaczy ze nikt, dosłownie nikt, nawet z góry nie może zrobic nic osobie dla której zawodnik wygrał walke.
Wszysycy patrzyli na mnie, z lekkim zdziwieniem, na co sie zasmialam. Coś nie coś, wiem.
- Czekaj, bo jestem trochę skołowana - zaczęła Naya, a ja wyciągnęłam z torebki piersiówkę - Czemu te walki sa takie rzadkie?
- Bo mało kto sie na nie decyduje. Żeby dostać nietykalność zawodnik musi wygrać. Jeśli przegra traci możliwość wygrywania dla innych walk. Do tego zawodnicy nie dostają za to pieniędzy. Poza tym te walki odbywaja sie głównie, gdy ktoś bliski zawodnikowi jest w niebezpieczeństwie. Czasami organizatorzy sami tworza problemy, żeby zawodnik zdecydował sie na walkę. - Mówiłam popijając piersiówkę.
Po chwili wywiązała sie mała konwersacja na temat właśnie walk dedykowanych, która sprawiła że totalnie zapomniałam o romowie z dziewczyną. Zayden patrzył na mnie uważnie.
- Skąd ty to wszystko wiesz - spytał podejrzliwie ciemnowłosy.
Posłałam mu swój popisowy uśmiech. Nie powiem mu będę kurwa tajemnicza.
- Skąd ty to wszystko wiesz - przedrzeźniałam głos chłopaka, a ten przewrócił oczami.
Nie minęło pięć sekunde a chłopak zaczął iść w moja strone. Odwróciłam sie na pięcie, ale zanin zdążyłam zrobić chociaz pięć kroków, juz byłam uwieziona w ramionach bruneta, ktory spowrotem szedl ze mna w strone przyjaciół.
- Rosie chce nam powiedzieć skąd to wszystko wie - Powiedział głośno, przenosząc wszystkie spojrzenia znowu ma mnie.
Jebany chuj.
- Boże, po prostu byłam kilka razy na walkach i wyścigach. - Znowu przewróciłam oczami. Chyba się uzależniłam.
- Nie można było tak od razu - Szepnął mi chłopak do ucha poluzowujac uścisk.
Od razu sie wyrwałam i spojrzałam na niego wściekłym spojrzeniem, żeby z pełną satysfakcja, powiedzieć bardzo elokwentna odpowiedź czyli :
- Pierdol się, Zayden.
Chłopak już miał cos odpowiedzieć, ale na ring wszedł jakis mężczyzna, żeby poinformować nas o ostatniej walce.
- Zasady sa trzy, więc zapewne je znacie! - Krzyczal jakiś gość - Zakłady zostały zamknięte. Jeśli złapiemy kogoś na nagrywaniu, lub robieniu zdjęć kara bedzie sroga. 6 rund po dwie minuty. Gramy do utraty przytomności.
- Blackwood - Powiedział po czym wskazal na lewy narożnik w którym stał jakiś blondyn, był dość umięśniony i duży. Rozległy sie ciche wiwaty - kontra Shey! - Krzyknął na co rozległ sie duzy okrzyk. Spojrzałam na prawy naroznik w ktorym stał drugi chlopak. I o cholera.
Był tak cholernie ładny.
Brązowe włosy w nieładzie, które kontrastowały z czarnymi jak węgiel oczami. Mial z dwa metry wysokości i tak bardzo pasował do tego ringu. Był idealny w swojej nieidealnosci.
Pierwszy cios zadał blondyn, ale brunet nie byl juz dłużny. Odwróciłam wzrok, bo nie przepadałam nigdy za tymi walkami. O ile jeszcze wyścigi lubiłam, to nie pałałam sympatią do tych walk.
Rozejrzałam sie po publiczności widząc naprawdę dużo młodych ludzi, niektóry na oko mieli jakiejs 16 lat, ale niektórzy nawet po 50. Zdziwiła mnie trochę ilość straszych ludzi, bo sądziłam, że na takie wydarzenia przychodzą glownie młodzi ludzie.
Spojrzałam na ring na ktorym walka na chwilę ustala, oboje zawodnicy byli już nieźle zakrwawieni, ale zamiast walczyć jeden krzyczał cos do drugiego. Blondyn do bruneta. Spojrzałam z zaskoczeniem jak nagle brunet rzuca się z wściekłościa na zadowolonego z siebie blondyna.
Taki był plan. Chciał wyprowadzić go z równowagi.
- Kurwa, Nate! - Usłyszłam krzyk jakiegoś chlopaka. Spojrzałam w tamtą strone, stał z czterema dziewczynami i czterema chlopakami.
Znowu spojrzalam na ring teraz Shey leżał na ziemi, a na nim siedział okładający go pięściami chłopak.
- Nate, kurwa ogarnij sie - Usłyszłam znowu od tamtej grupki, wiec znowu tam spojrzałam.
Tym razem krzyczała dziewczyna. Blondynka, w jakiejs sukience i czarnych kozakach. Juz miałam obrócić wzrok, ale moją uwage przykuła brunetka biegnąca w strone wejścia na ring.
Po chwili rzucił sie za nią ten sam chłopak, który krzyczał na początku. Brunetka dobiegła do ochrony i zaczela sie ewidentnie z nimi kłócić. Chlopak biegnący za nią chyba próbował ją odciągnąć, ale ona się mu wyrwala, wciąż krzycząc.
Pojebane to wszystko.
CZYTASZ
Students w Culver City
FanfictionJest to fanfik o przyjeździe ekipy z serii students do ekipy z trylogii hell, jak potoczą sie wakacje spedzone z tymi dwoma wybuchowymy ekipami?