[Noeul]
Zamknąłem drzwi wejściowe a chłopaka ułożyłem na kanapie tak by leżał na plecach. Jestem taki głupi.. Mam za dobre serce chyba, że wzięło mnie na to by pomóc mu.. Wyprostowałem się i poszedłem do kuchni nalałem letniej wody do miski i z szafki wyjąłem mały ręcznik. Wróciłem do salonu. Miskę położyłem na stoliku do kawy a ręcznik wpakowałem do środku. Położyłem jego ręce na boku i spojrzałem w twarz. Stracił przytomność. Rozpiąłem jego koszulę by dostać się do ran. No ktoś go dziabnął i to głęboko z trutką. Starcie z łowcą i rana od noża była dla mnie bardzo znajoma. Jestem pewien, że napotkał mojego wuja. Trucizna zżerała go od środka i wypalała.
Kiedy pozbyłem się koszuli z powrotem ułożyłem go na kanapie. Wziąłem ręcznik i wykręciłem go. Przetarłem jego ranę i miejsce dookoła z jego krwi kilkukrotnie musząc płukać ręcznik gdyż wylał bardzo dużo swojej krwi. Cała kanapa była ubrudzona z niej. Wziąłem nożyczki z pod stolika i przeciąłem sobie rękę mocno krew zaczęła wypływać. Przeniosłem rękę nad jego ranę z której parowała trucizna która go wyżerała. Kiedy moja krew zaczynała skapać na trutkę ta sama zaczynała się stapiać i znikać z niego.
Minęło może jakieś niespełna 5 minut kiedy cała rana zalała się moją krwią. A sama rana zaczynała się goić i zrastać. Usiadłem na ziemi obok niego. Spojrzałem na niego kiedy leżał jak takie bezbronne dziecko. Podniosłem się i ułożyłem na kolanach klęcząc nad nim. Odgarnąłem mu włosy z twarzy. Po czym oparłem się o kanapę. Nie minęło dużo czasu kiedy chłopak najzwyczajniej w świecie zaczął się budzić.
Odsunąłem się lekko siadając ukradkiem na stoliku. Chłopak uniósł się na rękach podpierając z tyłu. -Czy ja jeszcze żyję...? Nie umarłem..? - Mruknął. -To samo powiedziałem kiedy obudziłem się po twoim ataku na mnie.- Dodałem i wsadziłem pokrwawiony ręcznik do lekko szarej wody. -To ty..? Co się stało? - Zapytał. -Tak powtórzę to znowu ja. Cóż łowca Cię drapnął i byłeś pod bramą jedną nogą na drugiej stronie i powoli drugą tam wchodziłeś. - Odparłem po czym wstałem. -Czekaj.. Ale jak to możliwe.. Trucizna już była we mnie i dotarła do serca.- Dodał. -Owszem dotarła ale mam swoje sposoby i jak widzisz żyjesz.. No tak jakby.. Sobie dalej.- Mruknąłem i poszedłem do kuchni zaczynając czyścić rzeczy.
Chłopak podniósł się i poszedł za mną. -Dlaczego mi pomogłeś? Chcesz czegoś ode mnie?- Mruknął. -Nie każdy chcę czegoś w zamian..- Dodałem i odwróciłem się chłopak stał dosłownie parę centymetrów ode mnie przez co naparłem plecami na blat. A on oparł o niego swoje ręce po obu stronach moich bioder. -Na tym świecie nic nie jest za darmo.- Odparł. Spojrzałem na niego bardziej napierając bo on wciąż się przybliżał. -Nie było za darmo.- Mruknąłem. -Jak to?- Jego twarz znalazła się dosłownie może dwa centymetry od mojej. -No tak to. Nie zabiłeś mnie kiedy ugryzłeś. To ja Ci nie pozwoliłem umrzeć..- Chłopak wbił swój hipnotyzujący wzrok w moje oczy przez co trudno mi było oderwać wzrok a raczej było to nie możliwe teraz. Przełknąłem delikatnie ślinę.
Chłopak złapał mnie za podbródek unosząc lekko głowę do góry. Przejechał lekko kciukiem po mojej dolnej wardze.
CZYTASZ
❝𝐊ł𝐲 - 𝐒𝐭𝐨𝐫𝐲 𝐁𝐨𝐬𝐬𝐍𝐨𝐞𝐮𝐥❞ - ༒ ~1~ ༒
RandomBoss to wampir który należy do rodziny królewskiej pierwszej jaka żyła. Noeul to człowiek który jest o złotej krwi. Co będzie kiedy przyszły król wampirów spotka się z złoto-krwistym człowiekiem?