Rozdział 6:

162 16 0
                                    

[Noeul]

Chłopak położył się na kanapie trzymając mnie w swoich objęciach. Ułożyłem rękę na jego torsie lekko gładząc. -Zadowolony jesteś z siebie pewnie co..?- Mruknąłem. -Nawet nie wiesz jak bardzo Noeul..- Dodał z uśmiechem. Podniosłem lekko głowę spoglądając na niego. -Skąd wiesz jak się nazywam..?- Zapytałem zdziwiony. 

-Poszperałem nieco ludzie mi pomogli. Mało jednak informacji było na twój temat. -Mruknął. -Rodzice bardzo się starali ukryć dane naszej rodziny..- Odparłem. -Bardzo dobrze to zrobili.- Dodał. Westchnąłem. -Coś się stało? -Mruknął. -Ty bynajmniej wiesz jak jak się nazywam.. Przespałem się z tobą ale nawet nie wiem jak się nazywasz.. Nie wiem kim jesteś wiem tyle, że jesteś wampirem..- Odparłem.

Chłopak się zaśmiał. -Boss.- Mruknął. -Czemu teraz z szefem mi wyjeżdżasz?- Położyłem z powrotem głowę na ramieniu. -Nie głuptasie. Boss to ja. To moje imię. -Dodał. -Ou.. Czyli w ten sposób. Nawet twoje imię wskazuję, że jesteś wyżej w hierarchii niż ja.- Zaśmiałem się. -Kategoria ludzi a wampirów to dwie inne nie możesz się porównywać do mnie. Za to owszem jestem najwyżej wśród swoich.- Mruknął.

-Jak to? -Zapytałem. -Jestem przyszłym królem. Pochodzę z pierwszej dynastii. Jestem wampirem królewskim mam więcej możliwości niż te pode mną.- Dodał i uśmiechnął się. -Jak to jesteś przyszłym królem??!!- Mruknąłem i o mało co bym nie zleciał z kanapy. Jednak chłopak zdążył złapać mnie w talii. -Uważaj nie chcę być sobie poobijał te piękne ciało.- Dodał. -Boże w co ja się wpakowałem? -Odparłem. -Cóż wpakowałeś się w moje życie a teraz już Cię z niego nie wypuszczę..- Mruknął zadowolony. 

Po części uśmiechnąłem się bo oznaczało to, że nie wykorzystał mnie  na skalę zaliczyć i nara. A z drugiej strony  byłem ciekaw czy nie mówi tak tego by potem zniknąć bez śladu. Kiedy usłyszałem zamek w drzwiach podniosłem się przerażony. -Kto to?- Mruknął. Spojrzałem na zegar. -Cholera! Moi rodzice!!!- Zaczęliśmy się zbierać szybko ubrałem się a chłopak zdążył ubrać bokserki. Pomogłem mu zebrać wszystkie jego rzeczy i wypchnąłem go za drzwi te z ogródka na szybko żegnając się. Chłopak zniknął w przeciągu sekundy. Wbiegłem do salonu a rodzice weszli do środka. 

Zacząłem sprzątać w salonie szybko. Ostatecznie chcąc zakryć kanapę. -Eul co ty robisz?- Mruknął tata. (Uea). Spojrzałem na niego i usiadłem na kanapie. -Ja? Nic... Chciałem tylko... -Dodałem. -Czemu kanapa jest brudna?- Odparł przerywając mi. No tak jego krew czarna więc wyglądało jakby smar jakich się rozlał. -Nic.. Ubrudziłem niechcący kanapę.. Ale już ją czyścić zacząłem! Będzie bez żadnej plamy...- Mruknąłem. -No dobrze niech ci będzie nawet nie pytam już czym ją aż tak uwaliłeś. Za pół godziny będzie kolacja. - Dodał. Skinąłem głową na znak, że rozumiem. 

Mój brat także wrócił do domu. Zjedliśmy kolację a później zabrałem się za faktyczne czyszczenie kanapy. Peat mi pomagał bo wiedział, że zejdzie mi trochę. Czyściliśmy ją przez niecałą godzinę by pozostawić ją aby wysuszyła się. Wróciłem do pokoju teraz dopiero biorąc kąpiel po zabawie ze starszym. Żal mi, że wypchnąłem go z domu w samych gaciach.. Ale co ja mogłem w takim momencie. 

❝𝐊ł𝐲 - 𝐒𝐭𝐨𝐫𝐲 𝐁𝐨𝐬𝐬𝐍𝐨𝐞𝐮𝐥❞ -  ༒ ~1~ ༒Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz