20/09/2023
Dwa rodziały do końca książki! i epilog 😎
Będę je publikować codziennie, żebyś mi na zawał nie schodziły 🖤
Miłej środy!
Nie taki diabeł straszny jak go malują. Po początkowych niezdarnościach z mojej trony podpisywanie książek był całkiem przyjemne, zwłaszcza że czekający w kolejce sami zagadywali, rzucali żarciki, rozśmieszali mnie anegdotkami albo wyrażali zachwyt nad książką. Zamiast dwie godziny zrobiło się cztery, ale potem Ula stanowczo przerwała, robiąc przerwę, żebym mogła coś zjeść i odpocząć.
– Zjemy razem? – zaproponował Kuba, gdy schylałam się po torebkę.
Z wrażenia złapałam nieporadnie za jedno ucho i część zawartości wylądowała na podłodze. Mój własny egzemplarz książki z dedykacją od Uli wylądował przy butach Kuby. Gorzej, USG naszych dzieci wysunęło się spomiędzy kartek. Schylił się, podnosząc oba i wpatrując się w wydruk od ginekologa jak sroka w gnat. Czekałam cierpliwie, aż przestanie kontemplować, wypatrując każdej nawet najmniejszej reakcji. W końcu podniósł wzrok, a w jego oczach dostrzegłam morze czułości, tkliwości i rozmarzenia. Wydawał się przejęty namacalnym dowodem ciąży.
– Mogę sobie zrobić zdjęcie?
– Jasne, a możemy to zrobić przy obiedzie?
Zerknęłam w bok, na przyglądające się nam fanki, które zdecydowały się poczekać, aż wrócę z posiłku.
– Ciekawe, czy w ogóle wrócą! – zażartowała jedna z nich.
– No, no, już bez takich! – Pogroziłam im palcem.
– Czy to pierwsze USG? – spytała dziewczyna ciekawsko.
Kuba schował wydruk do książki, którą włożył mi do torebki
– Tak – potwierdziłam.
Oczy jej zalśniły jak dwie małe gwiazdki.
– Ojej czy to znaczy, że będziesz miała teraz więcej czasu na pisanie?
– Zobaczymy, jak się będę czuła.
– Czy to bliźniaki? – dopytywała.
Zmarszczyłam brwi. Laska była niezwykle spostrzegawcza, by na USG dostrzec bliźniaki.
– Skąd ten pomysł?
– Masz siostrę bliźniaczkę – przypomniała z uśmiechem. – Co jest takie super! – Emocjonowała się.
– Bycie z bliźniaczej ciąży nie gwarantuje, że sama urodzisz bliźniaki, ale... – Zawahałam się, ponieważ nie chciałam kłamać, ale z drugiej strony dzielenie się prywatnymi szczegółami też mi nie leżało. – Tak, są to bliźniaki.
Klasnęła w dłonie z szerokim uśmiechem.
– A teraz pozwólcie, że nakarmię matkę moich dzieci – zaproponował uprzejmie Kuba, obejmując mnie w talii.
– A nie żonę?
– Jeszcze nie, ale liczę, że się zgodzi, jak poproszę. – Konspiracyjnie mrugnął do niej okiem.
Zatkało mnie, a brwi podjechały wysoko w zdumieniu.
– UPS! – roześmiała się dziewczyna. – Mam nadzieję, że nie popsułam niespodzianki.
– Na nas czas! – oznajmił Kuba.
– Miłego obiadu! – życzyło nam parę osób.
Poczekałam, aż opuściliśmy kolorowy tłum, wychodząc w pełne październikowe słońce.
CZYTASZ
Na papierze
RomanceCo się dzieje w Londynie, zostaje w Londynie! Janka pracuje w wydawnictwie jako Office Manager, ale po godzinach pisze własne książki. Jest już na finiszu spełnienia swojego największego marzenia - wydania książki. Utwór ten jest erotykiem, więc ze...