21/09/2023
Dzień dobry 😎 enjoy 🖤
Londyn przywitał nas rzęsiście padającym deszczem. Z nieba się lało wiadrami. Do tego samolotem podchodzący do lądowania nad Heathrow, trzęsło niemiłosiernie. Magda zwymiotowała, a mi cudem się udało przetrwać, mimo że ciągnęło mnie na sam dźwięk jej problemów żołądkowych. Potem grzecznie czekaliśmy, aż wszyscy opuszczą samolot, bo i tak się nam nie śpieszyło, a musieliśmy czekać na bagaż. Stewardessa usiłowała zagadać Artura, co się stało.
– Choroba lokomocyjna?
– Narzeczona jest w ciąży – oznajmił z dumnym uśmiechem. – Jej siostra też.
Pogłaskał mój brzuszek, ale dostał po łapach.
– Zachowuj się! – wydusiłam przez ściśnięte gardło.
Objął nas obie ramieniem, oznajmiając z westchnięciem.
– Nie można ich obu nie kochać.
Kobieta wyglądała przez chwilę na skonsternowaną.
– On żartował – burknęłam. – Nie jestem z nim w ciąży tylko z jego bratem.
Zabrałam swój plecak i wyszłam przez rękaw do hali przylotów. Żołądek wciąż się buntował, a ziemia pod nogami wydawała niepewna. Dotoczyłam się do toalet i dopiero wtedy zwymiotowałam. A przynajmniej usiłowałam, ponieważ w odróżnieniu od siostry nie zjadłam śniadania.
– Ile z tobą zamieszania – mruknęła Magda, wstając z krzesełka usytuowanego pod ścianą naprzeciwko drzwi do toalet. Wyciągnęłam sobie z torebki dwie pastylki gumy do żucia.
– I mówi to laska, która się zrzygała w samolocie – odparowałam. Ostentacyjnie ją powąchałam. – Ja przynajmniej nie śmierdzę rzygowinami.
Siostra zapowietrzyła się.
– Wcale nie śmierdzę rzygowinami! – Tupnęła nogą.
– Wiem, co czuje mój nos na hormonowym haju!
– Janka! – upomniał mnie Artur, obejmując ramieniem narzeczoną. – Bądź tą mądrzejszą! – szepnął mi do ucha, obejmując drugim ramieniem.
– Nie chcę! Nigdy nic dobrego z tego nie wynikło! – burknęłam.
– Skaranie z wami, a dzieciaki jeszcze się nie urodziły. Strach się bać!
– Ty się musisz zajmować tylko naszymi – pouczyła go moja siostra.
Powoli przemieszczaliśmy się do kontroli granicznej.
– Chyba nie myślisz, że zostawimy z tym Jankę sami?
– Ale my będziemy mieli swoje zamieszanie – upierała się.
– Jeśli zdecyduje się na bycie samotną mamą, pomożemy! – dodał ostrzej.
– No właśnie! Zdecyduje. Więc niech może zdecyduje nie być samotną mamą! – fuknęła Lena. – Przecież Kuba powiedział „przepraszam". Co miałby jeszcze zrobić? Paść na kolana i zaiwaniać do Częstochowy? Niech sobie zrobi układ jak nasz i po problemie.
Magda i jej zero jedynkowy świat oparty na pieniądzach.
Mogłam się z nią pokłócić i wykazać, jak idiotyczny ma tok myślenia, ale jeszcze by zrezygnowała ze ślubu z Arturem, a tego nie chciałam. Nasze kruche porozumienie nie zniosłoby takich wynurzeń. Wymieniłam krótkie spojrzenie z przyszłym szwagrem i postanowiłam milczeć.
CZYTASZ
Na papierze
RomanceCo się dzieje w Londynie, zostaje w Londynie! Janka pracuje w wydawnictwie jako Office Manager, ale po godzinach pisze własne książki. Jest już na finiszu spełnienia swojego największego marzenia - wydania książki. Utwór ten jest erotykiem, więc ze...