Rozdział 2 - Zmiana

861 44 8
                                    

Mindy przecierpiała jakoś resztę dnia. Była w drodze do domu. Chciała iść jak najdłużej aby nacieszyć się samotnością. Poprawiła pasek plecaka i przystanęła. Patrzyła w prawą stronę przygryzając nieznacznie dolną wargę. Po długim zastanowieniu się ruszyła w tamtą stronę. Celem jej podróży stała się drogeria. Pierwszy raz od swoich 17-stu lat postanowiła się pomalować. Uprzejmie przywitana przez ekspedientkę, poprosiła o pomoc w dopasowaniu dla niej kosmetyków. Mindy już dawno nie nosiła przy sobie pieniędzy, tylko kartę kredytową ,którą dała jej matka ,aby nikt więcej nie zabierał jej pieniędzy. Po kilkudziesięciu minutach miała już wszystko co było jej potrzebne. Korektor, puder, cienie do powiek, maskara, róż, bronzer, i wiele, wiele innych. Będąc już w domu pobiegła szybko do swojego pokoju. Mimo wszystko nie należała do biednych rodzin . Ale również nie należała do bogatych. Żyła dobrze i niczego jej nie brakowało. Jej pokój nie był duży. Kolor ścian było ciężko określić nie był to żółty ani pomarańczowy, lecz ich dosyć jasna fuzja. Meble miała w kolorze jasnego dębu a dodatki koloru czerwonego. Mebli nie miała wiele . Biurko , łóżko obok szafeczka, komoda z lustrem i szafa . Standard. Podbiegła do lustra wysypując swoje kosmetyki. Chwyciła laptopa włączając jakąś stronę o makijażu, gdzie krok po kroku zostało opisane jak go zrobić. Namęczyła się przy tym i przysparzało jej to lekkich problemów, ale nie mogła uwierzyć w efekty które jej to dało. Nie potrafiła poznać samej siebie. Oczy w końcu zalśniły blaskiem. Na twarzy nie było widać aż tak skaz oraz blizny. Podkreślone brwi nadały pazura jej wyglądzie tak jak kreski na oczach. A rzęsy .. nigdy nie przepuszczała ,że może je mieć tak długie. Wyglądały one jak sztuczne. Mindy uśmiechnęła się sama do siebie. Chwyciła gumkę i rozpuściła włosy. Nigdy tak nie chodziła bowiem zawsze miała je związane. Dzięki kokowi włosy lekko się zafalowały co dało wspaniały efekt. Mindy uniosła lekko brew tak jak i kącik ust. Spojrzała w stronę szafy. Podeszła do niej i otworzyła ją . Na dnie leżał wielki czarny worek wypełniony po brzegi. Wyjęła go . Zawartość wysypała na łóżku po czym namiętnie przerzucała ciuchy. Dostała je jakiś czas temu od kuzynki z ameryki ale nigdy ich nie zakładała. Były wcześniej dla niej zbyt odważne i rzucające się w oczy, a teraz wydawały jej się idealne. Założyła białą koszulę z dwoma suwakami na ramionach z lekkim dekoltem i obcisłe czarne rurki sięgające jej nad kostkę, do tego wzięła kremowe buty na obcasie ( na których swoją drogą nie potrafiła chodzić i poświęciła na to całą noc aby już się na nich nie zabić ) . Podeszła do lustra oglądając się od stóp do głów. Ułożyła jedną dłoń na swojej talii rozchylając lekko usta.

- No to zaczynamy show ... żegnaj dawny życiu ...witaj nowa Mindy




Hej hej .

Przepraszam ,że tak krótko, ale chciałam jeszcze troszeczkę was pomęczyć w niepewności co będzie dalej. Mam nadzieję ,że się wam podoba.


Przewidywane terminy wstawiania rozdziałów wstępnie szacuje na dwa razy w tygodniu :)

Na razie myślę ,że będzie to poniedziałek i czwartek.

Jeżeli będzie dużo chętnych to może będą wstawiane częściej więc zachęcam do czytania i komentowania :D nie zapominajcie o gwiazdkach :**


Wasza ekbreekuit :)

ZmianaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz