Rozdział 4 - Nieznajomy

892 35 9
                                    

Kolejne 3 dni mijały tak samo ... Czyli na kłótni z NIM . Po szkole rozeszły się już plotki ,że to ona jestem tą NOWĄ. Żałośni ludzie. Zaczęli się jej bać. Co za ironia prawda ? A całkiem niedawno to ona bała się ich. Nie brakowało Mindy nawet teraz amantów, którzy starają się ciągle i nachalnie o jej względy. Podobało jej się to. I to cholernie. Była w centrum uwagi i cieszyła się z tego jak małe dziecko. Uszczęśliwiała ją także coraz bardziej porażka ciemnookiego, gdyż to właśnie na nią zaczęli mówić bad girl . A wystarczyło jej tylko 3 dni by złamać serca już pięciu chłopakom.

Stała przy szafce a z nią chłopak. Nie był brzydki, był nawet przystojny. Miał ciemno-rude włosy średniej długości i brązowe oczy. Wbrew stereotypom nie miał piegów i był dosyć umięśniony, a jego uśmiech ... dosłownie powalał. Szkoda jej było go zranić, ale musiała. Po prostu chciała wygrać. Kątem oka zauważyła jak "stary" bad boy jej się przygląda. Był zły. Opierał się o koniec rzędu szafek z założonymi rękoma na piersi. Uśmiechnęła się zadziornie pod nosem zamykając z hukiem szafkę. Spojrzała na Jonnego - tak nazywał się rudowłosy chłopak - ze spojrzeniem skrzywdzonego kotka.

- Nie ... - powiedziała przeciągle patrząc na swoje paznokcie. Chłopak lekko zmarszczył brwi kręcąc głową.

- A-ale ... jak to nie ? przecież wczoraj mówiłaś ,że chcesz pójść na ten film ... - zaśmiała się cicho zasłaniając nieznacznie ręką usta .

- Ach głuptasku . - dała mu pstryczka w nos - chyba nie zrozumiałeś mojego przesłania co ? - pokręcił przecząco głową - wiesz .... zrywam z tobą .... znudziłeś mi się ....PA ! - pomachała do niego palcami i ruszyła za jego plecy w JEGO stronę. Odetchnęła dyskretnie przymykając oczy.
" Sumienie da Ci później popalić " - tak .. sumienie zawsze wie kiedy wejść z swoimi brudnymi butami. Pokręciła lekko głową przyśpieszając kroku. Podeszła do NIEGO kładąc rękę na jego ramieniu. Zaczął świdrować ją ciemnymi tęczówkami.

- Uważaj abyś nie był następny ... misiu ... - słowa te wyszeptała mu na ucho dotykając swoimi wargami jego ucho. Odsuwając się puściła mu oczko i posłała całusa, po czym zniknęła na ścianą.

***

Miała zajęcia plastyczne. Tutaj nie grała już złej Mindy. Miała związane włosy w swój ciągle ulubiony kok i wyżywała się emocjonalnie ( jeśli tak to można powiedzieć ) na płótnie. Cicho sapała rozchlapując ze złości farbę na dużym obrazie. Nie wiedziała czemu chciało jej się płakać . Pokręciła szybko głową aby nie rozpłakać się przy całej klasie. Wzięła głęboki wdech i podniosła rękę.

- Tak Mindy ? - odezwała się pani Shiley. Była dość ładną kobietą o krótkich blond włosach i dużych niebieskich oczach..

- Skończyłam ... - powiedziała szybko. Nauczycielka podeszła do jej sztalugi przyglądając się jej malunkowi. Klasnęła w ręce nieznacznie się uśmiechając.

- Jak zwykle genialnie panno Lucky. Podoba mi się jakie emocje włożyłaś w ten malunek. - podeszła bliżej jednocześnie się lekko pochylając. - Powiedz mi ... czy w twoim życiu odbywa się pewien bałagan ? Chaos ? Którego nie potrafisz , powiedzmy ... posprzątać ? - Mindy wiedziała ,że nauczycielka starała zadać te pytanie cicho lecz ... bez rezultatu. Cała klasa ucichła i się przyglądała. Pani Shiley patrzyła na nią z troską. Zawsze się o nią martwiła, a teraz w szczególności. Wymusiła uśmiech na swojej twarzy patrząc na nią.

- Niech się pani nie martwi .. to chwilowe . - potrząsnęła ze zrozumieniem głową, dosyć dziwnie się uśmiechając. Jakby z ... politowaniem.

- Dobrze ... skoro już skończyłaś możesz już iść .. - Nie mówiąc już nic więcej, zdjęła fartuch i zabrała swoje rzeczy. Gdy wyszła oparła się plecami o ścianę kręcąc lekko głową Po jej policzku spłynęła jedna łza.

ZmianaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz