Rozdział 6 - szczerości stało się zadość ...

648 28 1
                                    

JAKE

Stał przed wejściem do szkoły czekając na Mindy. Trzymając ręce w kieszeni potupywał nerwowo prawą nogą przygryzając lekko środek policzka. Gdy tylko ją zobaczył ruszył w jej stronę .

- Mindy ...

- Zostaw mnie ... ostatnio powiedziałeś chyba wszystko ... - wzdrygnęło nim na chłodny ton jej głosu. Ustał w miejscu a ona minęła go szybkim krokiem. Odwrócił się próbując ją dogonić, co nie było trudne.

- Wiem, chciałem Cię przeprosić ....

- Twoje przeprosiny na nic się zdadzą.- Skręciła w lewo mocniej zaciskając dłonie na książkach. Złapał ją za ramiona i przytrzymał przy ścianie.

- Przepraszam ... cholernie Cię przepraszam . Nie potrafię wytłumaczyć swojego zachowania... nie potrafię. Ty tak na mnie działasz .... sprawiasz ,że chciałbym ukraść księżyc i podarować go tobie, i szlag mnie trafia ,że tego nie widzisz ... ,możesz mnie olewać i nie zwracać uwagi, ale ja tego nie potrafię zmienić .. tego co czuję. Wiem nie znamy się, jestem zapewne dla Ciebie obcym kretynem , który pewnie uważasz ,że Cię nęka. Ale ja inaczej nie potrafię. Zawsze Cię obserwowałem ... bez .. - spojrzał na nią od góry do dołu - bez tej całej zmiany. Szkoda ,że tego nigdy nie zauważyłaś.To boli, strasznie ale wiem ,że do miłości nie można zmusić, dlatego błagam ... wybacz mi tamte zachowanie .. nie dziwię się ,że tak zareagowałaś. - Miała przyśpieszony oddech i przestraszone oczy. Ludzie nam się przyglądali i szeptali coś między sobą

- Zamknijcie mordy ! - warknął zaciskając mocniej dłonie .

- To boli ... puść - spojrzał na swoje dłonie. Zluźnił uścisk i delikatnie potarł ramiona dziewczyny ...

- Przepraszam ... znowu . - Było mu strasznie głupio z powodu jego zachowania. Nigdy tak nie miał, był cichą wodą, lecz w jej towarzystwie czuł ,że może zrobić wszystko. Przeczesał ręką włosy zatrzymując ją na karku. - Wiem ,że jestem kretynem , że Cię przestraszyłem ,chociaż wierz mi nie chciałem aby tak było ... marnie rozpocząłem tą znajomość ...

- Tak ... bardzo kiepsko . - Spojrzał w jej oczy i mógłby przysiądz ,że przez krótką chwilę na jej twarzy pojawił się uśmiech - ale można zawsze zacząć od nowa prawda ? - mówiąc to uśmiechnęła się i ruszyła w swoim kierunku. Te słowa sprawiły ,że zrobiło mu się lżej na sercu. Uśmiechnął się sam do siebie i wkładając ręce do kieszeni myślał już czym ją znów zaskoczyć.

[...]

MINDY

- Jenny ... daj spokój ...

- No chodź ! Będzie fajnie ...Jaka dziewczyna nie lubi zakupów ? - zaświergotała radośnie klaszcząc w ręce jak dziecko.

- Ty tak serio ? - pokiwała szybko głową. Otworzyła drzwi do samochodu i wsiadła na miejsce kierowcy, zaraz obok znalazła się także Jenny. - Skoro i tak nie mogę się Ciebie pozbyć - puściła do Jenny oczko na co ta udała obrażoną - to muszę Ci coś powiedzieć ...

- Ahaś ? a dokładniej ? - zapięła pas cały czas patrząc na Mindy. Przewróciła oczami zerkając na blondynkę . Odpaliła samochód wyjeżdżając z parkingu.

- A mianowicie to ,że ja .. - połknęła głośniej ślinę. Głupio jej było przyznać przed Jenny ,że nigdy nie była na zakupach. Nigdy . Zawsze chciała , ale gdy okazja sama się pojawiła na jej drodze, ona się przestraszyła. Bo przecież co wtedy robić ? co mówić ? jak się zachowywać ? No może z tym pytaniem co robić to lekka przesada ( wiadomo, robi się zakupy ) , ale dla niej było to ciężkie. Wzięła głębszy wdech i nie patrząc na towarzyszkę w końcu z siebie wyrzuciła - ja nigdy nie byłam na takich zakupach ...

ZmianaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz