5. TAJEMNICZE NICZYM MORZE

35 9 22
                                    

Nawet nie zorientowałam się, kiedy minął miesiąc od rozpoczęcia roku szkolnego. Większość uczniów przestała zwracać na mnie uwagę, zwłaszcza osoby z klasy. Po prostu udawali, że mnie nie było wśród nich, chyba że byli zmuszeni do pracy ze mną, jednak było to znacznie lepsze, niż gdyby mnie obserwowali. Poza tym odpowiadało mi to. Mogłam pozostać niezauważona, o czym marzyłam.

Moja relacja z Nicolasem nabierała tempa. Często wychodziliśmy gdzieś po szkole, spędzaliśmy ze sobą mnóstwo czasu. Lubiliśmy wspólnie czytać poezje na przerwach, chodzić na wieczorne spacery, a nawet pisać wspólne wiersze. Była to chyba pierwsza osoba, którą mogłam bez zastanawiania nazwać przyjacielem.

A co najważniejsze, była to pierwsza osoba, przy której mogłam być szczęśliwa. Naprawdę szczęśliwa.

Jedyną osobą, która za wszelką cenę starała się uprzykrzyć mi życie, był Simon. Chłopak nieustannie dogryzał mi, wspominając przy wszystkich o moim ojcu, popychał mnie, usilnie próbując zwrócić na siebie moją uwagę, a dodatkowo zaczął również narzucać się Nicolasowi. Był naprawdę zawzięty i wyglądało na to, że nie zamierzał odpuścić.

— No dobrze, moi drodzy! — profesor Alvador klasnął głośno w dłonie, zwracając na siebie uwagę wszystkich. W sali zapadła całkowita cisza, kiedy skierowaliśmy wzrok na niego. — Minął miesiąc nauki, więc myślę, że możemy wziąć się za nasz pierwszy spektakl, który przedstawimy na święta Bożego Narodzenia.

Wszyscy zaczęli szeptać między sobą, nie mogąc stłumić swojego podekscytowania. Wymieniłam się z Nicolasem spojrzeniami pełnymi blasku. Czekaliśmy na to od początku roku szkolnego i każdego dnia rozmawialiśmy, kiedy będziemy pracować nad pierwszą sztuką. Tym bardziej, że była to moja pierwsza sztuka nie w tym roku, a w ogóle. Chyba nigdy wcześniej nie byłam tak podekscytowana.

Miałam szczerą nadzieję, że Alvador doceni talent Fierro i weźmie go do jednej z głównych ról. Chciałam zobaczyć go na scenie w roli, w której mógłby się naprawdę wykazać i pokazać wszystkim swój talent, a przede wszystkim swoją pasję.

— W tym roku postawiłem na przedstawienia, gdzie scenariuszami będę zajmował się ja, dlatego będzie to coś nowego — oznajmił profesor. To zaciekawiło nas jeszcze bardziej. — Na początek wystawimy moją wersję „Opowieści Wigilijnej"!

— Kiedy poda nam pan podział ról? — zapytał jeden z chłopaków, siedzących z tyłu sali.

— Wywieszę listę na drzwiach naszej sali jeszcze przed końcem waszych dzisiejszych zajęć. A teraz uciekajcie na przerwę.

Nicolas chwycił mnie za rękę i szybko skierował się wyjścia. Od razu udaliśmy się do wielkiej biblioteki, gdzie w ciągu dnia nie było zbyt wielu uczniów. Usiedliśmy na ogromnych pufach, które przywłaszczyliśmy sobie, przychodząc tam tak często i zamknęłam oczy, rozluźniając się.

Miałam świadomość tego, że nie uzyskałabym żadnej znaczącej roli, ponieważ miał być to mój pierwszy spektakl, ale nie przeszkadzało mi to. Zależało mi jedynie na tym, aby Nicolas dostał to, na co zasługiwał.

— Mogę ci coś pokazać? — zapytał Fierro, przerywając ciszę.

— Jasne.

Chłopak szybko wyjął ze swojego plecaka zeszyt. Widziałam go już wcześniej. Pisał w nim swoje wiersze, których nie pokazywał nikomu. Były to jego prywatne wiersze, prawdopodobnie bardzo emocjonalnie, przez co nie chciał, aby ktokolwiek je widział. Rozumiałam to, dlatego też nigdy nie prosiłam, aby podzielił się nimi, ale zawsze zastanawiało mnie, o czym były te wiersze.

— Napisałem wiersz o dziewczynie.

— Och? — Spojrzałam na Nicolasa ze zdziwieniem.

— Mógłbym ci go przeczytać? — zapytał Nicolas.

Teatr Krwi I Śmierci Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz