XV: Ukryty dar

44 12 0
                                    


Zimny wiatr szczypał moje policzki.
Deszcz padał coraz silniej,a ból nasilał się z każdą chwilą.
Było mi tak bardzo zimno,że powoli zaczynałam tracić czucie w kończynach.
Przez silnie wiejący wiatr trudno było mi złapać oddech.
Nie byłam w stanie stwierdzić jak długo leżałam na ziemi.
Nie wiedziałam czy odniosłam poważne obrażenia,ale wiedziałam,że jeśli jakimś cudem przeżyje nie skończy się na kilku siniakach.
Ogromy ból,który czułam był jedynym dowodem na to,że wciąż jeszcze żyje.
Byłam tak słaba,że nie byłam w stanie otworzyć oczu.
W oddali znów słyszałam zbliżające się kroki.
Nie byłam pewna czy to tylko złudzenie,czy może tylko odgłos spadających kropel deszczu.
Przez chwilę miałam wrażenie,że ktoś nade mną stoi i uważnie mi się przygląda.
Czułam na sobie wzrok tej osoby.
Poczułam jak ktoś delikatnie próbuje mnie podnieść,ale ja mimowolnie pisnęłam z bólu.
Nie wiem dlaczego,ale odruchowo mocno ścisnęłam materiał czarnej rękawiczki.
Przez chwilę nie czułam zupełnie nic poza kroplami deszczu spadającymi na moje ciało. Zaczęłam nawet sądzić,że tylko mi się wydawało,że poczułam jak ktoś próbuje mnie podnieść,jednak kiedy poczułam czyiś dotyk na swojej skórze wiedziałam już,że to nie były omamy.
Czułam ciepłą dłoń na swoim czole,a potem poczułam i zobaczyłam to czego tak bardzo pragnęłam...spokój, ciszę,ciemność,ulgę...


*


Straciłam kontakt z rzeczywistością,ale mimo to jakaś część mnie wciąż czuła co się dzieje.
Co chwilę traciłam przytomność,by po chwili znów ją odzyskać.
Nawet nie próbowałam otwierać oczu,bo dobrze wiedziałam,że zobaczę tak dobrze znany mi widok...ciemność.
Czułam,że moje ciało było przez kogoś niesione.
Cała drżałam z zimna.
Nie czułam już bólu,ale czułam chłód i mimowolnie przytuliłam się do osoby,która mnie niosła, dzięki czemu było mi trochę cieplej. Chciałam jak najdłużej pozostać świadoma,ale byłam tak słaba i zmęczona,że powoli zasypiałam.
Choć nie wiedziałam kto mnie niesie ani dokąd idziemy czułam się...bezpiecznie,a na moich ustach pojawił się delikatny uśmiech kiedy poczułam jak ktoś okrywa moje ciało czymś miękkim i ciepłym,przez co nie było mi już tak zimno.
Nawet nie wiedziałam kiedy powoli zasnęłam w ręku mocno ściskając materiał rękawiczki...





**




Nie jestem pewna co działo się kiedy zasnęłam.
Nawet nie mogłam stwierdzić ile czasu minęło odkąd ktoś mnie znalazł i jak długo spałam.
Ból głowy,który czułam był tak silny,że mimowolnie zamknęłam oczy od razu po tym kiedy je otworzyłam. Niestety ból głowy był niczym w porównaniu z bólem całego ciała,a w szczególności pleców,który czułam kiedy próbowałam się podnieść.
Czułam się tak zmęczona i słaba,że nie miałam siły tego robić,lecz ciekawość wzięła górę i
zmusiłam się do otworzenia oczu.
Zamrugałam kilka razy i odetchnęłam głęboko.
Mój wzrok przyzwyczaił się do panującego w pomieszczeniu półmroku.
Nie byłam w domu,tego byłam pewna.
Pokój,w którym się znajdowałam nie przypomniał żadnego z tych, które znajdowały się w moim domu.
Prawdopodobnie białe,w pół mroku wyglądające na szare ściany i drzwi tego samego koloru były pierwszym co zobaczyłam po otworzeniu oczu.
Drewniana podłoga i duży biały dywan z wzorami lili leżał na podłodze przy łóżku.
Obok łóżka średniej wielkości biurko i krzesło,a po drugiej stronie lampa.
Dopiero po chwili zdałam sobie sprawę z tego,że nie leżę na starym materacu okryta zbyt małym kocem,tylko na miękkim łóżku okryta puszystą kołdrą.
Mimo to czułam ogromny chłód,który był nie do zniesienia.
Byłam pewna,że mam gorączkę. Okryłam się kołdrą tak,aby nie czuć otaczającego mnie chłodu,lecz to nie pomogło.
Całe moje ciało drżało z zimna.





***





Niespodziewanie usłyszałam dźwięk otwieranych drzwi przez co zamknęłam mimowolnie oczy.
Chciałam zobaczyć kto wszedł do środka,lecz zmęczenie nie pozwoliło mi na to.
Ktoś powoli zbliżył się do mnie,a ja wstrzymałam oddech.
Poczułam jak moje serce zaczyna szybciej bić.
Wiedziałam kto to był...czułam to.
Nie miałam już żadnych wątpliwości...to był ON.
Pod wpływem strachu,który zawładnął moim ciałem czułam jak cała drżę.
Wiedziałam,że w tej chwili nie mogę pozwolić sobie na panikę.
To była pierwsza lekcja,której nauczył mnie Valtor zanim... odszedł.
- W przypadku zagrożenia nie panikuj i nie pozwól by Twój wróg zobaczył jak łatwo może Cię zranić. Nie pokazuj swojego strachu.
Nigdy nie pozwól by ktoś zobaczył jak bardzo zależy Ci na czymś.
To na czym zależy Ci najbardziej jest Twoim słabym punktem,który Twój wróg będzie chciał wykorzystać.
Nigdy nie pozwól by ktoś Cię zranił,Emily.
Masz w sobie ogromną siłę.
Nie mam na myśli Twoich mocy,tylko coś innego.
Coś co jest ukryte w Tobie.
To jest jak...dar.
Dar,który w odpowiedniej chwili pomoże Ci odkryć wszystkie tajemnice i wyjść z każdej trudnej sytuacji. Ten dar jest Twoją siłą, którą musisz w sobie poczuć i co najważniejsze...uwierzyć...

Ból i chłód,który czułam nasilał się z każdą chwilą,lecz ja nie wydałam z siebie żadnego dźwięku. Zacisnęłam mocno zęby i nie pozwoliłam,aby moje usta opuścił jakikolwiek dźwięk,który świadczyłby o tym,że cierpię.
Tylko moje oczy,choć mocno zamknięte,zdradzały mój ból przez pojedyńcze łzy spływające po moich policzkach.
Starałam się oddychać spokojnie i opanować szybkie bicie serca, jednak nie było to łatwe kiedy czułam jego przeszywający wzrok na sobie.
Materiał jego rękawiczki,przez którą czułam ciepło jego dłoni,na krótką chwilę znalazł się na moim policzku,a ja poczułam się jak sparaliżowana.
Moje ciało przestało drżeć,łzy przestały spływać po policzkach, oddech zatrzymał się na chwilę i tylko moje serce wciąż biło w przyspieszonym tempie.
To wszystko co poczułam zanim ciepło jego dłoni zniknęło,a drzwi zamknęły się za nim.
Otworzyłam oczy i odetchnęłam głęboko kiedy zobaczyłam,że naprawdę jestem już sama.
Zamknęłam je ponownie i czekałam na sen,który przyniesie ze sobą upragnioną ulgę.
Gdzieś za oknem słyszałam krople deszczu odbijające się o szybę. Słyszałam melodie łez.
Melodie grającą tylko dla mnie...

 Melodie grającą tylko dla mnie

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
𝑆𝐴𝑀𝑂𝑇𝑁𝑌 𝐶𝐼𝐸𝑅𝑁́                     𝑬𝒎𝒊𝒍𝒚Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz