Lucjusz cierpliwie czekał, aż miną godziny przed szkolnym zebraniem Hogwartu. Jako Przewodniczący - stanowisko, którego utrzymanie tak długo kwestionował nawet on sam - to do niego i Rady należało decydowanie o sprawach Hogwartu w szerszym spektrum. Wybór kandydatów na profesorów, dodatkowe zajęcia pozalekcyjne i uzupełniający program nauczania - nie wspominając o tym, jak program był nauczany - zależał od dyrektora i profesorów.
W ogólnym rozrachunku Dumbledore, stary głupiec, miał największą władzę, jeśli chodzi o to, co działo się w Hogwarcie. Ale Rada nigdy nie miała powodu, by kwestionować jego autorytet... aż do teraz. Podważenie władzy Dumbledore'a w świecie czarodziejów leżało w najlepszym interesie Lucjusza, który był Śmierciożercą odpowiedzialnym za kradzież Przepowiedni z Departamentu.
- Ufam, że zgadzamy się z tegoroczną propozycją budżetu, panie i panowie? - Lucjusz zwrócił się do jedenastu innych czarodziejów i czarownic w pokoju. Budżet był w tym roku mniejszy tylko dlatego, że nie odbywały się turnieje śmierci, ale był 1,5 razy większy niż rok wcześniej. Liczba dzieci po wojnie czarodziejów dramatycznie wzrosła, zwłaszcza wraz ze wzrostem liczby szlam, półkrwi i... dawno zaginionych spadkobierców.
Lucjusz był dozgonnie wdzięczny za przyjemne małżeństwo z Narcyzą i szybkie stworzenie Draco. Ich próby dania Draco brata lub siostry nie przyniosły żadnych rezultatów.
Machnięciem pióra podpisał dokument dotyczący budżetu i kategorii płac, odkładając go na stos, gdzie zostanie skopiowany i wysłany do wymaganych osób.
- A teraz. - Luciusz zatrzymał się, aż zwrócił uwagę wszystkich. - Ostatni punkt naszego spotkania: Najnowszy profesor Obrony przed Czarną Magią w Hogwarcie.
- Jak co roku. - Narzekał jeden ze starszych członków. - Czy Dumbledore nie jest w stanie wybrać kandydatów, którzy nie są albo okropni, albo nie są skazanymi mordercami, albo nie są pół-rasą?
Lucjusz wiedział, że gdyby Harry Potter mógł uczestniczyć w tym spotkaniu, czarodziej zostałby przeklęty w kosmos i wyżej. Oczyścił gardło.
- Z powodu braku kandydatów na to stanowisko, proponuję moją żonę, Narcyzę Malfoy, i Molly Weasley, matriarchinię rodziny Weasleyów.
- Zgadzam się. - Odezwała się jedna z członkiń, pochylając się do przodu i kładąc dłoń na swojej kopii. Machnęła różdżką, a Lucjusz obserwował, jak jej podpis składa się na oficjalnej kopii dokumentu. - Dwukrotnie uczyły w Hogwarcie i są lubiane przez uczniów, rodziców i innych profesorów. Moja siostrzenica zaczyna w tym roku naukę w Hogwarcie i chcę, żeby miała profesorów, którzy wiedzą, co robią.
Trzech innych członków również machnęło różdżkami i ich imiona pojawiły się na dokumencie.
- Lucjuszu. - Odezwał się kolejny czystokrwisty, choć nie z Nienaruszalnej Dwudziestki Ósemki. - Czy to kolejna z twoich prób zdobycia większych wpływów w szkole?
- Czy to źle, że chcę, by moje dziecko miało jak najlepsze wykształcenie? - Lucjusz wyprostował się. - Biorąc pod uwagę, że w najbliższym czasie nie będziesz oglądać żadnych ukończeń szkoły.- "Ponieważ twój wnuk urodził się charłakiem". To właśnie chciał powiedzieć Lucjusz, ale powstrzymał swój język. Uśmiechnął się jednak, gdy twarz drugiego czystokrwistego zrobiła się czerwona jak dom, z którego pochodził.
Mimo to, jeden po drugim, każdy członek podpisał dokument z różnych powodów. Raporty o doradztwie dla uczniów, wzrost morale uczniów i pragnienie, by dzieci miały rodzicielskie ciepło, którego zwykle brakowało w Hogwarcie. Wkrótce pozostało tylko zatwierdzenie przez Lucjusza.
- Wszyscy są za wyborem Narcyzy Malfoy i Molly Weasley do Obrony przed Czarną Magią w Hogwarcie... - Lucjuszowi przerwało magiczne otwarcie drzwi komnaty. - Kto śmie- Minister Knot.
![](https://img.wattpad.com/cover/295929213-288-k903101.jpg)
CZYTASZ
(5) Harry Potter and How Not to be a Teacher || tłumaczenie Harry Potter
FanfictionHarry wiedział, że ten rok nadejdzie. Rok który pamiętał najbardziej, a jednak znał najmniej. W pierwszym życiu nie lubił różu i z pewnością nie lubił go teraz. Nie pamiętał też, żeby ropucha była taka okropna. No cóż, nadszedł czas aby Harry poprac...