Ethan
- Ethan, kurwa, nie schowałeś browarów do lodówki. Będziemy przez ciebie pili ciepłe sczyny.
- Cholera, zapomniałem, zmocz ręcznik i owiń butelki, a potem wsadź na chwilę do zamrażalnika. Będą gotowe za kilka minut – odpowiedziałem Willowi.
- Gdzie ty się tego nauczyłeś? Oglądałeś jakieś pięciominutowe sztuczki w internecie – zaśmiał się Eric.
- Bardzo śmieszne, jak macie w planach tylko mnie wkurwiać, to lepiej znajdźcie sobie inną ofiarę. Nie mam dzisiaj ochoty na wasze szczeniackie żarty.
- Ej, ja jestem starszy od ciebie o 2 lata!
- A ja o siedem miesięcy – odkrzyknął Eric.
Choć moi przyjaciele wkurwiali mnie, jak mało kto, to wiedziałem, że zawsze mogłem na nich liczyć. Przy nich nie musiałem udawać wielkiego lekarza i szefa kliniki. Znaliśmy się jeszcze z liceum, potem każdy poszedł swoją drogą, ale nasze cotygodniowe spotkania przetrwały próbę czasu.
Will jest teraz wziętym prawnikiem, a Eric deweloperem. Żaden z nich się jeszcze nie ustatkował, ale kawalerskie życie tak samo jak mnie, im także się bardzo podoba. Willowi już zawsze będę wdzięczny za uratowanie mojego brata, ale wiem, że gdyby to Eric był wtedy na jego miejscu, zrobiłby to samo.
- Dobra panowie, czas wyruszyć w miasto. Wychodzimy razem, wracamy osobno, ale nie sami – uśmiechnąłem się porozumiewawczo do chłopaków.
- Tak jest, to będzie wspaniała noc, czuję to w kościach – odkrzyknął Eric.
- A nie w fiucie – dopytałem ze śmiechem?
Mój kierowca zawiózł nas do klubowej części Nowego Jorku. Tym razem postanowiliśmy dzisiejszą noc rozpocząć od naszej ulubionej miejscówki, gdzie przychodziły głównie studentki, liczące na dobrą zabawę i seks z bogatym dupkiem.
Ich stroje więcej odkrywały niż zakrywały, a niebotycznie wysokie szpilki musiały być tak niewygodne, bo mnie, od samego patrzenia na nie, robiło się słabo. Każdy jednak wiedział, po co tu przychodzi i przynajmniej można było uniknąć niepotrzebnych niezręczności.
Parkiet powoli się zapełniał, a DJ coraz śmielej miksował piosenki. Jego wystrój nie różnił się zbytnio od standardowych miejscówek tego typu. Na wprost wejścia znajdował się duży bar, który serwował niskiej jakości drinki w przystępnych cenach. Pośrodku był parkiet, który spokojnie mógłby pomieścić nawet 500 osób.
Oświetlony był przez różnokolorowe maszyny, które umieszczone były na suficie. Po jego obu stronach znajdowały się brudne od wylanych drinków loże z kanapami. Gdzieniegdzie dostrzec można było obściskujące się pary, które gdyby tylko miały więcej alkoholu we krwi, zaczęłyby się pieprzyć na dostępnych kanapach – nie to, żeby mi to jakoś szczególnie przeszkadzało, wręcz przeciwnie.
Za barem znajdowało się wejście na piętro, gdzie znajdowały się loże VIP i to tam udaliśmy się z chłopaki. Liczyć można było tam na nieco mniej rozcieńczony alkohol i znacznie lepszy gatunkowo. Obserwować można było tam wszystko zza weneckiego lustra. Ceniliśmy sobie to rozwiązanie, bo za pomocą dosłownie kilku kliknięć, mogliśmy całkowicie wygłuszyć dźwięki z parkietu lub przywrócić je, gdy tylko nachodziła nas taka ochota.
- Dobry wieczór panowie, dzisiaj to ja będę miała przyjemność zająć się waszą lożą.
- Dobry wieczór Suzy – odpowiedziałem grzecznie. - Na początku podaj nam to, co zawsze – uśmiechnąłem się szczerze.
Suzy już wielokrotnie zajmowała się nami podczas wizyty w klubie i to nie tylko jako kelnerka. Piekielnie dobrze się rżnęła i w łóżku nie miała żadnych zahamowań. Oczywiście była śliczna, ale nie wpisywała się w mój typ kobiety, z którą mógłby pomyśleć o czymś więcej niż o jednorazowej przygodzie.
- Ale się dzisiaj odstrzeliła – zagwizdał z podziwem Eric.
- Kurwa, ale mam na nią ochotę – oblizał usta Will. – Wygląda tak seksownie i jestem pewien, że nie ma pod spodem bielizny. Mój fiut już jest gotowy do wspólnej zabawy.
Jakby na potwierdzenie swoich słów Will zjechał ręką w okolice rozporka, gdzie przebijała się już spora erekcja i przejechał kilka razy ręką po materiale garniturowych spodni.
Pomachałem jedynie z dezaprobatą głową i wziąłem do ręki szklaneczkę z bursztynowym płynem. Doskonale wiedziałem, że chłopaki przepadli i nie będą już nawet zwracali uwagi na dziewczyny, bawiące się na parkiecie, a Suzy skończy pracę dzisiaj dużo wcześniej, niż planowała.
Zabiorą ją pewnie do jednego z hoteli Ethana i wyruchają razem na co najmniej kilka sposobów. Nie miałem im tego za złe, bo dziewczyna niesamowicie obciągała i nie miała problemu z seksem analnym. Chętnie bawiła się w trójkątach, a rano nie pytała, kiedy stworzą szczęśliwą rodzinkę.
Układ idealny, ale ja miałem dzisiaj ochotę na świeże mięsko, dlatego, gdy tylko wypatrzyłem w tłumie tę rudowłosą piękność, poprosiłem, by postawiono jej drinka w moim imieniu, a następnie bezdyskusyjnie przyprowadzili do mnie na górę.
Nienawidziłem, gdy ktoś mi się sprzeciwiał, więc miałem nadzieję, że dziewczyna bez oporów pojawi się w mojej loży. Sugestywnie wzrokiem dałem znać chłopakom, że dziewczyna jest moja i mają trzymać łapy przy sobie. Gdy tylko kiwnęli głowami na zgodę, moja dzisiejsza zabaweczka pojawiła się w drzwiach i z zaskoczoną miną spojrzała na naszą trójkę.

CZYTASZ
Black life
RomanceDwudziestotrzyletnia Macy Anderson nie ma w życiu za wiele szczęścia. Właśnie straciła pracę, a demony przeszłości prześladują dziewczynę na każdym kroku. Los jednak stawia na jej drodze przystojnego trzydziestoczteroletniego chirurga i wykładowcę N...