Rozdział 13

898 35 2
                                    


Ethan

Tego wieczora postanowiłem wybrać się na przejażdżkę jednym ze swoich sportowych samochodów. Chciałem pozbierać myśli, zrelaksować po kończącym się tygodniu. Nie miałem żadnych szczególnych planów, co do miejsca, do którego chciałem dotrzeć. Miałem ochotę jechać po prostu przed siebie, otworzyć szyberdach i poczuć wiatr we włosach. 

Nie ukrywam, często decydowałem się na taką formę rozrywki, uwielbiałem prowadzić, a samotna podróż umożliwiała mi się całkowity reset od wszystkiego. Nikt nie truł dupy, nie liczył na to, że zbawię świat, czy dokonam niemożliwego. W takich chwilach byłem tylko ja, auto oraz moja ulubiona playlista na Spotify. Rzadko miałem tak naprawdę czas, by rzeczywiście całkowicie postawić na siebie, więc tym bardziej doceniałem je szczególnie.

Zbliżałem się do już obrzeży Nowego Jorku. Wysokie budynki, ustępowały powoli roślinności, której momentami brakowało mi w mieście. Drzewa pod wpływem wiatru chyliły się ku dołowi, a liście spadały na ziemię. Było idealnie, na drodze nikogo poza mną. 

Gdyby nie światła mojego samochodu, ulica pogrążona by była w kompletnej ciemności. Na co dzień mało kto wybierał tę właśnie trasę, była nieco zapomniana, na uboczu. Odkąd kilka lat temu oddali do użytku ekspresową objazdówkę, nikt już nie wybierał tej starej drogi, która była zdecydowanie dłuższa i mniej komfortowa do szybkiej jazdy niż nowa. Ja dzięki temu czułem się wielkim wygranym, mogąc podróżować tędy samotnie.

Mimo niskiego zawieszenia w swoim samochodzie, coraz mocniej wciskałem pedał gazu, chciałem poczuć, choć odrobinę adrenaliny, chociaż zwykle w kwestiach bezpieczeństwa byłem całkiem ostrożny, w końcu byłem lekarzem i wielokrotnie miałem okazję składać na stole takich właśnie amatorów szybkiej jazdy.

Gdy miałem już zawracać i kierować się w stronę w swojej willi, bo na zegarku wybijała już prawie północ, przed maskę wbiegła mi młoda dziewczyna. Kompletnie nie zauważyła, że jadę praktycznie prosto na nią, tylko nagle pojawiła się na jezdni. Wyglądała jakby przed czymś lub kimś uciekała. 

Dosłownie rzuciła się na moją maskę i zaczęła głośno krzyczeć. Wybiegłem z samochodu i gdy zobaczyłem, że cała krwawi, przeraziłem się jak cholera, bo uświadomiłem sobie, że prawie ją zabiłem i zniszczyłem sobie i jej rodzinie życie.

Jednak po pierwszym szoku, gdy upadła na ziemię, przypatrzyłem się jej uważnie, ponieważ leżała tak, że oświetlały ją reflektory mojego samochodu, i tym samym uświadomiłem sobie, że jej rany w żaden sposób nie mogły powstać podczas tego zdarzenia. 

Wyglądała raczej jak po starciu z jakąś dziką zwierzyną. Natychmiastowo włączył mi się tryb lekarza i uświadomiłem sobie, że jeśli szybko nie znajdziemy się w szpitalu, z dziewczyną może być naprawdę źle.

- Hej, jestem Ethan, jestem lekarzem i chcę ci pomóc – powiedziałem do dziewczyny najłagodniejszym głosem, jakim tylko w tym momencie byłem w stanie. – Jak masz na imię? Pamiętasz, co się stało? – dodałem. 

Dziewczyna jednak tylko patrzyła na mnie tępym wzrokiem i właściwie nie miałem pewności, czy w ogóle dociera do niej to, co mówię. Przez chwilę zastanawiałem się nawet, czy nie jest głucha i po prostu nie jest w stanie usłyszeć moich słów, ale gdy po chwili nieznacznie pokiwała głową, zrozumiałem, że złapałem z nią jakikolwiek kontakt. Nie raz miałem do czynienia z osobami, które były w szoku, więc nie zdziwiło mnie, że jest się z nią ciężko porozumieć. – Zabiorę cię do swojej kliniki, te rany trzeba oczyścić i zszyć, dobrze? – zapytałem z nadzieją, że jej odpowiedź będzie twierdząca. 

Ona jednak ponownie tylko pokiwała twierdząco głową, ale na ten moment musiało mi to w zupełności wystarczyć. Podałem jej rękę i pomogłem wstać, a następnie otworzyłem drzwi od samochodu i umożliwiłem wejście. Nie byłem w stanie ocenić, jak poważne były jej rany oraz jak bardzo była w szoku, dlatego sam zapiąłem jej pas, a następnie szybko obszedłem samochód, by usiąść za kierownicą. Robiłem wszystko, by dodatkowo jej nie wystraszyć, dlatego starałem się, żeby moje ruchy były jak najbardziej przewidywalne i nie za szybkie. Zdawałem sobie sprawę, że dziewczyna w tym momencie wsiadała do auta z facetem, którego totalnie nie znała i to tuż po tym, gdy stała się jej krzywda.

Gdy przekręciłem kluczyk w stacyjce, silnik zaryczał, więc depnąłem w gaz i popędziłem do miasta, cały czas zachodząc w głowę, co takiego mogło przydarzyć się tej dziewczynie.

Black lifeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz