Dziewczynka

246 16 3
                                    

Jak szalona chodziłam po szpitalnym korytarzu czekając aż lekarz wyjdzie z sali i odpowie na milion pytań które rozsadzają mi głowę . Przecież to tylko omdlenie . Przecież nie może to tak długo trwać , cholerne badania . Zerknęłam w prawo i zauważyłam młodą dziewczynkę który siedzi na krześle i wpatruje się we mnie . Uniosłam brew zdezorientowana ale po chwili odwróciłam wzrok na drzwi które otworzyły się z hukiem .
Lekarze krzyczeli coś do siebie a po chwili na łóżku szpitalnym wyjechała moja mama . Jak poparzona podbiegłam do nich.

- co się dzieje ?! - zapytałam spanikowana patrząc na mamę która lezala podpięta do wielu maszyn . Mina lekarzy nie była dobra a z ich rozmowy tak mało dało się zrozumieć . - sala 18 i wołać onkologa na już !!- krzyknął lekarz a zaraz gdzieś pobieg .
- jak to onkolog ?! O czym wy mówicie przecież to lekarz od ... nowotworów - ostatnie zdanie podpowiedziałem sobie pod nosem . Kurwa Mac . Nie , to nie może być prawda . Patrzyłam jak odjeżdżają z moja mama a mi robiło się coraz cieplej i słabo , po chwili na dłoni poczułam mała rączkę . Była to dziewczynka . Jej dłoń była delikatna ale bardzo zimna . To była ta sama dziewczynka która patrzyła na mnie kilka minut temu . Miała piękne blond włosy zaplecione w dwa warkoczyki i delikatna różowa sukienkę .
- proszę się nie martwić , moja mama tez tu jest , ale chyba już idzie do nieba - jej głos był spokojny a zarazem przepełniony bólem . Patrzyła na mnie tymi swoimi wielkimi zielonymi oczami a ja nie wiedziałam co robić . Przykucnęłam przy małej łapiąc ja za dwie raczki które były tak bardzo delikatne. Miała piekna porcelanowa cerę . Bałam się ze mogę ja skrzywdzić bo wydawała się taka krucha.
- gdzie twój tata ? Jesteś tu sama ?- zapytałam gdy ta złapała za brązowy kosmyk moich włosów .
- ładne są . Podobają mi się , dlaczego ja takich nie mam ?- wymamrotała pod nosem jakby mówiła sama do siebie . - moj tata ? Nie wiem, - wzruszyła ramionami - ale jestem tu z bratem vincusiem , musisz go poznać jest bardzo miły !- odpowiedziała radosnym głosem . - o to on!- krzyknęła wskazując palcem na kogoś za mną . Odwróciłam głowę i dostrzegłam tak samo piękne zielone oczy . Wpatrywały się we mnie z burza emocji . Jego postawa pokazywała zmęczenie i bezsilność . Mimo ze twarz była w kamiennym stanie jego oczy i ciało krzyczało ze zmęczenia . Spojrzał na mnie a po chwili na dziewczynkę .
- Mia tłumaczyłem ci ze tak nie wolno - Ruszył pewnie w nasza stronę a po chwili spojrzał na mnie - Ta pani jest bardzo miła , czy może z nami zostać ?- zapytała przytulając się do mnie . Moja mina i jego wyrażała to samo . Zdziwienie . Chyba nikt z nas nie spodziewał się tego słowa . Odsunęłam ją od siebie i przykucnelam. - wiesz ja muszę teraz iść do swojej mamy bo pewnie na mnie czeka, ale jak jest w niebie to mam nadzieje ze kiedyś pozna tez twoja bo pewnie jest tak samo urocza i zabawna jak ty. - pstryknelam ja w nosek a mała zaśmiała się odwracając w stronę Vincusia ?- na sama myśl uśmiech pojawił się na moich ustach widząc dorosłego poważnego mężczyznę z imieniem vincus .

- Pani Brown ? Chciałem porozmawiać w gabinecie - usłyszałam głos za sobą i automatycznie się obrocilam . Był to mężczyzna ciemniejszej karnacji a w dłoni trzymał teczkę w której zapewne były  wyniki badań mojej mamy . - dobrze już ide - przeniosłam wzrok na dziewczynkę a później jej brata . Przyglądał mi się z uwaga lecz niż nie mówił . Bez słowa ruszyłam za lekarzem.

730 & care daysOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz