Per aspera ad astra - Przez ciernie do gwiazd
Szliśmy szybkim krokiem za Addison.
-Coś sie stało?- zapytałam.
-Nic nie wiem.
To było dziwne. Ona zawsze wiedziała co się dzieje. Weszliśmy do wielkiej sali konferencyjnej. Znajdował się tu długi stół z dwoma tronami u szczytu. Ściany pootrzymywały komuny, a na suficie znajdowały się freski.
Celeste stała na środku z kieliszkiem wina w ręce. Była w długiej do ziemi czarnej sukni, która została obsypana brokatem. Rękaw był długi, a dekolt w kształcie serca. Na nogach miała czarne szpilki, a włosy zostały spięte w niski kok.
Obok niej był Galvien wpatrzony w mapę. Miał na sobie swój klasycznych garnitur w kolorze czarnym.
Brianna siedziała na fotelu tuż obok króla. Jej ciemno zielona suknia sięgała do kolan i była obcisła. Dekolt był w serek, a na ramionach znajdowała sie czarna peleryna. Na nogach miała ciemne kozaki, a jej włosy były spięte w rozwalający się warkocz.
Znajdowało się tu też dwóch innych mężczyzn, z czego jeden był w zbroi, a drugi to był Theodor. Był w ciemnym płaszczu i białej koszuli pod spodem. Spodnie były czarne tak samo jak buty zimowe. Widocznie dopiero przyjechał.
-Theodor?- powiedział Cas i podszedł sie z nim przywitać Ja tylko kiwnęłam w jego stronę głową i skupiłam wzrok na reszcie.
-O co chodzi?- zapytałam i spojrzałam na królową.
Wyglądała na złą i zdenerwowaną.
-Co sie stało?- powtórzył tym razem pytanie Cassian.
Celeste dopiero po chwili odpowiedziała.
-Zostaliśmy zaatakowani. - przerwała i wzięła kolejny łyk wina- Zabito cały nasz oddział w nocy. Jedno z miast na wschodzie zostało całe brutalnie zamordowane. Nikt nie przeżył, nie pozostawiono niczego.
Westchnęła.
-Co jeszcze?- zapytał Cas w jego głosie słychać było powagę
-Nasze sojusze zostały zerwane, wszystkie. – odezwał się król nie unosząc głowy znad mapy. Zapadła grobowa cisza. W powietrzu czuć było napięcie.
Brianna odchrząknęła po chwili.
-Co robimy?
Była pełna powagi, ale widziałam smutek.
-Czemu sojusz został zerwany?- zapytałam.
-Przez to, że wciąż toczymy wojnę.- odparł król.
-Czy Luxaria też nie ma żadnych sojuszników? – dopytywałam.
-Tak, ale co to zmienia?- spojrzał na mnie.
- Kto wykonał zamach?- zapytał Cas.
-Nie wiadomo, nic nie pozostawili oprócz zwłok.
Westchnęłam.
-Trzeba odpowiedzieć atakiem. Ta zbrodnia to na pewno winna Luxaria. Muszą za to zapłacić.- powiedział Theodor z grozom w głosie
-To głupie. – prychnęłam i wszystkie oczy zwróciły się ku mnie.
-A ty niby co o tym wiesz?
-Nie wiele pewnie, ale zacznijmy od tego, ze nie mamy pewności, że to oni, a zemsta teraz kiedy jesteśmy słabi to to bardzo jest po prostu bezmyślna. – wyjaśniłam nie przejmując się niczym.

CZYTASZ
Vidi
FantasyPrzyszła królowa Luxarii nie spodziewała się, że sprawy przybiorą taki obrót. Kto by pomyślał, że znajdzie się w samym sercu konfliktu. Dodatkowo dziwne wizję się nasilają i czuje, że stary wróg, który powinien od lat nieżyć powraca z zdwojoną siłą...