Rozdział 13 Nie tak pięknie

15 2 7
                                    

Szliśmy szybkim krokiem za Addison.

-Coś sie stało?- zapytałam.

-Nic nie wiem.

To było dziwne. Ona zawsze wiedziała co się dzieje.

Weszliśmy do wielkiej sali konferencyjnej.

Circe stała na środku z kieliszkiem wina w ręce. Była w długiej do ziemi czarnej sukni, która została obsypana brokatem.
Rękaw był długi, a dekolt w kształcie serca. Na nogach miała czarne szpilki, a włosy zostały spięte w niski kok.

Obok niej był Galvien wpatrzony w mapę. Miał na sobie swój klasycznych garnitur w kolorze czarnym.

Brianna siedziała na fotelu tuż obok króla. Jej ciemno zielona suknia sięgała do kolan i była obcisła. Dekolt był w serek, a
na ramionach znajdowała sie czarna peleryna. Na nogach miała ciemne kozaki, a jej włosy były spięte w rozwalający się warkocz.

Znajdowało się tu też dwóch innych mężczyzn, z czego jeden był w zbroi, a drugi to był Theodor.

Był w ciemnym płaszczu i białej koszuli pod spodem. Spodnie były czarne tak samo jak buty zimowe. Widocznie dopiero
przyjechał.

-Theodor?- powiedział Cas i podszedł sie z nim przywitać

Ja tylko kiwnęłam w jego stronę głową i skupiłam wzrok na reszcie.

-O co chodzi?- zapytałam i spojrzałam na królową.

Wyglądała na złą i zdenerwowaną.

-Co sie stało?- powtórzył tym razem pytanie Cas

Circe dopiero po chwili odpowiedziała.

-Ophelia zaatakowała.- przerwała i wzięła kolejny łyk wina- Zabiła cały nas oddział w nocy. Jedno z miast na wschodzie
zostało całe brutalnie zamordowane. Nikt nie przeżył i nie ma żadnych śladów.

Westchnęła.

-Co jeszcze?- w jego głosie słychać było powagę

-Nasze sojusze zostały zerwane, wszystkie.

Zapadła grobowa cisza. W powietrzu czuć było napięcie.

Brianna odchrząknęła po chwili.

-Co robimy?

Była pełna powagi, ale widziałam smutek.

-Czemu sojusz został zerwany?- zapytałam

-Przez to, że wciąż toczymy wojnę.- odparł król

-Czy Solis też nie ma żadnych sojuszników?

-Tak, ale co to zmienia?- spojrzał na mnie.

- Kto wykonał zamach?- zapytał Cas

-Nie wiadomo, nic nie pozostawili oprócz zwłok.

Westchnęłam.

-Trzeb odpowiedzieć atakiem. Ta zbrodnia to na pewno winna Solis. Muszą za to zapłacić.- powiedział Theodor z grozom w głosie

-To głupie.

-A ty niby co o tym wiesz?

-Nie wiele pewnie, ale zacznijmy od tego, ze nie mamy pewności, że to oni, a zemsta teraz kiedy jesteśmy słabi to to
bardzo jest po prostu bezmyślna.

-Mamy im na to pozwalać?

-Mamy podejmować racjonalne decyzje nie będąc zaślepieni gniewem.

-Jesteś po ich stronie.

VidiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz