12. Wyznanie

15 2 2
                                    

                                                                                                    Rose

Tydzień na uczelni bardzo szybko mi minął. Codziennie ta sama rutyna. Zaprzyjaźniłam się z Autumn i Chrisem, ale Natan nie był do mnie zbytnio przekonany. Nadal ni poznałam Victorii czyli kolejnej osoby z ich paczki. Dziewczyna była na rozpoczęciu, ale potem rozpłynęła się w powietrzu. Od tamtej pory nie przyszła na ani jedne zajęcia. Nie widziałam jej na żadnym wykładzie. Autumn tłumaczyła ją, że ma jakieś poważne sprawy prywatne. Nie miała z nią żadnego kontaktu. Nik nie miał. Natan chodził przez ten cały tydzień jakiś nerwowy i nadąsany. Podejrzewałam, że chodziło o zniknięcie Victorii. A jeśli nie o to, to o co? Wiem, że na siłę nie przekonam go do siebie i nawet nie próbowałam. To jego decyzja. Nie będę go zmuszała do przyjaźni ze mną. Wystarczy mi, że polubili mnie Chris i Autumn. Obawiałam się nowych znajomości. Obawiałam się, że z nikim się nie zaprzyjaźnię. A tu proszę. Poznałam dwójkę ludzi od których czuć pozytywną energię na kilometr.

A może to tylko złudna wizja?
Może ja czegoś nie widzę?

Siedziałam w barze wraz z Archerem i Gabrielem. Długo nie spotykaliśmy się we trójkę dlatego blondyn postanowił się z nami spotkać. Archer ostatnio miął bardzo napięte dni w pracy. Wychodził z mieszkania za dwadzieścia siódma, a wracał przed osiemnastą i był zmęczony. Gabriel miał dużo spraw na głowie odnoście biznesu. Wiem to, bo podpytywałam dyskretnie mojego przyjaciela. Ja jak na razie miałam luz na uczelni. Musiałam zrobić prezentację, ale to nic takiego poważnego.

Przyszliśmy do baru, z którego wyciągałam pijanych przyjaciół. Był to ten sam, w którym chłopacy się poznali. Oczywiście żeby zachować świętość musieli wziąć whisky z colą. Ja wzięłam jakiegoś drinka, który był bardzo dobry. Podobno jakaś nowość w ich menu. Archer z Gabrielem rozmawiali, ale ja ich nie słuchałam. Gadali głównie o pracy. Nie rozumiałam ich jak mogli rozmawiać o pracy w piątkowy wieczór. Obserwowałam ludzi na parkiecie. Bawili się w najlepsze. Zakochane pary całowały się i cieszyły tym piątkowym wieczorem. Doszłam do wniosku, że chyba powinnam powiedzieć Archerowi o... No właśnie o. Jak można było to nazwać? Zauroczenie? Zakochanie? Nie wiem. Chciałabym dowiedzieć się wszystkiego o Gabrielu. Może to było tylko zauroczenie? Nic poważnego. Trzeba zebrać się na odwagę. Tylko jak ja mam mu to powiedzieć?

Zeszłam ze stołka, na którym siedziałam i poszłam na parkiet. Było tam dużo ludzi. Bardzo dużo. Pewno gdybym nie była pijana nie poszłabym tańczyć, ale alkohol robi swoje. Od ludzi na parkiecie było czuć alkohol i pot. Zaczęłam się dobrze bawić.

Później do mnie dołączył jakiś chłopak. Tak na oko lekko straszy ode mnie. Tańczył ze mną. Z tego tańca nie wiele pamiętam, ale wiem, że położył mi dłonie na biodrach i wtedy... Wtedy Archer wszedł z grubej rury. Podszedł do nas, mnie odciągnął od tego kolesia, a sam rzucił się z pięściami na chłopaka. Nie wiedziałam co się dzieję i dlaczego u niego jest taka agresja? To był tylko taniec. Nic wielkiego. Nie musi zgrywać mojego ochroniarza. Na miejscu zdarzenia szybko zjawił się Gabriel, który próbował odciągnąć Archera od chłopaka, z którym tańczyłam. Gdy sytuacja została opanowana cała trójką szliśmy w kierunki samochodu. Byłam świadoma co się przed chwilą stało, bo wypiłam tylko dwa drinki. Za pewne chłopacy wypili więcej. 

- Nie zamówimy taksówki? Żadne z nas nie może prowadzić - powiedziałam.

- Ja nic nie piłem - powiedział Archer z kamienną twarzą. Spojrzałam pytająco na Gabriela, a on potwierdził jego słowa.

Only Friends?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz