Rozmowa

1.1K 33 7
                                    

Rozmawialiśmy jeszcze chwilę z nowymi uczniami z naszej klasy aż nagle podszedł do nas jakiś chłopak z białymi włosami.

K:Siema!

B:EKA! -Wykrzyknął Bartek

P:Kto to?

Pola:Nasz kolega ze starej szkoły, Krystian.

K:Niestety przydzielono mnie do innej klasy. Ale też są tam osoby ze starego liceum, np. Dominik. A przyszedłem do was, bo chciałem się zapoznać.

F:Aaa... Bartek mi kiedyś o tobie mówił.

W:Bartek ma dziewczynę?! Nie chwaliłeś się!

B:Bo nie mam? Po czym stwierdzasz, że mam dziewczynę?

W:Nigdy nic nie mówiłeś o Fausti, może to twoja miłość!

F:A weź przestań! Ja i Bartek to tylko przyjaciele..

B:No właśnie.

K:Tak wogóle moi starzy wyjeżdżają do mojej cioci, chcecie wpaść na domówkę?

H:Domówka? Nie wróżę nic dobrego, a uwierz, że wróżyć to ja umiem.

F:Ojj zgadzam się z Hanią! Haha.

B:Nie no laski, będzie fajnie. Poznacie bardziej moją starą szkołę! Szczególnie ty Fausti.

F:No nie wiem, za tyg. są testy, a ja nie chcę dostać słabego wyniku. Dobrze wiesz, że chcę się dostać do lepszej szkoły. A poza tym, nadal jestem na ciebie obrażona.

B:Tyle, że to nie moja domówka tylko Krystiana! Będzie mu miło jak się zjawisz.

K:Potwierdzam! Haha.

H:No i... Faustynka odpuść te szkołę! Już lepiej pójść na tę domówkę niż się uczyć.

B:Święte słowa Haniu!

F:Sam chcesz pójść do tej szkoły!

P:No, ale tyg. to BARDZO dużo! Przecież jesteś zdolna, więc w czym problem? Nauczysz się w mgnieniu oka.

F:Przestańcie. Nie to nie.

Ś:Fausti, oni chyba mają rację. Za dużo się uczysz...

F:Chcecie abym oblała te egzaminy, czy co?!

Powiedziałam wkurzona i odeszłam od tłumu, znikając z ich pola widzenia. Naprawdę zależało mi na tej szkole i uważałam, że jeśli ktoś jest moim przyjacielem powinien mnie wspierać w mojej decyzji...

B:Pójdę do niej...

Siedziałam zamyślona za szkołą oparta o lekko brudną ścianę. Źle się czułam z tym, że moi przyjaciele nie są w stanie zaakceptować tego, że naprawdę mi zależy na edukacji. Najbardziej byłam rozczarowana reakcją Hani i Patryka, wiadomo, że mogą wyrazić swoją opinię, ale w lżejszy sposób. Plus Bartek, który nie raczył mi powiedzieć o dołączaniu do klasy, ostatnio najadłam się przez niego bardzo dużo stresu. I jeszcze zbiżające się egzaminy, bałam się, że im nie podołam. Musiałam to wszystko odreagować, sama i w ciszy. Po chwili rozmyślania, poczułam na moim ramieniu dłoń, od razu gdy ją zobaczyłam wiedziałam do kogo należy.

F:Bartek?

Chłopak kucnął przede mną i złapał delikatnie moje dłonie.

B:Przepraszam... Rozumiem, że zależy Ci na tych całych egzaminach, ale ja tylko chciałem abyś się rozluźniała. Tak samo Hania I Patryk, co prawda nie rozumieją dlaczego aż tak Ci zależy na tej szkole, ale są w stanie to zaakceptować..

F:Może to mnie zbyt bardzo poniosły emocje...

B:Nie, spokojnie. To dobrze, że się starasz o wysoką średnią. Ja też chcę się dostać do tej szkoły i biorę to całkiem na poważnie, ale umiem się rozluźnić. Ty też powinnaś!

F:Dziękuję, że za mną poszedłeś. Chyba potrzebowałam takiej rozmowy. Szczególnie z tak zaufaną dla mnie osobą.

B:Tak wogóle to... Chciałbym dokończyć naszą rozmowę z dziś.

F:Jaką rozmowę?

Oczywiście dokładnie wiedziałam, że chodzi o naszą "kłótnie" na lekcji, którą nam przerwała nauczycielka. Ale wolałam zgrywać głupa, mając nadzieję, że mój przyjaciel odpuści temat.

B:Dobrze wiesz jaką, nie rób z siebie iditoki. Więc mów.

F:Ehh... Uważam, że powinieneś mi powiedzieć. Bardzo się o ciebie stresowałam.

B:Przepraszam... Chciałem Ci zrobić niespodziankę. -puścił moje dłonie i usiadł obok mnie, chłopak oparł swoją głowę o ścianę budynku- Nie chciałem źle, dobrze o tym wiesz.

F:Niby wiem, ale bardzo się o ciebie martwiłam -zerknęłam na Bartka- Chyba powinnam Cię przeprosić, zbyt mnie poniosło.

B:No coś Ty... Oboje nie jesteśmy bez winy.

W trakcie naszej rozmowy zadzwonił dzwonek. Szybko się zebraliśmy i poszliśmy w stronę klasy, w której mieliśmy teraz lekcję.

Feeling guilty | Bartek x FaustynaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz