♡Odnowa kontaktu♡

185 7 4
                                    

POV: Jann




Następnego dnia, obudził mnie mój własny telefon
- kur.. dobra nie tak od rana...- mruknąłem do siebie i odebrałem połączenie. - słucham...? - ledwo wymamrotałem zaspanym głosem.

- cześć, obudziłam cię? Musimy pogadać...
- co? Ah, nie, nie, nie obudziłaś... o czym? bo tak się składa... że ja też mam do ciebie sprawę...
- no wiesz..- dziewczyna naprawdę jest jakaś shy. Bosz, czy ja podałem numer jakiejś pik mi gerl? - bo ja cię skądś kojarzę...
- myślałem, że jestem dziwny, bo... ja też cię skądś kojarzę...
Obydwaj przez chwilę myśleliśmy, gdy nagle dosłownie dostałem jumpscare'a bo ona na serio jest głośna.
- Czekaj czekaj czekaj, a ty przypadkiem nie jesteś tym moim bestie z dzieciństwa, bo jak sie urodziłam to stwierdziłeś że będę twoją najlepszą przyjaciółką czy coś?
- byłem zjebany ale nie żałuję, skąd ty to wiesz tak w ogóle?
- mama mi opowiadała- EJJJ FAKTYCZNIE, TY WYJECHAŁEŚ DO IRLANDII PÓŁNOCNEJ JAK MIAŁAM 11 LAT A TY 16..
- noo... EJ RACJA
I tak bawiliśmy się w najlepsze po prostu rozmawiając przez 2 godziny
- a może chcesz się gdzieś spotkać? - zaproponowałem dziewczynie.
- hm.. A gdzie? - zapytała, bez żadnego entuzjazmu.
- Może do McDonalda? - odparłem, a (T/I) bardzo się ucieszyła. Umówiliśmy się na godzinę 16:30 (pozdrawiam Nei_pisarkaxd) chociaż ja czekałem już o 16 przed restauracją. (kolor)włosa spóźniła się o prawie 20 minut ale to nie był dla mnie żaden problem. Mocno ją przytuliłem i weszliśmy do McDonalda.
Jedliśmy i rozmawialiśmy przez prawie 3 godziny, i wtedy słońce zaczęło zachodzić. Zaproponowałem dziewczynie odprowadzenie do domu, a ta chętnie się zgodziła. To znaczy, ona prowadziła mnie do swojego domu a ja tylko dotrzymywałem jej towarzystwa. Nagle zachmurzyło się niebo, a po kilku minutach na mój nos spadła kropla wody. A potem kolejna, i jeszcze kilka aż zwykła mżawka przeobraziła się w potężną ulewę. Szybko zdjąłem bluzę którą miałem owiniętą wokół pasa i nałożyłem ją na (T/I), ochraniając ją swoim ciałem. Po jakimś czasie doszliśmy do jej domu.
- Na pewno pójdziesz w ten deszcz? Nie chciałbyś zostać u mnie?
Zastanowiłem się przez chwilę, a potem zgodziłem się na propozycję dziewczyny. Weszliśmy do jej domu, który był bardzo przytulny. Nie był on jakiś wielki, ale liczy się wnętrze i w ogóle. Okazało się, że (kolor)oka mieszka z rodzicami, byli bardzo mili i jej mama zaoferowała mi herbatę do picia. Powiedziałem, że z chęcią wypije herbatę, a kobieta od razu zapytała się mnie:
- A jaką chcesz, chłopcze? Mam zieloną, miętową, malinową...- wymieniała tak z 2 minuty, aż w końcu nie zdecydowałem się na jedną.

Childhood Memories || JannOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz