16

100 6 2
                                    

Pov Cole

Zadzwoniłem do Kai'a nie odebrał, zadzwoniłem drugi raz też nie odebrał. Nie wiedziałem o co chodzi zawsze odebrał ode mnie telefony. Zadzwoniłem do Nyii aby poinformowała Kai'a aby oddzwonił, lecz ta powiedziała że nie ma chłopaka od 3 godzin w domu i nie wiadomo co z nim jest.

Gdybym mógł, to bym wstał i poszedł go poszukać, ale po co, przyklejono mnie do łóżka Szpitalnego i mogę dopiero wyjść jutro.

Patrząc w sufit, rozmyślałem o Kai'u. Nie wiadomo co mogło się mu stać.

Pov Kai

Chodziłem już tak od ponad 3 godzin, dalej nie wiedząc co mam zrobić. Było około godziny 22 czyli było ciemno, zawsze lubiłem chodzić na nocne spacery. Oczyszczały mój umysł, chodząc na nocne spacery moją głową zajmowały się wszystkie do tej pory zdarzone ręczy, a czasami osoba.

Wchodząc na główną ulicę, nie było zbyt wiele ludzi, a samochody od czasu do czasu przejeżdżały. Wsłuchując się w moją playlistę odtwarzaną z telefonu. Poczułem jak ktoś mnie pociągną, obróciłem się a nikogo nie było, zignorowałem to. Wchodząc już na ulicę gdzie mieszkam, z rogów wyszli jacyś mężczyźni, wyglądali na miłych i sympatycznych. Może szli na jakąś imprezę, albo wracali od kogoś. Nie zwracałem zbytnio na nich uwagi.

Dopóki nie podeszeli do mnie.

-Hej kolego która godzina?- zapytał ciemnooki mężczyzna wyższy od drugiego.

Wyciągnąłem telefon aby sprawdzić godzinę -Telefon mi padł, więc nie wiem.- odpowiedziałem im z uprzejmością.

-Pytam się która godzina- odezwał się ten sam mężczyzna.

-Telefon mi się rozładował, może kogoś innego znajdziecie to powie wam która godzina.

-Ale mnie to nie obchodzi, wybraliśmy ciebie na pierwszy ogień.

Nie wiedziałem o co im chodzi, jak mówiłem im że telefon mi padł. Zdezorientowany igonrujac ich ruszyłem w stronę domu. Po chwili zatrzymali mnie i obrócili w swoją stronę. "Mówię wam, nie wiem która godzina, a teraz idę do domu" odpowiadając im dostałem cios w nos. Że strachu zemdlałem.

Obudziłem się w poczekalni szpitalnej, ze mną była jakaś dziewczyna. Zapytałem dziewczyny czy może pożyczyć telefon abym mógł zadzwonić do do mojej siostry.

-Blagam odbierz..... Hej Nya.

-Jezus gdzie jesteś, nie było cię od 8 godzin w domu, nie dałeś oznak życia. Mówi gdzie jesteś.- powiedziała zmartwiona czarnowłosa.

-W szpitalu, w sensie w poczekalni szpitalnej.

-Jezus Maria co ci się stało, już tam jadę. Będę samą bo rodzice śpią.

Po około 10 minut przyjechała Nya. Na jej twarzy można było wnioskować że była przestraszna, i zmartwiona. Podeszła do mnie i dorazu wtuliła się we mnie. Odklejając się ode mnie zobaczyłem że łzy jej napłynęły do oczu.

-Kiedy mając cię zbadać?

-Nie wiem zapytaj tej dziewczyny, ona mnie to przywiozła.- wskazałem na dziewczynę siedząca za mną. Miała brązowe długie włosy, a jej oczy miały barwę niebieską. Jej cera była o ciepłych tonach. W nosie miała kolczyka srebrnego.

-Hejka, sorki że przeszkadzam w czytaniu, jestem siostrą tego chłopaka. I wiadomo o której go przyjmują? Z góry bardzo ci dziękuję że go tu przywiozłaś.

-Nie ma za co, nie mogłam go tak zostawić samego na ulicy. Siedzimy już to z pół godziny więc może do 10 minut go przyją mam taką nadzieję.- odpowiedziała dziewczyna posyłając nie wilki uśmiech Nyii.

Po 15 minutach zabrali mnie do sali, aby sprawdzić mój stan. Po sprawdzeniu dowiedziałem się że nei tylko miałem złamany nos ale wstrząs mózgu. Po upadku na ulicę. Zapytałem lekarzy ile będę musiał siedzieć w szpitalu. Dostałem odpowiedź że jutro pod wieczór będę mógł wyjść. Podpieli mi kroplówkę do żył niedaleko łokcia.

Lekarze jeszcze chwilę zostali w sali aby wszytsko przygotować. Usłyszałem głos podobny do Cole'a. Chciałem już z nim pogadać, lecz lekarze powiedzieli abyśmy byli cicho bo jest cisza nocna, a inni już śpią.

Pov Nya.

Wchodząc do domu, przebrałam się w piżame i poszłam spać, rano chciałam pogadać z rodzicami co się stało.

9.00

Siedziałam w kuchni jedząc jajecznicę którą przygotowałam. Do kuchni weszła Mata, czyli moja mama. Było po niej widać że jest zmartuwiona nie obecnością Kai'a.

-Wiadomo co jest z Kai'em?

-Leży w szpitalu, został pobity wczoraj po tym jak wyszedł na spacer nocny.

-Jezus, keidy można go odwiedzić?-Zapytała zmartuwiona Maya.

-Raczej kiedy się można, nie ma jakiegoś wielkiego urazu.

-Po obiedzie jedizemy, powiem ojcu.

Po zjedzeniu śniadania, zadzwoniłam na FaceTime do paczki aby, poinformować ich co się stało. Powiedzieli że też tam będą.

Pov Cole

Leżałem w stronę sufitu, dopóki Kai się nie odezwał.

-Cole... Chciałem przeprosić.- powiedział patrząc w moją stronę. - Przysięgam myślałem że to byłeś ty, ale się myliłem. Wiem że wyszłam na idiotę myląc cię z Alexem, ale to przez ten alkohol który we mnie wlali.- miałem dokańczać zdanie ale chłopak mi przeszkodził.

-Wszystko wiem, Jay mi powiedziałam. Przepraszam że tak cię traktowałem.- Powiedziałem wpatrując się w sufit.

Po kilku minutach weszli do ssli paczka naszych ludzi. Podczas gadania z Jay'em lekarz do mnie podszedł i powiedział że z Kai'em możemy już wyjść tylko musimy jeszcze dostać jakieś papiery.

Po wyjściu skierowaliśmy się do naszej ulubionej kawiarni. Z Kai'em wzięliśmy cappuccino, a reszta herbatę lub gorąca czekolade.

Wieczór minął nam dobrze, w sumie i super nam minął. Jestem wdzięczny za mam takich przyjaciół, że mam takiego cudnowego chłopaka. Mieliśmy pomysł aby, wszyscy przyszli do mnie na noc filmowa. Każdy poinformował że idzie do mnie.

Idąc do mojego domu, mieliśmy niezły ubaw.w drodze zastaliśmy jeszcze biedronkę aby mieć jakieś jedzenie na noc i trochę energetyków. Zane z Pixal wzięli sobie do OSHE czerownym.

Siedzieliśmy przed telewizorem, tylko nie Kai. Kai zajmował się wybieraniem filmu w kuchni, nie wiem po co w kuchni ale nie będę zwracał na to uwagi.

Po chwili intensywnego szukania filmu, końcowo wybrał Marvel Endgame.

Hejj

Dzięki za przeczytanie🫡











Aż Po Grób Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz