9

143 6 10
                                    

Za dziesięć minut kończyła się Chemia, czyli ostatnia godzina w środę. Szczerze nie wiem jak wytrwałem od 8 do 16 w szkole.
Nie wiem może to przez to że spędziłem cały dzień w szkole z Cole'm moim chłopakiem... A może przez co innego.

-Kai, chcesz może chcesz iść teraz do mnie?-zapytał się czarno włosy.
-A bardzo chętnie, tylko napisze Mamie.- odpowiedziałem chłopakowi.

Szliśmy już tak z 10 minut, za rękę.
Zakochałem się w Cole'u odnowa, nie wiem czemu on tak na mnie działa.
  Te jego ciemno brązowe oczy, w których skrywa się piękny brąz zlewający się z źrenicami tworzący piękna ciemną barwę brązu.
  Jego usmiech... Jego usmiech jest taki beztroski, pełen radości, błogi...

-Kai wszystko okej? Odleciałeś.
-Tak tak, tylko... Tylko nie mogę oderwać od ciebie wzroku. Wiem że to zabrzmiało dziwnie ale, no piękny jesteś, co mam innego powiedzieć.
-Ja piękny? A widziałeś siebie?- powiedział dumny z siebie Cole.
-Widze siebie codziennie w lustrze i za każdym razem, topie się na swój widok- rzekł arogancko Kai.
-Troche egoistyczne to było...
-No trzeba przyznać że jesteś piękny, ale nic nie przebije ciebie Kamyczku.
-A to Kamyczku skąd się wzięło?.
-No masz na nazwisko, przepraszam jeszcze masz puźniej zajmujesz stanowisko Smith. No masz nazwisko BrookStone, a stone to kamień.

Doszliśmy już do domu BrookStone'a, odrazu po wejściu skierowaliśmy się do jego pokoju.
Byłem zmęczony więc się położyłem na łóżku, Cole zaraz po mnie to samo zrobił i włączył Spider-man No Way Home.
Oboje kochamy ten film, no poprostu jesteśmy fanami każdej części Spider-Man.

Jak już odłożył pilot na bok wtuliłem się w niego. Ręką obojolem jego lewe ramię, a prawa podparłem sobie głowę na klatce Cole'a. Natomiast Cole mnie przytulił i tak zostało do końca filmu, znaczy nie pamiętam czy do końca bo zasnąłem.

Poczułem wibracje w kieszeni, dzwonił telefon, miałem już wracać. Powiedziałem chłopakowi, że muszę już wracać. Zapytał się czy nie odprowadzić mnie ale odpowiedziałem mu że nie trzeba wrócę sam.

Ubrałem już buty i miałem wychodzić, ale zatrzymał mnie Cole. Przytulił mnie i odwzajemniłem to. Pocałowałem go.

Nie wiem czemu go pocałowałem, wiem tylko tyle że było cudownie.
Jego lekkie usta wbijające się w moje. Przyznam że to był mój pierwszy pocałunek, nie licząc namiętnego całowania z lustrem.
Nigdy się nie całowałem z Aksanna, nie dopuszczała mnie do siebie. Dlatego chciałem aby mój pierwszy pocałunek należał do niego.
Byłem szczęśliwy z tego powodu, i on też był widać było to po nim.
Ostatecznie pożegnalne się z nim i wróciłem do domu, w którym czekała na mnie Nya i Mama. Taty nie było bo wyjechał na delegacje.

Wchodząc do domu przywitałem się z Mamą i przypomniałem jej że za 2 dni jedziemy na wycieczkę klasową.

Będąc w pokoju zadzwoniłem do Cole'a z pytaniem, czy idziemy jutro razem do szkoły. I tak widziałem że powie tak. Chwilę tak pogadaliśmy. Nadeszła godzina 23.
  Kładłem się spać bo wiem że Cole przyjdzie znów przed 7, a ja i moje zasypianie kończy się na scrolowaniu Tik Toka.

Spało mi się dobrze dopóki nie usłyszałem pukanie do drzwi, oczywiście był to Cole. Nie to że się nie ciesze na jego widok, bo się bardzo cieszę, ale no błagam który normalny na zdrowych umysłach jest na nogach o tej godzinie.
  Cole jest rannym ptaszkiem, a ja za to na odwrót. Otworzyłem drzwi i przywitałem się z Cole'm, powiedziałem żeby poszedł ze mną do pokoju bo muszę się ogarnąć.

Dziś było dosyć zimno jak na wiosnę, więc ubrałem czarną bluzę z piorunem niebieskim na plecach.
Jako spodnie ubrałem niebieskie luźne shorty, aby pasowały kolorystycznie do pioruna. Ubrałem czarne buty, bo bluza była czarna.

Zjedliśmy z Cole'm jajecznicę i wyszliśmy jak codzień. W drodze do szkoły spotkaliśmy Lloyd'a, zoabczył że trzymamy się za rękę, więc poprosiłem aby nikomu nie mówił.
  Nie wstydzę się Cole'a, ale jutro wyjeżdżamy na tydzień do Londynu, a tam sami się dowiedzą.

Siedzieliśmy już na pierwszej lekcji, lekcja była wolna więc zasiadaliśmy się wszyscy do jednej ławki, i zaczęliśmy obmawiać kto z kim ma pokój. I tak wyszło na to że chłopaki sami, i dziewczyny same, każdy wie że i tak będziemy spotykać się wszyscy w jednym pokoju pewnie naszym, bo będzie większy jak ma być nas pięciu, a dziewczyn trzy.

Na godzinie wychowawczej, nasza Pani rozdała na karteczki do podpisania na jutro. Cole miał problem z podpisaniem, iż jego ojciec pojawiał się raz no może dwa razy na miesiąc, ale Cole sobie sam podpisywał takie kartki od pierwszego dnia liceum. Jego Ojciec nawet nie pokazywał się na wywiadówkach, nie wspomnę nawet o jego zaangażowaniu w klasę.

Na karteczce pisało że wyjazd jest o 6.OO a zbiórka o 5.45. Pisało jeszcze dokładne miejsce jakie nam pani zorganizowała na ten wyjazd.

Jak zawsze po szkole, któryś z nas przychodził do drugiego po zakończeniu lekcji. Dzisaj wypadło na Cole'a.

Przywitaliśmy się z moją mamą, Nyii nie było w domu, bo jak pamiętam coś wspominała że, idzie gdzieś z Jay'em.

Poszliśmy do pokoju, i pogadaliśmy trochę, a później pomógł mi w spakowaniu rzeczy.
Po spakowaniu jeszcze chwilę pogadaliśmy i już wracał.

Nasze spotkanie skończymy się pocałunkiem w drzwiach frontowych.
Zobaczyła nas Nya, która wychyliła głowę zza ściany.
I powiedziała- do zobaczenia jutro szwagrze- powiedziała czarno włosa.
Nie mówiąc nic zamknąłem drzwi za Cole'm i dopowiedziałem - nie bądź taka do przodu, ile już jesteś z Jay'em? 2-3 lata? A wy stoicie w miejscu, jakby był to związek taki na teraz.- uśmiechnąłem się i poszłem do pokoju.

No byłem trochę chamski w stosunku do Niej, ale nigdy nie myślałem nad zaręczynami. Mieszkamy w Polsce i szansę, aby wziąć ślub z osobą o tej samej płci jest niższe niż 1%.

Grałem jeszcze z chłopakami w Phasmophobie do 1 w nocy podajże.
Po skończeniu grania, dopakowałem kilka rzeczy i poszłem spać.

Hejj!
Pisałam ten rozdział w 3 dni, mogłam go napsiac w max 1 dzień, ale zaczęłam go pisać wieczorem.

Spróbuję się poprawić w wstawianiu rozdziałów.

Wolicie dłuższe rozdziały jak na początku czy jak teraz?


Z góry dzięki za przeczytanie ❤️‍🩹

Aż Po Grób Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz