Szybko odwróciłam wzrok i wgapiłam się w szybę. On jednak już się zorientował, że patrzyłam właśnie na niego. Kątem oka zauważyłam jak palcami przeczesuje włosy i zadziornie się uśmiecha.
Policzki momentalnie mi się zaczerwieniły, a moje dłonie od razu się spociły. Dlaczego? O Lordzie, sama chciałabym wiedzieć.
Trochę się zawstydziłam, mimo iż chłopak nawet mi się nie podobał. Totalnie nie mój typ.
No dobrze, ale szybko wybrnęłam z tej niezręcznej sytuacji i założyłam słuchawki na uszy. Muzyka to zdecydowanie było to, co potrafiło mnie uspokoić i w czym, mogłam się totalnie zatracić. Otworzyłam też książkę, by kontynuować czytanie. Nadal czułam na sobie czyjś wzrok i domyślałam się, że jest to wzrok tego chłopaka, ale starałam się nie zwracać na niego uwagi.
Po jakiś dwudziestu minutach czytania, moje powieki zaczęły się same z siebie zamykać. W końcu pozwoliłam sobie na krótką drzemkę, podczas, której... no właśnie. Znowu on.
- Co robisz? - Zawołałam po przebudzeniu, gdy zobaczyłam tego chłopaka obok siebie.
- Książka ci upadła, tylko ją podnoszę - odpowiedział.
Faktycznie. Podczas snu książka zsunęła mi się z kolan.
- A, dzięki. Nie musiałeś.
Wszystko było by dobrze, gdyby w tamtym momencie zostawił mnie samą. Ale nie. Ja plus moje szczęście w życiu równa się zero. Dlatego też, gdy tylko zdjęłam z uszu słuchawki, w których muzyka i tak już się wyłączyła, chłopak rozsiadł się na siedzeniu obok mnie.
- Dać ci moje zdjęcie? - Wypalił nagle.
- Co? - Zapytałam szczerze zaskoczona.
- Będziesz mogła sobie na mnie przed snem popatrzeć. Daj spokój, widziałem jak się na mnie gapiłaś.
- Nie gapiłam się! Ja tylko...
- Tłumacz się, tłumacz - przerwał mi.
Przewróciłam oczami, a potem się do niego odezwałam:
- Czego w ogóle ode mnie chcesz? - Mruknęłam.
- Eee tam. Podałem ci tylko książkę, bo mi było jej szkoda. Też czytam kryminały i żal mi jak się tak zaginała - parsknął. - A tak po za tym, pomyślałem, że podejdę do ciebie skoro wybieramy się na tą samą uczelnię.
- Chwila co? Na tą samą uczelnię?
- Nazywasz się Lara? O i też idziesz do High - Sea Academy.
- Skąd wiesz?
- Szczegóły.
- Możesz zacząć konkretnie się wyrażać? I jakie szczegóły?
- Torba.
- Jaka kurwa torba?
- Szybko się złościsz - zaśmiał się.
- Szybko potrafisz denerwować - wytknęłam mu.
- Czym?
- Samym sposobem bycia.
- Urocza jesteś.
- Spierdalaj - burknęłam.
- Spierdalam. Albo nie, czekaj. Jaki kierunek?
- Studiów?
- No, a czego innego?
- Medycyna.
- Jak zajebiście! Ja też!
- O Chryste - powiedziałam pod nosem sama do siebie.
Potem popatrzył mi się głęboko w oczy uśmiechnął się tym swoim zadziornym uśmiechem i wstał by odejść.
Ehhh szkoda, że jeszcze wtedy nie wiedziałam, że kiedyś będę walczyć, aby te usta uśmiechały się właśnie dla mnie...
- Czekaj! - Zawołałam do niego nagle, kiedy już miał odejść.
- Co, jednak chcesz mojego towarzystwa?
- Nie, daj mi coś powiedzieć. Jaka torba?
- Ty idziesz na medycynę nieogarze?
- Ej!
- Masz torbę z logiem naszej nowej, cudownej szkółki. I jest też na niej twoje imię - parsknął sarkastycznie.
Puścił do mnie oko i odszedł, by zająć swoje poprzednie miejsce.
Zaś ja odprowadzając go wzrokiem zatopiłam się we własnych myślach. A jako, że ja to ja, czyli osoba, która nie potrafi mieć na wszystko wywalone i zawsze wszystkim się przejmuje, zaraz złapały mnie wyrzuty sumienia. Może nie powinnam tak na niego naskakiwać? Chociaż zirytował mnie i w ogóle taki denerwujący się wydawał. Nie chciałabym mieć z nim nic wspólnego.
I to była pierwsza zasada jakiej postanowiłam się trzymać. Nie mieć nic wspólnego z tym tajemniczym chłopakiem z High - Sea Academy. Szkoda, że on w przyszłości tak bardzo chciał tą zasadę złamać...
CZYTASZ
Pokochaj tu i teraz [zawieszone]
Novela Juvenil19 - letnia Lara Smith to ułożona nastolatka z dobrego domu. Ten rok dla dziewczyny ma być naprawdę niesamowity, gdyż wyjeżdża na wymarzone studia. Wszystko układa się tak, jak sobie zaplanowała, lecz nagle na jej drodze staje on... Nathan Warner, t...