Wyszedłem z mieszkania, biorąc za rękę Elisę i nie czekając więcej na to co powie Lara. Kim ona jest, by mówić mi co mam robić?
- Upierdliwa ta laska - stwierdziła Elisabeth, kiedy wyszliśmy na zewnątrz.
- Czasami - odpowiedziałem jej. - Ale da się z nią wytrzymać.
- Zasługujesz na kogoś lepszego w swoim życiu. Po co ci ktoś kto będzie cię ograniczał?
- Nie łączy mnie z nią nic. Ona po prostu mnie wspiera i mieszkam z nią. Nic więcej.
- To dobrze - zaśmiała się.
- Dokąd idziemy?
- Do klubu. Dzisiaj organizują w tym dużym klubie, o którym kiedyś ci opowiadałam imprezę. A przypominam ci, że ja jestem królową imprez.
- Oczywiście - uśmiechnąłem się do niej. - Zamówić taksówkę, czy jest jakiś autobus w tamtą stronę?
- Kto w tych czasach jeździ autobusem?
Ja? - Pomyślałem.
Kilka minut później siedzieliśmy już w taksówce. Lubiłem imprezy, ale dzisiaj jakoś miałem ochotę na coś spokojniejszego. Liczyłem na jakiś spacer, wyjście do restauracji czy coś w tym stylu. Ale nie z tą dziewczyną. Nie wiem czy w ogóle kiedyś opuściła jakąś imprezę.
Po drodze minęliśmy jakiś mniejszy klub ,,Moon". Szczerze? Wolałbym teraz o wiele bardziej pojechać do niego, ale dobra, nie narzekam.
Po kilkunastu minutach zajechaliśmy pod ogromny budynek, na którym podświetlona była nazwa ,,Perfect". Już w samochodzie było słychać muzykę, a kolejka była tak długa, że prawie otaczała cały budynek.
My na szczęście nie musieliśmy w niej stać, bo jak się okazało Elisa, miała tutaj znajomości i bez problemu przepuścili nas bez kolejki. A zaraz za nami weszły tu jeszcze dwie osoby, także nie musząc czekać.
Byli to znajomi Elisy, jak się później okazało, dość popularne w tej okolicy rodzeństwo.
Szczupła dziewczyna z czarnymi włosami i tak samo czarnymi oczami. Chłopak trochę od niej wyższy z równie ciemnymi włosami. W sumie to na pierwszy rzut oka widać było, że są rodzeństwem.
- Witaj Eliso - przywitała się dziewczyna.
Kurde jak oficjalnie. Nie moje klimaty - powiedziałem w myślach.
- Hej Sandy - odpowiedziała jej już bardziej żywiej Elisa. - O i hej Logan. Dawno cię nie widziałam. Poznajcie mojego przyjaciela Nathana.
Przywitali się ze mną i udaliśmy się w stronę dużego stołu. Tam usiedliśmy i zamówiliśmy jakieś drinki. Nawet nie wiem jakie, bo zdałem się na pozostałych. Tak, wiem trochę nie odpowiedzialnie, ale nie pomyślałem wtedy o tym.
Jeśli mam być szczery, ten wieczór wcale nie był taki zły. Trochę się odstresowałem i udało mi się odetchnąć. Moją uwagę przykuwała jednak ciągle Sandy. Znaczy, nie ona, ale jej zachowanie. Cały czas dziwnie mi się przyglądała i marszczyła brwi.
- Coś się stało? - W końcu nie wytrzymałem.
- Nie nie, nic - odpowiedziała szybko dziewczyna. - Po prostu przypominasz mi mojego byłego znajomego. Naprawdę wyglądał identycznie.
Spiąłem się, bo coś mi mówiło, że wiem o kogo chodzi.
- Mam na nazwisko Warner, mówi ci to coś? - Zapytałem.
- O kurw...
- Co się stało?
- Ja...
- Sandy, powiedz mi co się stało. Znasz już kogoś o tym nazwisku?
CZYTASZ
Pokochaj tu i teraz [zawieszone]
Novela Juvenil19 - letnia Lara Smith to ułożona nastolatka z dobrego domu. Ten rok dla dziewczyny ma być naprawdę niesamowity, gdyż wyjeżdża na wymarzone studia. Wszystko układa się tak, jak sobie zaplanowała, lecz nagle na jej drodze staje on... Nathan Warner, t...